Jak się zorganizować, gdy nie wychodzi mi planowanie? Gdy wszystko się sypie, bo plan planem, a życie życiem? Jak Ty to robisz? Codziennie dostaję takie pytania. Dziś postaram się na nie odpowiedzieć.
Bo wiesz, nie trzeba jakiegoś wielkiego planowania, żeby się zorganizować. Ten rok pokazał, że długofalowe planowanie czasem nie ma większego sensu. Domowa organizacja wcale nie musi być trudna. Nie musisz wertować podręczników do zarządzania czasem ani próbować implikować jakichś skomplikowanych systemów. Tak naprawdę nie trzeba wiele, żeby się zorganizować!

Dziś opowiem Ci o moich sposobach na domową organizację z wykorzystaniem rewelacyjnych magnetycznych planerów ściennych od Planu.pl (na dole wpisu znajdziesz też rabat). Zanim na nie trafiłam testowałam kilka podobnych opcji – samodzielnie rysowane kalendarze na kartkach, pisanie kredą po czarnej ścianie, gotowe drukowane kalendarze na arkuszach do przyczepienia na lodówce. Wszystkie miały i plusy i minusy, jednak najbardziej mi się sprawdzają suchościeralne planery Planu.
Co jest najważniejsze w domowej organizacji?
W domowej organizacji nie jest dla mnie najważniejsze planowanie na 3 miesiące wprzód. Mając dzieci każda z nas wie, jak to się kończy ;) Kluczowe jest dla mnie to, żeby o niczym ważnym nie zapomnieć, żeby kupować rzeczy z wyprzedzeniem (i nie przepłacać), planować posiłki i dbać o codzienną rutynę dzieci. Ogarniając te rzeczy czuję się zorganizowaną mamą.
Dobra organizacja daje mi poczucie spokoju, mając rozplanowane zadania uwalniam głowę i mogę lepiej się skupić na tym co tu i teraz. I jasne, zdarza mi się o czymś zapomnieć, spóźnić się, nie wyrobić. Jestem zorganizowana, ale nie idealna. Daję sobie przyzwolenie na te małe wpadki, nie obrażam się na planowanie, bo coś mi nie wyszło ;)
Pokażę Ci krok po kroku moje najważniejsze zasady i narzędzia domowej organizacji.

1. Domowe centrum dowodzenia
Najważniejsze narzędzia do domowej organizacji mam w strategicznym miejscu w domu – na pograniczu kuchni, jadalni i salonu. W dodatku wszystkie są razem, więc nie muszę się odrywać od tematu.
Oczywiście, korzystam też z książkowego planera, jednak przede wszystkim mam go do spraw związanych z pracą i dłuższych list typu „to do”.
Co tworzy moje domowe centrum dowodzenia? Przede wszystkim duży, rodzinny planer z widokiem tygodniowym i miesięcznym, który wisi na lodówce. Do tego mam dwa mniejsze planery zawieszone na czarnej ścianie tuż obok, ale o nich za chwilę.



W rodzinnym planerze miesięcznym Planu zapisuję wszystkie ważne sprawy do załatwienia, wizyty lekarskie, plany weekendowe, wydarzenia w przedszkolu, urodziny, święta i dni wolne. Ważne zdarzenia dodatkowo oznaczam odpowiednimi magnesikami. Wybrałam wersję z dodatkową tabelką z planem tygodniowym, na którym zapisuję cykliczne wydarzenia, jak zajęcia logopedyczne czy angielski. Jeden rzut oka na lodówkę i wiem wszystko :)
Planer jest suchościeralny, więc po zakończeniu miesiąca po prostu wszystko ścieram dedykowaną gąbeczką (też magnetyczną!) i wpisuję nowe daty. Przy planerze mam też marker w specjalnym magnetycznym uchwycie, więc wszystko jest w jednym miejscu.
Fajnym pomysłem jest też magnesowa kulka do oznaczania aktualnego dnia. Mała rzecz, a pomocna.



2. Jak nie zapomnieć o późniejszych wydarzeniach?
Ten patent stosuję już od kilku lat. W osobnej tabeli z podziałem na miesiące zapisuję daty ważnych wydarzeń, które odbędą się w przyszłości. Imprezy rodzinne, urodziny, imieniny, rocznice, urlopy, ale też zaplanowane wizyty lekarskie, kontrole, przegląd auta i tak dalej.
Wcześniej zapisywałam je na przyczepionej magnesem kartce, teraz – w małym planerze Planu (Kalendarz rocznic i urodzin). Tym razem zdecydowałam się na rozmiar mini, bo nie korzystam z niego na co dzień, tak jak z planera miesięcznego. To taka moja pamięć podręczna :)

3. Planowanie posiłków i lista zakupów
Do planowania posiłków podchodzę elastycznie. Czasem (gdy dzieci są w domu w tygodniu) planuję bardzo szczegółowo – śniadanie, drugie śniadanie, zupa, drugie danie, podwieczorek, kolacja. Dzięki temu nie ma kłótni i wybrzydzania. O moim systemie opowiadałam TUTAJ. Gdy dzieci chodzą do przedszkola, planuję bardziej swobodnie, bo po prostu dużo mniej gotuję.
Do zapisywania naszego planu posiłków używam dedykowanego planera Planu w większym rozmiarze. Przy nim mam również od razu doczepiony marker, a także listę zakupów, mogę więc od razu zapisywać to, czego mi brakuje. Wróciłam do takiego planowania zakupów (wcześniej korzystałam z apki na telefonie), bo przejęłam od męża ogarnianie zakupów. A ja wolę sobie zapisać wszystko na kartce.





4. Codzienny plan działania
Rutyna jest bardzo ważna w naszym życiu. Pomaga nam ogarniać dzieci, które są po prostu przyzwyczajone do konkretnych czynności i ich następstwa. Jest czas na zabawę, jest czas na ćwiczenia logopedyczne, sportowe i angielski. Jest czas na wieczorne wyciszanie i zasypianie.
Czy rutyna wyklucza spontaniczność? Moim zdaniem zupełnie nie. Jeden przykład. Dzięki temu, że dzieci są przyzwyczajone do chodzenia spać o 20, to nie ma wielkiej tragedii, gdy raz na jakiś czas zdarzy im się drzemka po południu w aucie. Max 20:30 są w łóżkach, bo same czują, że to jest czas na sen. Oczywiście nie zasypiają wtedy od razu, wieczorne czytanie trwa dłużej, ale nie biegają do północy ;)
5. Narzędzia do organizacji szyte na miarę
Żeby się dobrze zorganizować nie potrzebujesz skomplikowanych systemów. Ważne jest to, żeby dopasować rozwiązania do siebie, do swojego stylu życia i potrzeb. Moim zdaniem podstawą jest miesięczny planer powieszony w widocznym dla wszystkich domowników miejscu. Do tego planer roczny oraz planer posiłków – i jest idealnie.
W Planu każdy z magnetycznych planerów można kupić w dwóch wersjach – do powieszenia na lodówce lub innej magnetycznej powierzchni oraz do powieszenia na ścianie lub innej płaskiej powierzchni za pomocą taśmy dwustronnej. Można zamówić też dedykowane ramki.


Co ciekawe, planery na ścianę są same w sobie magnetyczne, więc można do nich przyczepiać uchwyty na markery, magnesy, czy listy zakupów. Planery występują w kilku wielkościach, więc można je łatwo dopasować do swoich potrzeb.
Na stronie Planu.pl oprócz rodzinnych planerów dostępne są też planery dla dzieci (planuję kupić taki Tosi) oraz mnóstwo dodatkowych akcesoriów. Zupełną nowością jest Plandniownik w wersji szkolnej i przedszkolnej – prosty i przejrzysty system, który pomoże dzieciom ustalić rytm dnia i nie odkładać wszystkiego na potem.
Wszystko po to, żeby się lepiej zorganizować bez wielkiego planowania. U nas ten system sprawdza się rewelacyjnie i polecam go każdemu :)
A teraz obiecany rabat! Dla swoich czytelniczek mam kod rabatowy -10% – wystarczy wpisać kod „mamacarla” na stronie Planu.pl









Partnerem wpisu jest marka Planu.pl