Dziś chciałam Ci pokazać 5 rzeczy, dzięki którym nasze wakacje były udane, mimo… kilku nieoczekiwanych przeciwności. 5 gadżetów, które mamy i polecamy wszystkim, nie tylko nad morze. Dla nas – rewelacja!
Uwielbiam rodzinne wycieczki, ale nie cierpię pakowania. Zwykle zajmuje mi to prawie cały dzień, a i tak o czymś ważnym zapominam. Lepiej do mnie wtedy nie podchodzić! ;) W tym roku przy pakowaniu korzystałam z kilku list, które wcześniej przygotowałam. Dwie z nich możesz znaleźć na blogu:
CO SPAKOWAĆ DO PLAŻOWEJ TORBY?
Udało mi się niczego nie zapomnieć! Co prawda, bagażnik ledwo dało się zamknąć, ale to przez naszą polską, nadmorską pogodę i moją zapobiegliwość. Prognoza pogody była niepewna, więc spakowałam sporo ubrań i butów, płaszcze przeciwdeszczowe, kalosze… Trochę za dużo, ale nie ja nosiłam bagaże ;)
Wzięłam za to kilka nowych rzeczy, które okazały się naprawdę świetnym wyborem. O nich Ci dzisiaj troszkę opowiem.
Często dostaję wiadomości z pytaniami, gdzie dokładnie byliśmy nad polskim morzem, więc tu też od razu opowiem. Wybraliśmy się do naszego ukochanego malutkiego Sztutowa, które oprócz kawałka trudnej historii (w czasie wojny był tu obóz koncentracyjny), ma do zaoferowania niesamowicie szerokie, piękne i niezatłoczone plaże. Nieopodal znajduje się rezerwat czarnych kormoranów, które można podziwiać na niebie. Nocowaliśmy w apartamencie w Stegnie.
Ale wróćmy do gadżetów, które 'zrobiły’ nam wyjazd!
Gadżety nad morze – nasza 5!
1. Worek na zabawki plażowe Play&Go 2w1
Hit tego wyjazdu! Przepiękny, wodoodporny i 'piaskoodporny’ worek na zabawki plażowe, który jest równocześnie matą do zabawy. Przynosimy w nim na plażę wszystkie zabawki dziewczynek, potem rozpinamy pasek i gotowe. Po zabawie wystarczy ściągnąć sznurki, zapiąć klamerkę i zabawki spakowane :) Worek outdoorowy Play&Go ma też specjalną dziurkę po środku, którą podczas drogi do domu wysypuje się piasek z zabawek.
Uwielbiam takie sprytne rozwiązania – jeden produkt, dwie funkcje. Czasami na krótsze wyjście na plażę braliśmy tylko worek Play&Go, w którym swobodnie mieszczą się nie tylko wszystkie zabawki plażowe, ale też ręczniki i wiele innych potrzebnych rzeczy. Uratowało nas to przed przemoczeniem do suchej nitki, gdy pewnego popołudnia zaskoczyła nas na plaży ulewa! Wystarczyło tylko wszystko wrzucić do worka i już biegliśmy do auta.
Ten worek jest też świetny jakościowo, idealnie dopracowany. Wiem, że będzie nam z powodzeniem służył wiele sezonów. Play&Go to nie tylko worki plażowe, outdoorowe – kilka lat temu pokazywałam na blogu (TUTAJ) worek Play&Go domowy, na zabawki. Nadal świetnie się spisuje!
Przy okazji chciałam Ci też pokazać grabki i łopatkę QUUT Helenki, które zamówiłam razem z workiem. Z nich też jestem bardzo zadowolona. Są wykonane z grubego materiału, nie łamią się, nie wyginają, są bezpieczne dla dziecka i bardzo solidne. Nie są najtańsze, ale wolę kupić jeden taki zestaw raz, a nie co chwila wyrzucać połamane łopatki i co sezon wydawać pieniądze na kolejne. Ani to oszczędne, ani ekologiczne.
Łopatka i grabki QUUT świetnie pasują zarówno do małych rączek dziecka, jak i do tych większych (wiem co mówię, nie jeden dołek wykopałam tą łopatką!). Te i inne zabawki i gadżety nad morze znajdziesz w świetnym sklepie ZieloneZabawki.pl.
O naszych zabawkach plażowych przeczytasz też tutaj:
NAJLEPSZE ZABAWKI NA PLAŻĘ. NASZE HITY!
Nad morze zabrałyśmy też nasze ulubione kostiumy ze sklepu Astratex.pl – mój i Tosiowy mogłaś już widzieć na blogu, ale chciałam Ci jeszcze pokazać przesłodki kostium Helenki. Uwielbiam go! Jest nie tylko piękny, ale też mega szybko wysycha, a ramiączka mają praktyczną regulację i są wszyte na krzyż, dzięki czemu nigdy nie spadają. Kupiłam go w super promocji za 64 zł (TUTAJ) – bardzo polecam!
Niestety nad morzem było za zimno na foty w kostiumach, więc pokażę Ci zdjęcia z ostatnich szaleństw w basenie w ogródku :)
2. Nowe Albiki
O rewelacyjnym systemie książek czytanych i śpiewanych przez specjalne pióro ALBIK opowiadałam niedawno. Minęło już kilka miesięcy, odkąd mamy w domu książki i pióro z serii Czytaj z Albikiem, a nasz zachwyt nimi nadal nie minął. Dziewczynki codziennie sięgają po Albika, „czytają” swoje ulubione książki, a przy okazji uczą się nowych rzeczy.
Dlatego też zamówiłam im na wakacje kolejne Albikowe książki. Uratowały nam nie jedno oczekiwanie na posiłek w restauracji! Zwykle zabieram do torby pióro i po jednej mini książce – nie zajmuje to wiele miejsca, a dzieci od razu jakby spokojniejsze ;) Albiki są też świetne, gdy chcę, żeby dzieci posiedziały na kocu choć trochę.
O naszych Albikowych nowościach napiszę w kolejnym wpisie, bo już mam tu ponad 1000 słów!
3. Wózek na rzeczy i… dzieci
Genialna rzecz, jeśli macie daleko do plaży i trzeba trochę przejść z rzeczami i małymi dziećmi. Przyznam szczerze, że trochę zaskoczyła nas długość drogi na plażę z naszego apartamentu w Stegnie. Na mapie 2 km przez las wydawało się spoko, w praktyce… no cóż. Gdyby nie wózek, to pewnie byśmy zawrócili po auto ;)
Ostatecznie zdecydowaliśmy się dojeżdżać samochodem na plażę w Sztutowie, ale wózek pomógł nam jeszcze na wycieczce do miejsca, w którym Wisła wpada do morza. Nie wiem, jak byśmy sobie bez niego poradzili.
Bardzo dziękujemy naszym przyjaciołom za pożyczenie wózka!
Podobne znajdziesz tutaj: wózek do ciągnięcia.
Najlepsze gadżety nad morze.
4. Nosidełko Mommy’s Monkey
Bardzo często używałam też mojego nowego nosidełka Mommy’s Monkey. Helenka teraz ma taki okres, że nie daje się nikomu nosić poza mną. Jest w stanie przejść naprawdę spore dystanse jak się zapomni, ale zwykle już po kilkunastu metrach zachodzi mi drogę i woła: „Mamusia, na rączki!”. Jednak już swoje waży, więc noszenie jej na rękach nie jest dla mnie łatwe.
Dużą pomocą jest nosidełko Mommy’s Monkey. Szybko mogę na nie posadzić Helenkę i równie szybko postawić z powrotem na ziemi. A to ważne, bo często zmienia zdanie ;) Opowiem o nim szerzej w oddzielnym wpisie, już wkrótce! Będę też miała niespodziankę dla czytelniczek, więc jeśli planujesz zakup tego nosidełka, wstrzymaj się chwilkę.
5. Bluzy #jestOdblaskowo od Ponko
I na końcu fantastyczne bluzy Ponko z kolekcji #jestOdblaskowo! Co prawda nie są to gadżety nad morze, ale zdecydowanie genialnie nam się sprawdziły nad morzem. Zwłaszcza gdy wybraliśmy się na zachód słońca – dla dziewczynek było to nie lada przeżycie, bo zwykle o tej porze już dawno śpią :)
O Ponko opowiadałam jesienią, we wpisie o ponczach samochodowych dla dzieci. Ale Ponko to nie tylko poncza, to też kolekcja #jestOdblaskowo, a w niej świetnej jakości bluzy dla dzieci i mam, opaski i czapki. Wszystkie produkty mają wszyte odblaskowe elementy, które zwiększają bezpieczeństwo dzieci.
Bluzy są tak uszyte, że spokojnie starczą na 2-3 lata. Są wygodne, mięciutkie, lekkie i bardzo ładnie się prezentują. Dziewczynkom bluzy bardzo się podobają i chętnie w nich chodzą, podobnie jak ja w swojej :) Hitem były też opaski, z którymi wiatr od morza nie był nam straszny.
Mamy również czapki dla dziewczynek z kolekcji #jestOdblaskowo. Są naprawdę cieplutkie, więc nad morze ich nie zapakowałam, ale będą idealne na jesień.