MACIERZYŃSTWO

Jak osiwiałam w 15 minut

Czytam sobie książkę, popijam malutkimi łyczkami kawkę, zajadam ciasteczko. Suszarka szumi, jest ciepło i przyjemnie. Relaksuję się u fryzjera. Spoglądam w lustro.

Nie wierzę.

Spoglądam jeszcze raz.

Moje włosy są siwe. Nie szare, nie beżowe, czy przydymione, cokolwiek to znaczy. One są po prostu siwe.

Wyglądam jak moja babcia.

De facto ciekawe doświadczenie – w myślach dodałam trochę (trochę! optymistka) zmarszczek i miałam piękny obrazek siebie za 40 lat.

Zauważyłam, że faktycznie jestem podobna do mojej babci Kazi.

Z sekundy na sekundę wrodzony optymizm zostaje zastąpiony potężnym wkurwieniem. MOJE WŁOSY SĄ SIWE! (#masakra #copowiemąż #cojaterazzrobię #zaciepłonaczapkę #copowiedząwpracy #kupićszamponetkę?)

Morderczym wzrokiem spoglądam na fryzjerkę, która zachwala piękny kolor z tyłu (sic!) mojej głowy. Pokazuje jak ładnie udało się cięcie i jak fajnie włosy się układają. Co mnie to k*** obchodzi?!

Jestem siwa!

Nie mam zamiaru z nią dyskutować. Proszę o rozmowę z menedżerem i komunikuję mu, że w takim stanie z tego salonu nie wyjdę. Nie i już. Kocham moją babcię, ale bardziej chciałabym jej dorównać poziomem cierpliwości niż odcieniem szarości włosów.

Na szczęście menedżer zachowuje się tak, jak powinien i zapewnia mnie, że w takim stanie mnie nie wypuści. Zabawa zaczyna się od nowa. Na moje włosy zostaje nałożony specjalny „toner”, który ma za zadanie wypłukać siwiznę. Potem kolejna farba i konsultacja kolejnych fryzjerów, czy aby na pewno już jest ok. Płukanie, suszanie i… uff! Są normalne. Ciemny blond, czy jasny brąz, zwał jak zwał.

Podobają mi się. Nie są siwe. I tego się trzymam. Po takim wstrząsie nie w głowie mi wybrzydzanie.

Po 3,5 godzinach z bólem głowy i obolałą od leżenia na fryzjerskim fotelu szyją wreszcie wychodzę. Ostatecznie zadowolona, choć co się nadenerwowałam to moje.

Co zrobić, żeby uniknąć mojego losu 29-letniej siwej kobiety? Jeśli chcesz przyciemnić mocno rozjaśnione włosy, wybieraj farbę o odcieniu ciepłym, nie zimnym. Ot i cały sekret.

Miałyście kiedyś podobne horrory u fryzjera?


Miło spędziliście czas na blogu? Polubcie nas na Facebooku, obserwujcie na Instagramie. Coraz bardziej wkręcam się też w Snapchat (mamacarla.pl)! Pozdrawiam! 


Mogą Ci się spodobać