Proszę Państwa, oto miś. Bardzo niezwykły, Szumiący Miś. Miś do zadań specjalnych. Niezbędny w każdej wyprawce dla noworodka na równi z łóżeczkiem. A nawet bardziej, bo o ile może się okazać, że Twoje dziecko nie polubi się z łóżeczkiem, to gwarantuję Ci, że pokocha swojego szumiącego towarzysza drzemek i nocy.
Co robisz, gdy niemowlę płacze?
Sprawdzasz pieluchę, karmisz, przytulasz, śpiewasz, mruczysz, szumisz. Czym szumisz? Mhm… ustami (szy-szy-szy-szy), suszarką, okapem, aplikacją w telefonie. Robiłam to wszystko i zawsze coś było nie tak. Od robienia „szy-szy” zasychało mi w ustach i dostawałam zadyszki, okap działał mi na nerwy, suszarka podczas upałów to jakiś kiepski żart, a aplikacje w telefonie zżerały baterię, dodatkowo pozbawiając mnie mojej trzeciej ręki. Brakowało mi czegoś. Wtedy nie wiedziałam czego, bo tego jeszcze nie było. Teraz już wiem.
Brakowało mi tego oto miśka.
Whisbear wyróżnia się z pewnością bardzo solidnym wykonaniem, w dodatku jest piękny i… taki sympatyczny! Nie da się go nie lubić. Jest jedną z pierwszych rzeczy, które widzę rano i za każdym razem uśmiecham się do tego uroczego pyszczka.
Miś wyposażony jest w mechanizm szumiący, który raz włączony działa 40 minut, po czym stopniowo wycisza się i przełącza się (system CrySensor) w tryb czuwania. Po rozpoznaniu płaczu dziecka lub jakiegoś innego głośnego dźwięku, który mógłby malucha obudzić (wiertarka u sąsiadów, fajerwerki, kaszel matki…) miś zaczyna przez kolejne 20 minut szumieć. Jeśli nic nie zakłóci ciszy przez kolejne 3 godziny, mechanizm się wyłącza zupełnie. Działa na 3 baterie AAA, które w naszym przypadku intensywnego użytkowania musiałam wymienić po 3 tygodniach. Nie trzeba się martwić tym, że dziecko się dobierze do baterii, ponieważ musiałoby opanować najpierw obsługę śrubokręta…
Bardzo żałuję, że nie było jeszcze takiego misia na świecie, gdy moja Tosia była niemowlakiem. Jestem pewna, że bardzo by nam ułatwił życie. Kto wie, może usypianie byłoby odrobinę mniej hardcorowe? Myślę, że tak, dlatego już od jakiegoś czasu rekomenduję szumiącego misia jako prezent idealny i niezbędny składnik wyprawki dla noworodka.
Od czasu do czasu dostaję od Was pytania dotyczące misia Whisbear, oto najczęstsze:
Czy Whisbear się sprawdzi dla high-need baby?
Gdy masz w domu niemowlę o wyjątkowych, dużych potrzebach, krzyczące, płaczące, niespokojne, niepotrafiące się samo uspokoić, odpowiedź jest jedna – spróbuj. Jest duże prawdopodobieństwo, że szumiący miś pomoże ukoić maleństwo, a jednostajny, spokojny dźwięk przedłuży mu drzemkę. Warto.
Czy Whisbear to dobry pomysł na prezent dla przyszłej mamy?
Najlepszy! Nie zastanawiaj się nawet.
Czy Whisbear to dobry pomysł dla rocznego – półtorarocznego dziecka?
Miś Whisbear jest w naszym domu już od miesiąca. Od tego czasu towarzyszy półtorarocznej Tosi w drzemkach w dzień (poza żłobkiem) i w nocy. I tak: Whisbear wydłuża długość drzemek (nawet do 3 godzin) oraz pierwsze godziny snu, czasem nawet do 5 godzin. Tosia łatwiej zasypia. Szum misia „przysłania” odgłosy z zewnątrz, dzięki czemu dziecko nie budzi się, gdy sąsiad za ścianą nagle zapragnie poszaleć z wiertarką, a kurier dzwoni domofonem.
–> Efekt uboczny. Szybciej i lepiej zasypiam. Ja! Nie powiem, miła to niespodzianka.
Czy warto? Oczywiście!
Masz jeszcze jakieś pytania o misia Whisbear? A może Twoje dziecko też ma już takiego szumiącego przyjaciela? Sprawdza się u Was?