Kryzysy laktacyjne dotykają większości kobiet, bo karmienie piersią to często wcale nie jest taka prosta sprawa. A oto najczęstsze problemy z karmieniem piersią, tzw. „kryzysy laktacyjne” jakie napotyka na swojej mlecznej drodze większość mam:
Kryzysy laktacyjne miesiąc po miesiącu: 1-4 miesiąc
1. miesiąc – NIE MAM POKARMU! To, że mleko nie moczy ubrań a dziecko często płacze nie znaczy, że mleka nie ma. Noworodek nie potrzebuje dużo, jeśli tylko moczy 6-8 pieluch na dobę wszystko jest ok, dziecko się najada. Przyczyn płaczu może być mnóstwo. Sama doskonale wiem, jak irytujące są komentarze i rady w stylu „Płacze, bo jest głodne, nie masz mleka, daj mieszankę”. To najgorsza rada jaką można dać! Jeśli podejrzewacie, że maluch się nie najada, proponujcie mu pierś dwa razy częściej, choćby miało „wisieć u cycka” całymi dniami. Trudno, widocznie takie ma potrzeby – choć ja bym tu stawiała na potrzebę bliskości matki i potrzebę ssania a nie głód. Częste przystawianie dziecka do piersi pomoże wyregulować laktację.
2-3. miesiąc – MAM ZA MAŁO POKARMU. Patrz wyżej – przystawiaj niemowlę do piersi jak najczęściej. A gdy śpi, odciągaj mleko laktatorem. Pamiętaj, że wydzielanie mleka działa na zasadzie popytu i podaży – im częściej ściągasz pokarm, im częściej dziecko pije, tym więcej mleka będzie. Wiem, że to trudne, gdy dziecko zje wszystko co było w piesiach i chce więcej, a więcej nie ma… ale trzeba się przemęczyć. Kilka dni częstszego przystawiania, odciągania laktatorem i będzie ok. W chwilach kryzysu muszę się przyznać, że dawałam Tosi trochę mm, żeby dojadła. Jeśli zdecydujesz się na ten krok, to pamiętaj, żeby zawsze najpierw przystawić dziecko, a dopiero potem podać butelkę. I nie rezygnować z odciągania!
Spójrz na terminarz skoków rozwojowych. Często kryzysy laktacyjne pokrywają się ze skokami, bo gdy dziecko przeżywa okres wzmożonego rozwoju, wzrostu to chce nagle więcej jeść. A piersi potrzebują kilku dni, żeby się dostosować. Ale się dostosują, zaufaj im! :)
4. miesiąc – DZIECKO NIE CHCE SSAĆ! No tak, maluch possie chwilę, po czym się odwraca, kręci, a mleko tryska na wszystkie strony ;) Potem dziecko jest nienajedzone, rozdrażnione, znowu je, znowu się rozprasza po chwili i odrywa… oszaleć można. Dobrze jest ograniczyć ilość bodźców podczas karmienia, karmić w ciszy i spokoju, może poeksperymentować z pozycją.
Kryzysy laktacyjne miesiąc po miesiącu: 5-7 miesiąc
5. miesiąc – MALUCH BUDZI SIĘ W NOCY NA KARMIENIE. Właśnie wtedy skończyły się nasze spokojne, przespane noce, a córka zaczęła się budzić kilkukrotnie w ciągu nocy na jedzenie niczym noworodek. No cóż, dziecko intensywnie rośnie, a mleko nocne jest najbardziej bogate w tłuszcze… Polecam spanie z dzieckiem :)Ta-dam! I znów wszyscy się wysypiają!
6. miesiąc – NIE GRYŹ MNIE! W okolicy tego miesiąca większość dzieci zaczyna ząbkować, a przecież pierś to taki świetny gryzak… Należy konsekwentnie mówić „Nie wolno” i odstawiać na chwilę dziecko od piersi. Po kilku dniach maluch powinien załapać zależność.
7. miesiąc – CHCE TYLKO MLEKO. Maluch ma w nosie kaszki, zupki, owocki. To w zasadzie nie problem. Rozszerzając dziecku dietę musimy pamiętać, że aż do roku mleko zapewnia 90% wartości odżywczych i powinno stanowić podstawę diety. Nic się nie stanie, jak nawet przez tydzień maluch nie zje nic poza mlekiem. Proponuj jednak dalej niezrażenie inne pokarmy (ale proponuj, nie wmuszaj!) I pamiętaj – najpierw mleko, dopiero potem pokarm stały.Należy też podawać wodę.
Potem to już jest pikuś ;) Wcale nie dlatego, że problemy już nas omijają, ale dlatego, że już je znamy, oswoiłyśmy i wiemy co robić. A przede wszystkim przez te kilka miesięcy zdobyłyśmy niesamowitą pewność siebie, a przecież nie od dziś wiadomo, że karmienie piersią zaczyna się w głowie ;)