DLA MAM POLECANE

50 faktów o mnie. W ilu punkach przybijemy sobie piąteczkę?

Zajrzałam niedawno do wpisu o moich dziwactwach i nieźle się uśmiałam ;D Okazuje się jednak, że wiele pominęłam. Dlatego postanowiłam rozwinąć temat i tak oto powstał ten post :)

Kolejność zupełnie przypadkowa ;)

50 faktów o mnie

1. Rodzice wysyłali mnie na kolonie w górach, choć nie lubiłam górskich wędrówek imam straszny lęk wysokości. Może właśnie dlatego?

2. W wieku 32 przeszłam ospę, zaraziłam się od moich dzieci. W dzieciństwie nie chorowałam, choć rodzice zabierali mnie do chorych kuzynów, żebym się zaraziła ;) Przed zajściem w ciążę zaszczepiłam się, dlatego przeszłam ospę łagodnie.

3. Jako dziecko w wakacje najbardziej lubiłam całymi dniami… czytać książki w pokoju. Do tej pory to uwielbiam!

4. Nie raz czytałam w łóżku od wieczora do wschodu słońca. Potem odsypiałam do południa.

5. Pierwsza w podstawówce miałam prawdziwe jeansy, przez co dzieci mi dogryzały.

6. Jako dziecko miałam ukochanego psa, który… niestety był agresywny i kilka razy mnie ugryzł :( Jak i sporo innych osób.

7. Nigdy niczego sobie nie złamałam (odpukać!). Raz tylko zwichnęłam palca u ręki i miałam gips (bardzo mi się to podobało 🙈)

8. Szybko podejmuję decyzje (czasem za szybko), ale nie lubię ryzyka.

9. Wszędzie widzę błędy językowe – na stronach internetowych, w książkach, na plakatach, w mailach. Choć nie twierdzę, że sama ich nie popełniam ;)

10. Suknię ślubną i wszystkie dodatki kupiłam sobie za pieniądze z komunii, które rodzice wpłacili mi na lokatę. Było to dla mnie bardzo symboliczne i ważne.

11. Nie lubię gotować, dlatego kocham Thermomix :)

12. Mając naście lat słuchałam polskiego hip-hopu i w szkole nosiłam skejtowską czapkę z daszkiem w tył. Btw. uwielbiam czapki i uważam, że dobrze w nich wyglądam :)

13. Do drugiej ciąży miałam kolczyk w pępku.

14. Nigdy nie potrafiłam zrobić gwiazdy.

15. Na studiach w ramach w-f’u uczyłam się bardziej profesjonalnie jeździć na łyżwach.

16. Dopiero po 30-ce nauczyłam się pływać żabką, wcześniej umiałam tylko kraulem i na plecach.

17. Jako dziecko nienawidziłam chodzić do przedszkola, nigdy nie zaakceptowałam tego miejsca. Dlatego bardzo się bałam, jak to będzie z naszymi dziewczynkami.

18. Mam proste włosy, nigdy ich nie układam, bardzo rzadko suszę suszarką.

19. Nie cierpię, gdy ktoś dotyka moich stóp, mam okropne łaskotki. Masaż stóp to najgorsza tortura!

20. Dlatego tylko raz w życiu byłam na pedicure i więcej się nie wybieram.

21. Lubię widzieć zmianę po wyjściu od fryzjera – jeśli podcinam włosy to min. 10 cm, regularnie zmieniam kolor włosów (miałam już chyba wszystkie odcienie blondów i rudych oraz ciemnobrązowy, co przy mojej jasnej karnacji wyglądało… zabawnie ;) ), kilka razy zrobiłam też trwałą i świetnie się czułam w kręconych włosach :)

22. Zawsze byłam typem kujona, czerwone paski, konkursy itp. Średnią zawsze zaniżał mi nieszczęsny w-f, na którym ciągle graliśmy w siatkówkę.

23. No właśnie, a ja nie umiem grać w siatkówkę. Choć się bardzo starałam, nigdy tego nie ogarnęłam – myślę, że to ma związek z punktem 41.

24. Nie lubię większości owoców i bardzo wielu warzyw. Jestem przykładem niejadka, który z tego „nie wyrósł” :( Teraz myślę, że to kwestia problemów z integracją sensoryczną.

25. W przedszkolu miałam pisemne zwolnienie od mamy z zup mlecznych, fuj! Do tej pory nie wypiję mleka w innej postaci niż kakao, czy budyń ;)

26. Bardzo lubię porządkować, odgracać, układać w szafkach.

27. W przeciwieństwie do ścierania kurzy!

28. Mam niskie ciśnienie, wiecznie zimne stopy i dłonie. W największe upały śpię pod kołdrą. Choć przyznam, że polepszyło mi się po ciążach.

29. Założyłam bloga z 2 powodów: 1. Chciałam wspierać mamy HNB i o tym głównie pisałam na początku blogowania; 2. Chciałam potrenować HTML, dłubanie przy stronie itp. – w pracy na etacie mieliśmy zajęcia z programowania i bardzo mi się spodobało.

30. Jestem domatorką, lockdown w ogóle mnie nie zmęczył. Wiem, że to dziwne, ale… mogłabym tak żyć.

31. Zawsze marzyłam o pracy z domu i udało się :)

32. Kupuję ubrania tylko w jednym rozmiarze. Jak nie pasują, sięgam po inny model. Tak, to głupie, staram się z tym walczyć.

33. Nie jem większości tradycyjnych potraw polskich, co jest dla mnie sporym problemem np. w Wigilię.

34. Mam problem z rozpoznawaniem twarzy osób, które słabo znam. W życiu nie potrafiłabym pomóc w tworzeniu portretu pamięciowego!

35. Często zupełnie nie zwracam uwagi na innych ludzi, potrafię minąć bez słowa rodzinę, przyjaciół, nauczycielki. Dlatego zawsze chciałam mieszkać w dużym mieście. Patrzenie na twarze innych ludzi mnie męczy i przebodźcowuje, więc instynktownie tego unikam. Z drugiej strony nie mam problemu z udziałem w dużych skupiskach ludzi np. w koncertach (nawet w tłumie pod sceną) – po prostu nie zwracam uwagi na innych ;)

36. Okropnie boję się kleszczy i w ogóle z naturą mam „skomplikowane relacje”

37. Uśmiercam większość kwiatków, na zmianę przelewając je i zapominając o podlewaniu.

38. Nie lubię swojego imienia, bo nie da się go sensownie zdrobnić ani skrócić.

39. Pewnie też dlatego, że w dzieciństwie cała rodzina mówiła do mnie „Kaja”, a imię „Karolina” pojawiało się tylko wtedy, gdy coś przeskrobałam. Do tej pory wzdrygam się, gdy ktoś bliski mówi do mnie pełnym imieniem. Wolę Kaja lub choćby „ej ty” ;) W relacjach oficjalnych pasuje mi „pani Karolino”, choć od razu czuję w tym dystans i odruchowo się prostuję ;)

40. W szkole zawsze byłam Kają, nawet dla większości nauczycieli. Potem też miałam takie śmieszne przezwisko związane z nazwiskiem, a na studiach Karol (w odmianie męskiej, żeby było zabawniej) lub Karla (Carla). Stąd pomysł na nazwę bloga :)

41. Jako dziecko miałam problemy z koordynacją ruchów, ciągle się potykałam, na coś wpadałam, zdzierałam kolana, a nie raz i twarz. Choć teraz myślę, że to też ma związek z problemami z SI, tak jak i pkt 43.

42. Mam do siebie dużo dystansu, uwielbiam się wygłupiać, skakać na trampolinie, tańczyć i śpiewać przy konsoli.

43. Co nie zmienia faktu, że kiepsko tańczę i nigdy nie potrafiłam załapać układów tanecznych czy aerobikowych. Śmieszyło mnie to do łez.

44. Nie wiem co to ciążowe mdłości. Obie moje ciąże były książkowe, a ja czułam się genialnie.

45. Uwielbiam kawę, ale tylko z mlekiem i cukrem.

46. Uwielbiam też herbatę, ale tylko słabą, czarną i… bez cukru ;)

47. Mój mąż był moim pierwszym chłopakiem (licealna miłość). Od początku wiedziałam, że „to to” i nigdy nie straciłam tej pewności.

48. Jeszcze nigdy nie jeździłam na nartach. Jeżdżę na snowboardzie, ale też nie jakoś wybitnie ;)

49. Uwielbiam się uczyć nowych rzeczy.

50. Na studiach nigdy nie miałam poprawki, zawsze zapisywałam się na zerówki i obroniłam pracę magisterską po czesku w pierwszym dniu obron, uzyskując dyplom z wyróżnieniem i zaproszenie do podjęcia studiów doktoranckich. Doktoratu nie zrobiłam, bo chciałam zacząć zarabiać normalne pieniądze, kupić mieszkanie i wreszcie założyć rodzinę :) Nie żałuję!

Daj znać, w których punktach przybijesz ze mną piąteczkę!


Mogą Ci się spodobać