Mam takie swoje małe zwyczaje, rytuały, które robię zawsze przed końcem starego roku, aby z nową energią i przytupem wejść w nowy rok. Lubię myśleć, że to taki nowy start, zostawiam za sobą zmartwienia i… działam!
Tak już to z nami jest, że pamiętamy najmocniej to, co się nie udało, plany, których nie zrealizowaliśmy, postanowienia, które olaliśmy, porażki i kłopoty. Ja też tak mam, dlatego lubię sobie podsumować rok, kwartał, a nawet miesiąc.
1. Podsumowanie roku
Wiele osób nie robi podsumowań, bo przypominają im się tylko te rzeczy, które poszły nie tak, wolą więc zamknąć bez ceregieli ten rozdział i iść naprzód. Jednak najlepiej uczymy się na błędach, więc warto i im się przyjrzeć. Drugim powodem, dla którego moim zdaniem warto zrobić sobie podsumowanie roku jest przypomnienie sobie tych wszystkich rzeczy, które się udały – naszych sukcesów, nawet tych drobnych, pozytywnych nawyków, które wypracowaliśmy, zrealizowanych celi. Tego, co sprawiło nam radość w mijającym roku.
Ale do rzeczy. Jak robię podsumowanie roku?
- przeglądam swój planer
- oglądam zrobione zdjęcia
- przeglądam opublikowane posty na blogu i statystyki
Robię prostą tabelkę i miesiąc po miesiącu wypisuję hasłowo PLUSY i MINUSY zdarzeń, decyzji, ważne wydarzenia, sukcesy i porażki.
Staram się wyciągać wnioski zarówno z rzeczy, które mi się udały, jak i z fakapów.
2. Zgranie zdjęć i filmów z telefonu i aparatu
Staram się regularnie (raz na 2-3 miesiące) zgrywać zdjęcia z telefonu i aparatu na dysk zewnętrzny i starannie je katalogować. Zawsze też robię to przed Nowym Rokiem, bo lubię mieć porządek nie tylko w papierach, ale i w zdjęciach.
Na początku roku zwykle przygotowuję fotoksiążkę z poprzedniego roku :)

3. Plany na następny… rok? Nie! Kwartał :)
Nie tworzę planów na cały nadchodzący rok. Plan ogólny i priorytety oczywiście mam w głowie – rodzina, zdrowie, rozwój firmy. Szczegółowe planowanie roku jest jednak w moim przypadku bez sensu – zbyt szybko wszystko się zmienia, trzeba być elastycznym i przystosować się do nowych warunków. Rok 2020 nauczył nas tego dobitnie.
Skoro nie robię rocznego planu ani postanowień to znaczy, że w ogóle nie planuję? Skądże! W moim przypadku największy sens ma planowanie kwartalne i tak właśnie robię.
Jak konkretnie?
- przygotowuję kalendarz na nowy rok – aktualnie planuję w Planerze Pełnym Czasu (o TAKIM), więc sama mogę go dostosować do swoich potrzeb – wypisuję daty, zestawienia i tabelki, z których korzystam
- planuję luźno posty na najbliższe 3 miesiące (hasłowo i bez konkretnych dat)
- wypisuję priorytety biznesowe – rzeczy, projekty, na których chcę się skupić (póżniej będę je dzielić na mniejsze zadania i krok do zrobienia)
4. Przygotowanie domu na NOWY ROK
Przed 1. stycznia zawsze też z mężem sprzątamy i odgracamy dom. Lubię wejść w nowy rok lekko i bez uczucia przytłoczenia rzeczami. Razem z dziećmi robimy przegląd zabawek, zaglądam też do ich szaf (oraz swojej) – i oddaję, sprzedaję lub wyrzucam niepotrzebne/zniszczone rzeczy. Zawsze też zmieniam wszystkim pościel w Sylwestra, żeby przyjemnie się obudzić w nowym roku :)

5. Relaks dla mamy
Aromatyczna, odprężająca kąpiel z książką i lampką wina to moja mała przyjemność, której nigdy sobie nie odmawiam w ostatnich dniach starego lub początkach nowego roku. Na co dzień wybieram krótkie, kilkuminutowe prysznice, ale nic tak nie relaksuje jak długa, gorąca kąpiel :) Czasem można się też porozpieszczać :)
A Ty jak wkraczasz w nowy rok? Koniecznie napisz w komentarzu :)
Zobacz też jak się organizuję:
Jak się zorganizować przy dzieciach? Moje 10 zasad
Jak się lepiej zorganizować bez wielkiego planowania?