Czym różni się pierwsza i druga ciąża? Jasne, każda ciąża może być zupełnie inna. Moje ciąże były podobne, a jednak tak różne… Znalazłam aż 10 różnic!
Obie ciąże wspominam bardzo dobrze, to był cudowny czas oczekiwania na moje córeczki. Na szczęście ominęły mnie większe problemy zdrowotne, mogłam być aktywna i (serio!) nie wiem, co to ciążowe mdłości.
Nie mogę jednak powiedzieć, że moja pierwsza i druga ciąża były takie same. Przede wszystkim miałam już Tosię, więc na wszystko patrzyłam już z zupełnie innej perspektywy.
Czym się różniła moja druga ciąża od pierwszej?
1. Byłam bardziej aktywna
W pierwszej ciąży bardzo mocno skupiałam się na sobie, na swoim stanie – starałam się oszczędzać, nie przemęczać, po pracy dużo odpoczywałam, godzinami czytałam ciekawe książki. Za drugim razem miałam już w domu małe super aktywne dziecko, więc o takim odpoczynku mogłam tylko pomarzyć. Poza tym moja druga ciąża zbiegła się z wykańczaniem naszego mieszkania i wielką przeprowadzką, więc ciągle coś załatwiałam, pilnowałam, ogarniałam.
W drugiej ciąży szybciej też urósł mi brzuch i wcześniej zaczęłam czuć ruchy dziecka.
2. …choć mniej pracowałam
W drugiej ciąży poszłam na zwolnienie lekarskie już po 3 miesiącach, w ciąży z Tosią pracowałam do końca 7. miesiąca. Choć bardzo lubiłam swoją pracę, posłuchałam mojego lekarza, że czas zwolnić i więcej odpoczywać. Ten czas się zbiegł z wakacjami, a potem początkiem przedszkola, więc w sumie tego odpoczynku za wiele nie miałam!
W obu ciążach pierwsze 3 miesiące najchętniej bym przespała. Czułam się bardzo zmęczona i senna, choć na szczęście nie miałam ciążowych mdłości. Ale…
3. Nie miałam zachcianek
I tu zdecydowanie punkt dla pierwszej ciąży – wysyłałam męża po lody czekoladowe, robiłam awanturę, gdy kupił chipsy paprykowe zamiast solonych, prosiłam o jajko sadzone o 23:30 :D W dodatku wszystko tak mi smakowało, jakbym nie jadła od 2 dni! W drugiej ciąży praktycznie nie miałam zachcianek, a szkoda, byłoby co wspominać ;)
4. …ale za to niskie ciśnienie krwi
Całe życie mam dość niskie ciśnienie, w drugiej ciąży to się jeszcze pogłębiło. Momentami czułam się bardzo dziwnie, jakby opuściły mnie wszystkie siły, często bolała mnie głowa. Od drugiego trymestru miałam też tak, że gdy stałam przez dłuższą chwilę, czułam się, jakbym miała zemdleć, robiło mi się ciemno przed oczami. Mogłam chodzić, spacerować, siedzieć, leżeć – ale nie stać. Cieszę się, że trafiałam na same uprzejme osoby w kolejkach w sklepie, aptece, na poczcie, które zawsze mnie przepuszczały.
5. Byłam spokojniejsza
W drugiej ciąży byłam znacznie spokojniejsza. Wiedziałam już co mnie mniej więcej czeka i skupiłam się na praktycznych i mentalnych przygotowaniach, a nie lęku i strachu przez nieznanym. Miałam mniej wahań nastroju, nie płakałam już (jak podczas pierwszej ciąży) na reklamach i wiadomościach. Miałam w sobie spokój i głębokie przekonanie, że wszystko będzie dobrze.
Choć przyznaję, że doszły nowe obawy (patrz punkt 10).
6. … i zdecydowanie bardziej praktyczna!
Przyznaję, w pierwszej ciąży trochę poszalałam przy kompletowaniu wyprawki, wielu ubranek (oczywiście wypranych 2 razy w płatkach mydlanych i starannie wyprasowanych) nawet nie wyjęłam w komody. Za drugim razem podeszłam do tematu bardziej praktycznie. Wiele rzeczy miałam po Tosi. Sporo musiałam dokupić, bo Tosia urodziła się latem, a Helenka zimą, ale były to zdecydowanie bardziej przemyślane zakupy :) O naszych wyprawkowych hitach pisałam TUTAJ.
Nie szalałam też tak przy kupowaniu ubrań ciążowych :)
7. Inaczej przygotowywałam się do porodu
W pierwszej ciąży bardzo chciałam urodzić naturalnie. Wraz z mężem chodziliśmy do szkoły rodzenia, czytałam książki o porodzie, aktywnie uczestniczyłam w grupach dla „ciężarówek”. Pierwszy poród zakończył się jednak cesarskim cięciem, które mocno przeżyłam psychicznie.
W ciąży z Helenką przez jakiś czas rozważałam opcję VBAC (poród naturalny po cesarce), jednak w trzecim trymestrze mój lekarz prowadzący zadecydował, że najbezpieczniejsze dla mnie i dziecka będzie ponowne cesarskie cięcie. O swoich przemyśleniach na ten temat dużo pisałam TUTAJ.
8. Zrobiłam test genetyczny
Druga ciąża była bardziej świadoma. Do zestawu badań, które wykonałam też za pierwszym razem (m.in. USG genetyczne u certyfikowanego lekarza, test PAPP-A) dodaliśmy też bardziej zaawansowany test genetyczny NIFTY. Jest to badanie z krwi matki, nieinwazyjne dla dziecka, a jednocześnie bardzo dokładne. Jedynym jego minusem jest cena.
9. Nauczyłam się prosić o pomoc
Pierwsza ciąża i początki życia z wymagającym niemowlakiem nauczyły mnie pokory. Za drugim razem nie wahałam się już prosić o pomoc, gdy jej potrzebowałam, zwłaszcza że miałam znacznie mniej czasu na ogarnianie, sprzątanie, gotowanie.
10. Skupiałam się na starszaku, a nie na sobie
Pierwsza i druga ciąża różnią się zasadniczo tym, że w domu miałam już jedno dziecko. Byłam bardziej świadoma tego, co mnie będzie czekało na poszczególnych etapach ciąży (choć każda ciąża jest inna), wiedziałam czym są skurcze porodowe, jak przebiega cesarskie cięcie. Ale doszły nowe obawy – jak sobie poradzę jako mama dwójki dzieci, co zrobić, żeby pomóc starszej córce w jej emocjach, jak ją przygotować na pojawienie się siostry?
Czytałam Tosi wiele książek o pojawieniu się młodszego rodzeństwa, starałam się jej przekazać, jak wyglądają pierwsze miesiące życia z niemowlakiem. Nie było to łatwe zadanie, bo Tosia miała wtedy 3 latka, ale z perspektywy czasu wiem, że się udało. Nie obyło się bez trudnych emocji, ale Tosia od razu zaakceptowała młodszą siostrę i szybką ją pokochała równie mocno jak my.