MACIERZYŃSTWO

Tygrysek, piżamka, podpisane pieluchy… Wyprawka do żłobka

Pytacie mnie ostatnio o Tosiową wyprawkę do żłobka, więc postanowiłam Wam ją tu przedstawić.  Na pierwszym spotkaniu z dyrekcją żłobka dostałam karteczkę z potrzebnymi rzeczami. Znalazły się na niej:

  • ubranka na zmianę – zostawiłam  dwa bodziaki z krótkim rękawem, dwa z długim, dwie bluzeczki z długim rękawem, spodenki, sweterek, skarpetki. Na początku zaniosłam połowę tego, ale okazało się, że panie-ciocie uwielbiają przebierać Tosię i rzadko kiedy odbieram ją w tym samym ubranku, w którym ją zostawiłam.
  • piżamka – cieniutki pajacyk z odkrytymi stópkami,
  • kapcie – zdecydowałam się na paputki z jagnięcej skórki, jednak niestety się nie sprawdziły. Ostatecznie wybrałam tradycyjne kapcie Befado :)
  • pieluszki – wyobrażacie sobie moje zdumienie na wieść, że mam podpisywać markerem pieluchy, żeby czasem moje dziecko nie dostało pampersa kolegi? Chodzi o zwykłe, jednorazowe pieluchy. Czy to nie przesada?
  • chusteczki mokre,
  • chusteczki suche,
  • butelka lub kubek do picia – awaryjnie, na co dzień dzieci piją w żłobku ze zwykłych kubków, ale w razie protestu dobrze jest, żeby dziecko miało coś, co zna i lubi,
  • szczoteczka do zębów, pasta, kubeczek (wszystko podpisane),
  • podkłady do przewijania,
  • krem do pupy,
  • przytulanka do spania – z Tosią do żłobka chodzi ukochany Tygrysek,
  • poszewka na kołdrę – jakie było moje zdziwienie, gdy przeczytałam wymiary: 160 x 200 cm! Dobrze, że nie kupiłam wcześniej poszewki niemowlęcej. Okazało się, że panie kładą dzieci na jednej części kołdry i przykrywają drugą. Takie systemy!

IMG_0215

IMG_0258PicMonkey CollageIMG_0243

Po paru dniach uzupełniłam wyprawkę o kilka dodatkowych, potrzebnych rzeczy. W Tosiowej szafeczce znalazła się więc również rownież czapeczka (żeby była pod ręką w razie wyjścia do ogrodu), ręcznik (jeśli trzeba będzie małą wykąpać) oraz cienki kocyk. Ten ostatni przydaje się, gdy Tosia postanowi sobie uciąć dodatkową drzemkę.

We wrześniu ma się odbyć zebranie rodziców i ustalona zostanie składka na dodatkowe rzeczy, takie jak śliniaki, czy ręczniczki.

Zastanawiam się, czy nie można by taką składką objąć większej ilości materiałów, takich jak podkłady, chusteczki, czy pieluchy. Co o tym myślicie? A co wchodzi w skład Waszej wyprawki żłobkowej lub przedszkolnej? Zaskoczyło Was coś tak jak mnie wielkość kołdry i podpisane pieluchy?


Mogą Ci się spodobać