Dostaję wiele pytań jak nauczyć dziecko dobrej organizacji, planowania, zarządzania swoim czasem. Jak nauczyć dziecko utrzymywania porządku, odrabiania prac domowych nie na ostatnią chwilę? Planowania swoich aktywności? Jak sprawić, by dziecko wykonywało swoje obowiązki bez ciągłego przypominania?
Od razu powiem, że nie jest to ani łatwe, ani szybkie. Ale ja nie narzekam, udało nam się wypracować całkiem sprawnie działający system, więc podrzucę kilka wskazówek. Mam nadzieję, że będą pomocne :)
Jak nauczyć dziecko dobrej organizacji?
1. Nie wymagaj za dużo
Im więcej obowiązków, im więcej oczekiwań i rzeczy, o których trzeba pamiętać tym trudniej nauczyć dzieci dobrej organizacji. Skoro nam-dorosłym często trudno jest się zorganizować, to dzieciom tym bardziej! Nawet jeśli wydaje nam się, że wcale nie mają za wiele na głowie. A to nie prawda :) Dzieci uczą się przez zabawę i warto myśleć o tej zabawie jak o takim „obowiązku” dziecka, czymś na co musi znaleźć się czas każdego dnia. Im dziecko młodsze tym więcej, oczywiście. Dlatego też…
2. Ogranicz liczbę zajęć dodatkowych
U nas zajęcia dodatkowe to raczej takie minimum – logopeda, angielski, fizjoterapia, basen. Wszystko w obrębie 2-3 kilometrów do domu, żeby nie tracić czasu na dojazdy. Do tego oczywiście dochodzą różne wizyty u lekarzy, kontrole, dentysta, okulista itp. i robi się z czasem naprawdę ciasno. Chętnie zapisałabym jeszcze dzieciaki na jakieś zajęcia w czasie przedszkolnym/szkolnym, ale niestety albo nie ma takiej możliwości albo chęci dziecka…
Prowadźcie rodzinny kalendarz. U nas bardzo dobrze się sprawdza magnetyczny planer miesięczny, który wisi na drzwiach lodówki. Wpisuję tam wszystkie ważne zadania, a dzieci dodają obrazkowe magnesiki, dzięki czemu nie trzeba czytać, żeby wiedzieć co się będzie działo. To bardzo przydaje się przy nauce planowania – wspólnie stajemy przed kalendarzem i szukamy dogodnego terminu nowej aktywności.
Więcej o kalendarzu: Jak się zorganizować bez wielkiego planowania?
3. Wyznacz czas na korzystanie z ekranów
Dbam nie tylko o to, jak długo dzieciaki korzystają z ekranów, ale i czy ten czas jest wartościowy. W tygodniu jest to ok. godzina dzienne, w weekendy więcej. Zwykle rozkłada się to na pół godziny bajek + pół godziny łącznie z tabletem l telefonem. Czasem też gra zręcznościowa na konsoli. Bajki wybieramy wspólnie na Netflixie i HBO GO, na tablecie starsza córka programuje robota Photona, na telefonie rysuje lub korzysta z apki matematycznej lub gra w kulki. Młodsza wtedy się przygląda ;)
4. Pogadajcie o zadaniach (czyli: obowiązkach)
Jeśli w Waszym domu słowo „obowiązek” źle się kojarzy, zastąpcie je słowem „zadanie„, albo „rzecz do zrobienia”. Obowiązki często kojarzą się z czymś nudnym, trudnym, z czymś, z czego wolimy unikać ;) Proponuję zamiast tego „zadania”, które brzmią jak coś szybkiego do zrobienia ;)
Nie narzucaj dziecku obowiązków/zadań. Urządźcie rodzinną naradę, najlepiej przy czymś pysznym ;) Pogadajcie o tym, co trzeba robić w domu, co jest niezbędne i jak często. Potraktujcie to jak zabawę. Weźcie kartkę i wypiszcie najważniejsze zadania domowe, niech każdy się zaangażuje i wymyśla, jak podczas burzy mózgów. Potem potnij kartkę na małe karteczki z zadaniami, weź większą kartkę z wypisanymi imionami domowników i niech każdy decyduje czym chce się w domu zajmować. Ważne, aby zobowiązanie wypłynęło od dziecka, a nie było mu narzucone. Tylko dopilnuj, żeby każdy coś dostał. Nie gaś entuzjazmu, nawet jeśli coś poszło nie po Twojej myśli. Za tydzień spotkajcie się znowu, porozmawiajcie o swoich doświadczeniach i w razie potrzeby zmodyfikujcie ustalenia.
Aha, i przy okazji. Moim zdaniem obowiązek „Sprzątanie swojego pokoju” to nienajlepszy pomysł. Jest bardzo ogólny i zawiera sporo różnych czynności. Co to znaczy sprzątnąć pokój? Dla jednej osoby to będzie uprzątnięcie podłogi, żeby dało się przejść, dla innej gruntowne odgracenie, odkurzenie, starcie kurzy, odświeżenie. Mnie sprzątnięcie pokoju (wg mojej definicji) zajmuje kilka godzin! Jeśli chcemy, żeby dzieci utrzymywały porządek w pokoju, przede wszystkich nauczmy je tego, potem pomagajmy, później rozbijmy na mniejsze czynności i to te im powierzmy. I to nie w momencie, gdy w pokoju jest bałagan totalny, a wtedy, gdy jest ładnie i porządnie. Dzięki temu nie zniechęcimy dziecka już na starcie.
Więcej o porządkach w pokoju dziecka: Jak utrzymać porządek w pokoju dziecka?
5. Ach, te prace domowe!
Wychodzę z założenia, że prace domowe ze szkoły to sprawa dzieci. To one mają o nich pamiętać i je odrabiać. Czasem spytam, czy jest coś zadane, przypomnę, że zbliża się wieczór, podpowiadam, że lepiej odrobić zadania wcześniej i nie zostawiać na ostatnią chwilę. Tosia odrabia prace domowe sama, prosi mnie o pomoc tylko gdy ma problem z jakimś zadaniem. Jeśli mówi, że nic nie jest zadane, nie sprawdzam, nie kontroluję. Raz zapomniała o zadaniu domowym i było to dla niej ważne doświadczenie. Myślę, że dużo ważniejsze, niż gdybym to ja interweniowała. Podobnie z nauką do sprawdzianów – mogę pomóc, mogę przepytać, mogę przypomnieć, że zbliża się test. Ale ostatecznie to do dziecka należy przygotowanie się do niego, to jest jego obowiązek i odpowiedzialność.
ALE! Zdaję sobie sprawę z tego, że dzieci są różne, czasem mają trudności ze skupieniem, z nauką i wtedy rodzic musi poświęcić więcej czasu na pomoc z pracą domową. Jednak miejmy z tyłu głowy, że to jest jak z samodzielnością – trzeba dziecku na nią pozwolić, żeby stało się samodzielne.
6. Plan dnia
W naszym domu od lat świetnie sprawdza się plan dnia. Podobnie jak z podziałem obowiązków, przygotowujemy go wspólnie, tak żeby był czas na wszystko co ważne dla dzieci i rodziców. Jest czas na bajki, na wspólną kolację, na plac zabawa, ale też i na bieganie. Plan dnia dostosowujemy do okoliczności – i tak inaczej on wygląda w wakacje, w roku szkolnym, inaczej w czasie kwarantanny. Weekendy i wyjazdy są zwykle poza wszelkim planem ;) Dzięki planowi dnia mamy więcej czasu na różne aktywności i czas nie przecieka nam przez palce. Dzieci też bardzo lubią tę naszą rutynę i znacznie lepiej w niej funkcjonują niż w chaosie. Są wyspane, pełne energii, lepiej zorganizowane.
Więcej o planie dnia: Moje sposoby na lepszą organizację pracy na home office z dziećmi (pkt 5)
7. Parowanie obowiązków i przyjemności
Staramy się tak układać plan dnia, żeby parować różne czynności – obowiązki (zadania) z przyjemnościami, ale nie tylko. Nie chodzi o to, by przekupić dziecko, dawać „nagrody” po wykonaniu „obowiązku”, tylko żeby powiązać różne czynności ze sobą, aby łatwiej o nich pamiętać. No i żeby kojarzyły się pozytywnie :) U nas na przykład od dawna funkcjonuje punkt dnia „bajka-kakao-słodycz” – dzięki temu dzieci nie wołają o słodycze i o bajki co chwilę. Po bajce jest czas na ćwiczenia od fizjoterapeuty, rolki, rower itp. Nie muszę przypominać o ćwiczeniach, bo naturalnie kojarzą się już z czasem „po-bajce”. Tak samo usypanie i czytanie książek. To oczywiście tylko przykłady, dostosuj tę wskazówkę do Waszej sytuacji i codzienności.
8. Dawaj dobry przykład :)
Dzieci najwięcej uczą się z obserwacji i przyjmują do siebie to co mówisz… też o sobie! Jeśli powtarzasz, że jesteś taka niezorganizowana, że z niczym się nie wyrabiasz, że sprzątanie jest tak nudne i Ci się nie chce – to dziecko będzie tak sobie właśnie kojarzyło obowiązki domowe. Analogicznie też jeśli np. chcesz zachęcić dziecko do czytania – czytaj, chcesz żeby dziecko ćwiczyło – sama też ćwicz! Dzieci uczą się najwięcej z obserwacji, a nie z tego, co do niego mówisz.
Uff! Na dziś to już wszystko. Ale temat jest bardzo obszerny i na pewno będę go kontynuować. Daj znać, jak to u Was jest z organizacją w domu!
Tutaj znajdziesz więcej wpisów w temacie domowej organizacji: Organizacja i planowanie