DLA DZIECI

TOP 7. Najlepsze miejsca, gadżety i zagadki dla dzieci w SIERPNIU

Rany, jak mi zleciał ten miesiąc! I działo się, oj działo :) Przede wszystkim ciąg dalszy wakacji w przedszkolu, ale tu sprawdziły się Wasze słowa, że najtrudniejszy jest pierwszy tydzień, później wpada się w rytm i jest ok. Powiem Wam, że było naprawdę ok, i to tak, że dziwnie będzie mi od września tylko z jednym maluchem w domu… Może zrezygnujemy z przedszkola?

Taki żarcik na początek ;) Nie, z przedszkola na pewno rezygnować nie będziemy, właściwie to Tosia już się nie może doczekać spotkania z koleżankami i ulubionymi ciociami. Zbliża się też mój powrót na etat. Zresztą nie ukrywam, że jednak łatwiej jest się zorganizować z jednym dzieckiem przez te kilka godzin dziennie, choć dzieci naprawdę ładnie razem się bawią i Helenka wymaga wtedy znacznie mniej mojej uwagi niż gdy jesteśmy tylko we dwie.

To był dobry miesiąc. Pełen słońca, radości i niespodzianek :)

Rodzinny weekend w Pałacu Mała Wieś

W sierpniu mieliśmy nasze mini wakacje, totalnie spontaniczne, 100% udane. Wybraliśmy się do Pałacu Mała Wieś, zaledwie 40 km od Warszawy. Tam zupełnie odcięliśmy się od codziennej gonitwy, chaosu i natłoku obowiązków. Zanurzyliśmy w przestrzeni, spokoju i ciszy. Jedliśmy przepyszne dania, korzystaliśmy z hotelowych udogodnień (klimatyzowane pokoje gdy na zewnątrz +30), dzieciaki miały się gdzie wybiegać, a my po prostu wypoczywaliśmy. Właśnie takiego weekendu potrzebowaliśmy. Strzał w 10.

Całą relację przeczytacie i obejrzycie TUTAJ.

Chipsy kokosowe albo: Carla na diecie!

Postanowiłam się wziąć za siebie. Kiedy jak nie teraz? Od porodu minęło już tyle miesięcy, że wymówka „to po ciąży jeszcze” brzmi w moich ustach coraz bardziej fałszywie ;) Teoretycznie tych nadprogramowych kilogramów nie jest dużo, bo tylko 3-4, ale wiecie jak trudno jest się mi ich pozbyć? Po pierwszej ciąży schudłam błyskawicznie (z dużą zasługą tzw. diety matki karmiącej), po drugiej waga w pewnym momencie się zatrzymała i ani drgnie. Myślicie, że 3 kg nie widać? No niestety, nie mieszczę się w ŻADNE dżinsy sprzed ciąży, a luźne spodnie mało nie pękną w szwach… W bluzkach za to wyglądam jakbym znów spodziewała się dziecka… Masakra, serio!

Wzięłam się więc za siebie, na razie małymi kroczkami. W zasadzie ciężko jest to nazwać dietą – przede wszystkim wyeliminowałam słodycze, piję więcej wody, jem zdrowiej, nie jem po 20-tej max. 20:30, gdy usypianie dzieci się przeciąga… Zobaczymy jak to podziała i czy w ogóle, najwyżej trzeba będzie bardziej przykręcić śrubę ;) Nie jestem w stanie wyeliminować przekąsek między posiłkami, ale zastępuję je zdrowszymi odpowiednikami, wcinam orzechy, marchewki, kalarepkę. Ostatnio dorwałam w Rossmannie chipsy kokosowe, są pyszne :)

Fotoksiążka z pierwszych 6 miesięcy życia Heleny

To już tradycja :) Jestem totalną fotoksiążkomaniaczką! Zupełnie przestałam wywoływać tradycyjnie zdjęcia, a te z albumów najchętniej przeniosłabym do fotoksiążek, jaka to byłaby oszczędność miejsca! Zawsze w styczniu zabieram się za podsumowanie minionego roku, przeglądam zdjęcia i tworzę roczną fotoksiążkę, po jednej dedykowanej mają też moje córki – obejmują one ich pierwsze pół roku życia. Od kilku lat jestem wierna marce Printu i z całego serca Wam ich polecam! Przetestowałam kilka innych producentów fotoksiążek i śmiało mogę powiedzieć, że Printu wygrywa z nimi jakością, różnorodnością szablonów i łatwością projektowania. A cena? Mam dla Was zniżkę -40% na wszystkie fotoksiążki, więc jest bardzo atrakcyjna!

>>> Tu zamówicie swoją fotoksiążkę <<<

Mamy porządek w salonie! Worek Play&Go

Słyszałyście o worku Play&Go? Jaki to jest świetny wynalazek! Genialny w swojej prostocie, ładny i baaardzo przydatny. W momencie gdy zabawki Helenki zupełnie zdominowały nasz salon, a kupiony miesiąc wcześniej kosz przestał wystarczać, poszukałam innego rozwiązania. Worek Play&Go to duża, okrągła mata do zabawy, która w kilka sekund zamienia się w estetyczny worek, który można łatwo przenieść, powiesić albo po prostu pozostawić na podłodze, bo jest bardzo ładny :) Dla nas to rozwiązanie idealne – w dzień dzieci mają swobodny dostęp do zabawek, a wieczorem, gdy już zasną, po chwili mamy znów porządek.

Worki Play&Go znajdziecie TUTAJ.

Zagadki i ćwiczenia dla przedszkolaków od Kapitana Nauki

Półtora miesiąca zamkniętego przedszkola = półtora miesiąca trudnej sztuki zabawiania przedszkolaka w domu :) Przybyło nam kilka zabawek, 2 pluszaki (mamo plooooszę!), mnóstwo farb, kredek, flamastrów, naklejek, zeszyty z zadaniami dla 4-latków, zagadki, kolorowanki… oj, dużo by wymieniać! Największym hitem okazały się zagadki 3-5 lat od Kapitana Nauki. Moim zdaniem lepszych zagadek dla przedszkolaków nie znajdziecie. Niektóre są proste, inne stanowią jeszcze wyzwanie, czyli tak jak być powinno. Różnorodne zagadki trenują spostrzegawczość, logiczne myślenie, wyobraźnię przestrzenną, pozwalają ćwiczyć pojęcia abstrakcyjne i proste działania na zbiorach. Łamigłówki składają się z wielu małych plansz, które są ze sobą połączone i bardzo trwałe. Wszędzie zabieramy je ze sobą, sprawdzają się na wycieczkach mniejszych i większych, na plaży, w kolejce w przychodni i na placu zabaw.

Zagadki kupicie tutaj:

Łamigłówki. Zagadki obrazkowe

Łamigłówki. Zagadki logiczne

W domu, gdy mamy więcej czasu i chęci do nauki, sięgamy po „100 zabaw z Kangurem Arturem”. W poręcznym pudełku znajdziemy 30 dwustronnych kart, książeczkę z zadaniami i suchościeralny flamaster. Zadania z reguły są trudniejsze niż w przypadku zagadek, wymagają większego skupienia i pracy z rodzicem. Ale są naprawdę wciągające i superfajne!

100 zabaw z Kangurem Arturem kupicie TUTAJ.

Mega przegląd książek z okienkami

Zwykle w tym miejscu polecam Wam książkę dla dzieci, która wyjątkowo „zrobiła nam miesiąc”, choć nie zawsze łatwo taką wybrać ;) Tym razem zrobię troszkę inaczej. Na przyszły tydzień szykuję wpis z kartonówkami dla maluchów (mam prawdziwe perełki!), mam też stosik świetnych nowości dla przedszkolaków, który też chciałabym Wam szybko pokazać. Pokażę Wam zatem kilka kadrów z najważniejszego książkowego projektu w sierpniu – przeglądu książek z okienkami dla dzieci. Lepszego nie znajdziecie w sieci!

KIABI – przepadłam!

Kiedy opowiadałam Wam na Instastories o tym jak odkryłam KIABI, dostałam kilka wiadomości, że też lubicie ten sklep i kupujecie w nim od… 3 lat ;) Haha, trochę się spóźniłam z moim odkryciem, ale na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że w  Warszawie jest on tylko w Blue City (w Polsce jest jeszcze w Gdańsku i we Wrocławiu), a ja tam rzadko zaglądam. Miałam tylko 15 minut na zakupy i to było zdecydowanie za mało, bo sklep jest duży, a asortyment baaardzo ciekawy i różnorodny. Ubrania, torebki, buty, akcesoria, mnóstwo rzeczy w dobrych cenach dla dzieci! Będę wypatrywać wyprzedaży, bo ponoć można dorwać wtedy świetne ciuszki za grosze :)

Co kupiłam przez ten kwadrans? Torbę, kosmetyczko-saszetkę, czy co to w ogóle jest (ale śliczne!), 2 bluzki, gumki do włosów, spinki, skarpetki. Zobaczymy jeszcze jak z jakością, ale póki co nie mam się do czego przyczepić.


Mogą Ci się spodobać