Kompletując wyprawkę dla noworodka koncentrujemy się na tym, co warto kupić. Z każdym kolejnym zakupem, pojawia się pytanie: „Co jeszcze się przyda przy niemowlaku?”, „O czym zapomniałam?” Ale warto zadać sobie też pytanie: „Czego nie warto kupować?”, „Co się w wyprawce dla noworodka NIE przyda?”
Jako typowa matka-gadżeciara oczywiście kupowałam jak leci wszystko, co miało w opisie „dla noworodka” albo było polecane na blogach. Z wielu rzeczy byłam bardzo zadowolona, napisałam o tym niejeden wpis :) Na dole znajdziecie kilka linków. Ale dziś nie o hitach, a o KITACH w wyprawce dla niemowlaka. Nie popełniajcie moich błędów!
1. Duże opakowania
Teoretycznie im większe opakowanie tym produkt bardziej się opłaca, bo cena za sztukę/ml/kg niższa, prawda? No niestety, przy niemowlakach ta zasada się nie sprawdza, bo często się zdarza, że dany krem do pupy, płyn do kąpieli, czy chusteczki nawilżane dziecku nie służą i trzeba je zmienić. Co więcej, to co działa teraz, może stać się nieskuteczne za kilka miesięcy. Tak miałam na samym początku z płynem do kąpieli, a ostatnio nawet z pieluszkami (nie mogę się pozbyć zaczerwienienia przy pupie – testuję już trzecią markę pieluszek i nic nie działa – znacie jakieś dobre jakościowo, delikatne pieluszki???). Wniosek nasuwa się sam – NIE dla dużych opakowań, chyba że macie patent na wykorzystanie ich nie dla dzieci. Ja mam np. spory zapas chusteczek nawilżanych do… sprzątania mieszkania :D
2. Osłonki na sutki
Osłonki na sutki do karmienia kupiłam na etapie mojego pierwszego kompletowania wyprawki dla niemowlaka 5 lat temu. Dość powiedzieć, że wyjęłam je z opakowania tylko raz, po czym rzuciłam w kąt, bo karmienie w nich było tak samo bolesne jak bez nich. Z relacji kilku mam, których dzieci przyzwyczaiły się do picia mleka przez osłonki wiem, że stają się uciążliwe i bardzo ciężko ich się potem pozbyć.
3. Wkładki laktacyjne
Po pierwszym dziecku powiedziałabym Wam, że wkładki laktacyjne to must have i musicie je kupić. Po drugim wiem, że niekoniecznie – z Helenką w ogóle mi się nie przydają, po prostu nie mam takiej potrzeby. Jeśli podczas karmienia czujecie, że w drugiej piersi mocno „przybiera” pokarm, często wystarczy lekko ucisnąć brodawkę, a żadna kropla nie wypłynie.
Oczywiście są sytuacje, w których bezpieczniej się zabezpieczyć, ale w szpitalnej wyprawce wraz z próbkami kosmetyków na bank dostaniecie kilka sztuk wkładek, a potem, gdy laktacja się Wam troszkę ustabilizuje, same zobaczycie na ile Wam te wkładki będą potrzebne. Jeśli okażą się bardzo potrzebne – polecam wkładki laktacyjne wielorazowe, moim zdaniem te od Philips Avent są najlepsze.
4. Chusta
Spokojnie, nie będę odwodzić Was od noszenia dzieci ;) Noście, bliskość jest cudowna, a wolne ręce bardzo się przydają. Nawet ogarnąć się jako tako można z dzieckiem w chuście. Przestrzegam tylko przed kupowaniem chusty „na hurra”, bez większego namysłu i bez… testu. O chustonoszeniu warto dowiedzieć się więcej, a nie uczyć na własnych (drogich) błędach. Nauczcie się na moich! ;)
I tak oto nie polecam kupowania chusty elastycznej, gdy na dworze +30 stopni w cieniu, nowiutka chusta tkana też może nie chcieć z Wami współpracować na początku – lepiej kupić używaną, „złamaną”. A najlepiej to umówić się z doradcą chustonoszenia/noszenia/chustowym, który i nauczy Was podstawowych metod wiązania na Waszym dziecku i doradzi odpowiednią chustę. A jeśli już wszystko wiecie i wiązać nauczyłyście się z Youtube’a (można!) to szczerze polecam Wam najpierw chustę wypożyczyć na kilka dni, bo może się okazać, że Wasze dziecko, nie jest fanem chusty. Niestety, zdarza się i tak, nic na siłę.
5. Bramka do łóżka
Chodzi o taką bramkę do łóżka rodziców, dzięki której możecie spać spokojniej, bo dziecko nie spadnie na podłogę. W teorii świetna sprawa, zwłaszcza gdy jesteście zwolennikami wychowania w bliskości i chcecie z dzieckiem (albo myślicie, że za bardzo nie macie wyboru, bo pierwsze dziecko spało z Wami do 2. roku życia). Jest jedno ALE.
Może się okazać, że Wasze dziecko nie podziela Waszych planów, ba! ono wcale nie chce z Wami spać, nie potrzebuje, najspokojniej śpi nie u boku mamy, a w swoim łóżeczku. Brzmi niewiarygodnie? Dla mnie też, a jednak tak się zdarza, i to całkiem często. W tym miejscu pozdrawiam serdecznie moją młodszą córeczkę! ;)
6. Poduszka – koło
Wiecie w ogóle co to za gadżet? Chodzi o taką specjalną poduszeczkę pod pupę z wycięciem w środku, która ułatwia siadanie kobietom po porodzie. Wierzę, że jest przydatna, jednak… nie dla mam po cesarce! ;) A i wiele mam po porodzie naturalnym spokojnie sobie radzi bez niej. Tak czy siak, po poduszeczkę zawsze można wysłać męża po porodzie, nie ma sensu kupować jej wcześniej.
7. Ubranka w rozmiarze 50
To już klasyk. Sklepowe witryny kuszą nas tymi tycimi, słodkimi ubrankami w rozmiarach 50 i 56, a te w rozmiarze 62 wydają się tak duże, że hello! w moim brzuchu na pewno nie zmieściłby się tak wielki człowiek! Prawda jest taka, że maluszki bardzo szybko rosną i ledwo nacieszycie się ich widokiem w ubrankach w rozmiarze 56, a już trzeba się będzie przestawić na większy. Rozmiar 50 możecie sobie spokojnie odpuścić, a i z ilością 56 nie przesadzajcie.
8. Duża ilość butelek
W tym punkcie też mam bogate doświadczenie :) Kompletując wyprawkę dla pierwszej córki kupowałam wszystko trochę na oślep i niewiele było w tym sensu. Kupiłam na przykład laktator z butelką jednej firmy, a komplet butelek (bardzo drogich butelek…) zupełnie innej. Teraz, z doświadczenia wiem, że wygodniej i szybciej jest, gdy butelki są kompatybilne z laktatorem. Poza tym kupiłam butelki w chyba każdym możliwym rozmiarze, co okazało się totalnie bez sensu, bo moja pierwsza córka zdecydowanie odmówiła picia z butelki.
Zatem, o ile bardzo polecam kupno laktatora, to z butelkami lepiej się wstrzymajcie. W komplecie z laktatorem zwykle znajduje się jedna mała butelka i ona spokojnie wystarczy na pierwsze próby picia maluszka z butelki. Jeśli się powiodą, możecie kupić kilka dodatkowych butelek tego producenta (najlepiej w zestawie, np. 2 małe 125 ml i dwie większe 260 ml), jeśli nie, macie większy budżet do testowania innych butelek.
9. Pieluchy wielorazowe
Wiele mam sobie chwali pieluszki wielorazowe, jest to rozwiązanie ekologiczne, ale jednak nie dla każdego. Nie chcę Was zniechęcać, jednak zanim wydacie pieniądze na cały zestaw startowy do wielopieluchowania, przetestujcie to rozwiązanie. W wielu miastach istnieją Pieluchoteki, czyli wypożyczalnie pieluszek wielorazowych, w których możecie bezpłatnie (!) wypożyczyć zestaw pieluch i sprawdzić, czy je pokochacie :)
A jakie były Wasze największe wyprawkowe kity?
A o naszych hitach w wyprawce dla noworodka i niemowlaka przeczytacie tutaj:
WYPRAWKA DLA NIEMOWLAKA. 20 GADŻETÓW, KTÓRE WARTO KUPIĆ!
HITY Z WYPRAWKI DLA HELENKI. TOP 10
5 GADŻETÓW, KTÓRE RATUJĄ MI ŻYCIE PO PORODZIE
#PROJEKTWYPRAWKA – KĄPIEL I PIELĘGNACJA. TYLKO NIEZBĘDNE RZECZY!