Jak urządzić pokój dla przedszkolaka? O co warto zadbać, żeby łatwo i szybko się go sprzątało? I żeby dziecko chciało w nim się bawić i spędzać czas? Zobacz, jakie małe sprytne zmiany wprowadziłam w pokoju Helenki.
Pokój mojej młodszej córki był urządzany jako praktycznie ostatnie pomieszczenie w domu i długo służył nam trochę jako składzik. Do czasu tej metamorfozy było tu kilka szafek z naszego starego mieszkania, które miały stać tylko na chwilę, a zostały na 3 lata… W biblioteczce nadal jest kilka moich segregatorów i książek ze studiów, z którymi muszę się w końcu rozprawić. No ale krok po kroku :)
Pokażę Ci co się zmieniło i jak wygląda teraz pokój 3-letniej Helenki. Aha, pokój ma 12 m2.
Tak było:
(nie mam zdjęcia drugiej strony pokoju, ale możesz mi wierzyć, że było słaaaabo)
A tak jest teraz:
Jasny podział na strefy – strefa wyciszenia
Wprowadziłam jasny podział na strefy, dzięki któremu Helenka mniej się rozprasza i chętniej bawi. W pokoju są teraz miejsca do wyciszenia, relaksu i spania – tipi i łóżeczko. Nie ma tu wielu kolorów, zabawek, rozpraszaczy. Przy tipi stoi kosz na pluszaki, którymi dziewczynki bawią się w tipi w przedszkole, szkołę, dom i cokolwiek sobie wymyślą.
Wreszcie udało nam się wyekspediować z salonu ukochane tipi dziewczynek, na które teraz znalazło się odpowiednie miejsce naprzeciwko łóżka.
Ten kosz jest nie tylko piękny (dostałam o niego mnóstwo pytań, gdy pokazywałam efekty metamorfozy na Instagramie), ale i świetny jakościowo. Jest bardzo stabilny, trzyma kształt, wykonany jest z grubego i sztywnego materiały, który jednocześnie jest bardzo przyjemny w dotyku. Ma dwie małe skrytki, w których Helenka chowa swoje skarby. To kosz polskiej marki Kinder Hop, z której mamy też genialne śpiwory dla dziewczyn (pokażę później!). Dostępny TUTAJ.
Bardzo często też mnie pytacie o zasłony w Helenki pokoju – to zaciemniające zasłony z IKEA, które kupiliśmy już dawno, bo Helenkę bardzo wybudzało światło słoneczne i wstawała nawet o 4 rano! Są bardzo miłe w dotyku. W zestawie nie ma pasków do podpinania zasłon – przy skracaniu poprosiłam krawcową o ich dorobienie :) To był super pomysł.
Łóżeczko pozostało to samo – jest to Ikea KRITTER w rozmiarze 160 x 70 cm. Tosia spała w nim prawie do 6. roku życia. Nad łóżkiem powiesiliśmy mapę świata ze zwierzętami marki Mapka Zdrapka. Ale nie jest to mapa do zdrapywania ;) Dostępna TUTAJ.
Obok tipi i kosza na zabawki jest worek-mata Play & Go, który pomieścił całą kolekcję Lego Duplo dziewczynek. Zestawy klocków przestały się mieścić w dotychczasowych pudłach, więc zamiast dokupować kolejne, przełożyłam wszystko do worka. To jest świetne rozwiązanie i żałuję, że tak późno na to wpadłam. Worek jest nie tylko pojemy i bardzo ładny, ale też po rozwiązaniu tworzy dużą, okrągłą matę, na której Tosia i Helenka na środku pokoju bawią się, układając Lego.
Po skończonej zabawie wystarczy zebrać sznurki, zawiązać i odstawić pod ścianę. Worek-matę kupiłam kilka lat temu do przechowywania niemowlęcych zabawek Helenki w salonie. Od tego czasu regularnie wynajduję dla niego nowe zastosowania. Świetna sprawa. Dostępne TUTAJ w różnych wzorach i dwóch wielkościach (my mamy ten większy).
Zabawki w jednym miejscu – strefa zabawy
Na przeciwległym końcu pokoju urządziłam Helence strefę zabawy. Ustawiłam obok siebie dwa regaliki z serii EKET (Ikea), które wcześniej stały rozstrzelone w różnych miejscach. Obok swoje miejsce znalazła ulubiona drewniana kuchnia wraz z koszem, w którym są wszystkie zabawki jej dedykowane (garnki + zabawkowe jedzenie).
Helenka jak pierwszy raz po metamorfozie weszła do swojego pokoiku i zobaczyła strefę zabawy, powiedziała tylko „wow, jak pięknie!” i zaczęła się bawić. Widzę, że częściej się bawi w swoim pokoju i zdecydowanie chętniej sprząta, bo półki na zabawki są w jednym miejscu na wyciągnięcie ręki. A nawet jeśli nie chce jej się akurat sprzątać, to i tak ten bałagan zostaje w tej strefie (głównie w obrębie dywanu), a nie jest rozniesiony po całym pokoju i domu.
W strefie zabawy ułożyłam dywan, który wcześniej leżał przy łóżku. O ten dywan też zawsze dostaję mnóstwo pytań (i wcale się nie dziwię, bo jest piękny) – i tak, to znów Ikea ;)
Taki podział na strefy był najlepszym pomysłem i dziwię się, że tak późno to zrobiłam. Naprawdę, widzę same plusy tego rozwiązania. Czy to wszystkie zabawki Helenki? Właściwie to tak, jedynie tablica 4w1 taka a la sztaluga przeniosła się do salonu.
A gdzie szafa na ubrania?
Wszystkie ubrania Helenki mieszczą się w komodzie, więc nie potrzebujemy tu jeszcze szafy. Na pewno za jakiś czas dokupimy dużą szafę, ale póki co jest to bez sensu. Właściwie to ubranka Heli zajmują dwie górne szuflady, w dolnej trzymam kurtkę na wiosnę, kocyk i pościel na zmianę. I wcale nie uważam, że ma mało ubrań :) W wielu chodzi bardzo rzadko – niełatwo ją przekonać do rajstop, spódniczek i sukienek (chyba że takich na lato).
Ubranka są posegregowane i uporządkowane wg zasady Konmari, którą opisałam tutaj: Sprytna organizacja ubranek dzieci.
Książki i biurko
W pokoju jest również biblioteczka z książkami, ale za jakiś czas na pewno ją wymienię, bo jest już podniszczona (pochodzi z naszego starego mieszkania) i trochę za wysoka. Tylko najpierw muszę uporać się ze swoimi książkami i albumami, bo zupełnie nie mam gdzie ich przenieść! Trochę ich tu jeszcze jest, ale docelowo będą tu tylko książki i gry Helenki.
Obok biblioteczki postawiliśmy stoliczek z krzesełkiem, które są jeszcze po Tosi. O ten zestaw zawsze mam sporo pytań – to krzesełko KRITTER z Ikea (ta sama seria co i łóżko) oraz drewniany stoliczek, który kiedyś był naszym stolikiem kawowym ;) Za kilka lat kupimy Helence większe biurko z krzesłem i wtedy czeka nas kolejna metamorfoza, bo trzeba je będzie przenieść na przeciwległą ścianę, tak aby światło z okna padało w odpowiedni sposób. Teraz jest nie do końca poprawnie, ale umówmy się, przedszkolak nie spędza jeszcze dużo czasu przy stoliku ;)
Przestrzeń do kreatywnej zabawy
Przeniesienie do pokoju Helenki tipi i umieszczenie go naprzeciwko łóżka nie tylko lepiej zorganizowało tę przestrzeń. Dziewczynki zyskały, w sumie przypadkiem, dodatkowe miejsce do kreatywnej zabawy. Tipi i łóżko stają się raz statkiem na morzu, innym razem ostatnimi skrawkami lądu pośród gorącej lawy, czy polem namiotowym. Często bawią się też w swoich śpiworkach :) Śpiworki, podobnie jak kosz na zabawki, o którym pisałam wcześniej to polska marka Kinder Hop. Są urocze i piękne, ale też bardzo praktyczne – zabraliśmy je na ferie w góry. Tosia i Helenka w nich spały, co było kolejną atrakcją tego wyjazdu :)
Śpiworki mają dwie sprytnie ukryte kieszenie – jedną od spodu, do której można włożyć poduszkę, aby dziecku spało się wygodniej, a drugą po zewnętrznej stronie, do której można włożyć wieczorem np. spinki i gumki. Przy pakowaniu do tych kieszeni włożyliśmy też takie „niezbędniki” naszych dzieci do usypiania – dla Helenki kocyk, dla Tosi pluszaka i po jednej książce. Wieczorem nie musieliśmy szukać tych rzeczy w bagażach, wszystko było naszykowane.
Tosi tak się spodobało spanie w śpiworku, że jeszcze przez kilka nocy po powrocie do domu w nim spała :) I w sumie jej się nie dziwię – są miękkie i przytulne, w środku wyściełane bawełną. Można je prać. Śpiworki Kinder Hop dostępne są w trzech rozmiarach – dla niemowlaków (0-1 rok), przedszkolaków (0-4 lata) i starszaków (5-10 lat). Dla dziewczynek wybrałam śpiworki w największym rozmiarze. Dostępne TUTAJ w różnych kolorach.
Metamorfoza pokoju przedszkolaka – małe zmiany, super efekt :)
No i zobacz, dzięki tym zmianom – w sumie niewielkim – zyskaliśmy więcej przestrzeni do zabawy, wyraźny podział na strefy, bardziej zorganizowaną przestrzeń. Nie musieliśmy przestawiać biblioteczki i komody, z czego najbardziej ucieszył się mój mąż, bo oba te meble są przywiercone do ściany. Upiekło mu się gipsowanie dziur i ponowne wiercenie :) Mam nadzieję, że już nie muszę nikogo przekonywać do tego, że wysokie meble i komody zawsze trzeba przymocować do ściany? Pokój dziecka powinien być przede wszystkim bezpieczny.
Obyło się też bez kupowania dodatkowych mebli, choć miałam w planie dokupić szafki do powieszenia na ścianie. Okazało się jednak, że brak miejsca na zabawki (i w konsekwencji bałagan) tak naprawdę był spowodowany słabą organizacją, a nie niedostatkiem przestrzeni na przechowywanie. Ba! Dwie szafki, które stały w rogu pokoju powędrowały do piwnicy, dzięki czemu mogliśmy tam zrezygnować z planu dokupienia kolejnego regału. Zero waste ;) Lubię takie przemeblowania!
Jakie jeszcze zmiany planujemy?
Teraz pokój Helenki spełnia jej potrzeby w 100%, ale wiadomo, że nie zawsze tak będzie. Za jakieś czas konieczna będzie wymiana łóżka na większe, dodanie szafy i biurka z prawdziwego zdarzenia :) W międzyczasie na pewno też pojawią się jakieś fajne dodatki! Szukam właśnie fajnych plakataów.
Zajrzyj też tutaj:
Jak urządzić pokój przedszkolaka? (pokój Tosi)
Jak utrzymać porządek w pokoju dziecka?
Metamorfoza pokoju 6-latki – przed i po! (pokój Tosi)
Co warto kupić w Ikea dla dziecka? (A czego nie?)
Ikea dla dzieci. Co warto kupić? A czego nie? #2