Uff! Leci mi właśnie czwarty tydzień home office z dziećmi w domu i przyznaję szczerze, że początki były… fatalne 🙈 Sporo się jednak zmieniło odkąd wprowadziłam kilka zmian i już jest naprawdę nieźle! Dziś opowiem Ci o moich sposobach na lepszą organizację pracy w domu przy dzieciach.
Na początku chciałam podkreślić, ze praca zawodowa w domu z jednoczesną opieką nad dziećmi jest bardzo trudna. W wielu przypadkach – wręcz niemożliwa. Wszystko zależy od wieku dzieci, rodzaju pracy i innych, indywidualnych czynników, sytuacji życiowej, pomocy, na którą możemy liczyć.
Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych środków
Dlatego, serio – jeśli możesz poprosić kogoś o pomoc, delegować obowiązki – zrób to. Znam osoby, które w tym czasie zatrudniają nianię do dzieci, panią do sprzątania, zamawiają gotowe posiłki do domu, zawożą dzieci do dziadków. Każdy radzi sobie jak może najlepiej.
Gdy po urlopie macierzyńskim wróciłam na etat Tosia bardzo często chorowała. Wymienialiśmy się wtedy z mężem opieką pół na pół, pomagali nam nasi rodzice, rodzeństwo, a nawet babcia. Ogromnie doceniam tę pomoc i wiem, że jesteśmy szczęściarzami, mając tak wspaniałą rodzinę. Ale też nie czekaliśmy aż ktoś się domyśli, że potrzebujemy pomocy – po prostu o nią poprosiliśmy.
Home office z dziećmi u boku
Dziś opowiem Ci o moich sposobach na lepszą organizację pracy w domu, więc jeszcze słówko wyjaśnienia. Pracuję na swoim, więc nie ograniczają mnie sztywne godziny pracy. Nie korzystam ze zwolnienia na dzieci, nie mam urlopu. Sama jestem swoim szefem 😎 Ze względu na rodzaj pracy ustaliliśmy z mężem, że to ja będę się opiekować maluchami w razie potrzeby, po prostu znacznie łatwiej jest mi to pogodzić z pracą.
Oto moje sposoby, wybierz co może sprawdzić się u Ciebie – i przetestuj. Siłą rzeczy skupiam się na tych metodach, które pozwalają mi pracować we względnym spokoju w możliwie długich odcinkach czasu ;) Niedługo opowiem o tym, jak organizuję swoją pracę w domu, gdy mogę w pełni dysponować swoim czasem.
Moje sposoby na lepszą organizację pracy na home office z dziećmi u boku
1. Ustalam swoje priorytety w pracy
Nie da się zrobić wszystkiego na równie dobrym poziomie. A przynajmniej nie da się tego zrobić i… nie oszaleć ;) Rozpisałam sobie wszystkie swoje obowiązki, plany, cele, zadania. Zakreśliłam tylko część z nich – te najważniejsze, które muszą być zrobione. Niektóre rzeczy przesunęłam w czasie, inne odpuściłam „do odwołania”. Trochę odetchnęłam, gdy zaakceptowałam myśl, że nie będę pracować na 100%. Przyjęłam cel 60%, z czego 30% ogarniam przy dzieciach, a drugie 30% wieczorami.
2. Co wieczór przygotowuję listę zadań
Każdego wieczora odpisuję na maile i wiadomości od czytelniczek, przygotowuję oferty i wyceny, pracuję. Ale robię też coś jeszcze – listę zadań na następny dzień w planerze. Bardzo realną, bez bujania w obłokach ;) I też bardzo życiową, bo oprócz zadań związanych z pracą, wpisuję tu też gotowanie obiadu, wyskoczenie do apteki, czy do sklepu. Łatwiej jest mi wszystko pogodzić ze sobą, gdy wiem, co konkretnie mam do zrobienia danego dnia.
Choć czasem mój planer przejmują dzieci :D
3. Staram się pracować blokami
Uwielbiam pracę blokami – przy dzieciach nie jest to takie proste, ale skuteczne, wiec nie porzucam tego systemu. Chodzi o to, by wykonywać podobne czynności jedne po drugich. Dzięki temu nasz mózg sprawniej przechodzi od zadania do zadania. U mnie wygląda to np. tak, że gdy dzieci oglądają bajkę do południa, ja siedzę przy kompie i piszę teksty na bloga, gdy mają zajęcia plastyczne (trochę szumna nazwa, ale każdego dnia coś takiego im organizuję) ja ogarniam papiery, a wieczorem, gdy mój mózg nie zna pojęcia „kreatywność”, zajmuję się rzeczami, które jej nie wymagają.
4. Dbam o swój wygląd
Staram sią każdy dzień zacząć z dobrą energią. Wskakuję w wygodne, ale i schludne ubrania, robię szybką poranną pielęgnację i lekki makijaż. Znacznie lepiej mi się tak funkcjonuje, niż gdybym miała pół dnia chodzić w piżamie ;) To taka zupełna podstawa, ale chcę dodać do tego codzienne lekkie ćwiczenia na macie i bieganie kilka razy w tygodniu.
5. Mamy z dziećmi plan dnia
Plan dnia to nasza podstawa. Dzięki niemu mogę pracować w miarę stałych godzinach, a dzieci mają swoje ulubione zajęcia. Plan przygotowałam razem z dziećmi i powiesiłam w widocznym miejscu. Tosia już czyta, więc czasem podchodzi i przypomina o kolejnym punkcie. Dla młodszych dzieci można przygotować proste rysunki poszczególnych czynności.
Aktualnie nasz plan dnia wygląda tak:
- Śniadanie
- Zabawa
- Drugie śniadanie
- Plac zabaw
- Bajka-kakao-słodycz
- Zajęcia edukacyjne/zabawa
- Zupa
- Zabawa
- II danie
- Zajęcia plastyczne
- Podwieczorek
- Bajka
- Kolacja
- Spanie
To oczywiście taki ramowy plan – czasem wyjdziemy na spacer później, nie zawsze są dwa dania na obiad, w razie potrzeby przesuwam czas oglądania bajki. Zabawa to zarówno zabawy ruchowe, jak i zeszyty z zadaniami, prace kreatywne, zabawki, puzzle, czytanie, kolorowanki i wszystko co wymyślą dzieciaki ;) Dzieci zwykle wstają ok 7 rano, o 20 już śpią. O tym, jak usypiamy dzieci pisałam tutaj: Jak uśpić dzieci o 20 i mieć wolny wieczór?
Moje sposoby na lepszą organizację pracy na home office z dziećmi w domu – co jeszcze?
6. Planuję posiłki
Gdyby nie planowanie posiłków, to pewnie bym całymi dniami nie robiła nic innego tylko stała przy garach. Serio! Mam wrażenie, że moje dzieci ciągle chcą jeść ;) W dodatku są wybredne i często każda je co innego, zwłaszcza na śniadanie i kolację. Planuję posiłki na kolejne dni w dzień, w którym zamawiam zakupy spożywcze. O moim systemie pisałam tutaj: Jak zaplanować posiłki na cały tydzień w czasach koronawirusa?
Mam też ważną zasadę, której się trzymam – nie gotuję wtedy, gdy dzieci są mocno zajęte zabawą albo bajką. Wtedy pracuję.
7. Mamy stałe pory posiłków
Dzięki stałym porom posiłków udało mi się zapanować nad wiecznym „Jestem głoooodna, mamo!” ;) U nas sprawdza się system przedszkolny – śniadanie, drugie śniadanie (owoce), zupa, drugie danie, podwieczorek i oczywiście kolacja. W planie dnia mamy też kakao + słodycz i są to przeważnie (ale nie zawsze) jedyne słodkości w ciągu dnia. Jakie? Np. pół kinder jajka, ciastko, kilka żelków, kostka gorzkiej czekolady, wafelek, biszkopty, chrupki, orzechy. Oczywiście nie wszystko naraz ;)
8. Dbam o ruch dzieci
Każdego dnia wychodzimy na plac zabaw albo na spacer, choćby na pół godzinki. W domu dziewczynki ciągle biegają i mają dużo ruchu, jednak czas na świeżym powietrzu jest niezastąpiony. Często zabieramy na dwór hulajnogi i rowery. Wiele osób pyta mnie o wybór roweru dla dziecka, więc odsyłam przy okazji do tego wpisu: Jak wybrać rowerek dla dziecka?
9. Sprzątam i gotuję razem z dziećmi
Wieczorem, gdy dzieci już śpią, ogarniamy na szybko kuchnię i salon, żeby następnego dnia zacząć lepiej dzień, ale też trochę sprzątam z dziećmi w ciagu dnia. A raczej – ja sprzątam, a one pomagają. Tyle ile chcą – jeśli nie mają ochoty to ok, ale wtedy muszą się bawić we dwie, ja staram się nie odrywać od tego co robię. Wychodzi różnie, ale jest coraz lepiej ;) Większe porządki ogarniamy z mężem w soboty. Podobnie jest z gotowaniem – sporo rzeczy robię razem z dziećmi, poza tym przygotowujemy z mężem obiady na 2-3 dni, dużo też mrozimy.
10. Włączam bajki bez wyrzutów sumienia
Dziewczynki mają wyznaczony czas na bajki dwa razy dziennie. Zwykle oglądają raz godzinę, a drugi raz max. pół godziny. To trochę za dużo, ale cóż… wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych rozwiązań i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Poza czasem oglądania bajek przez dzieci telewizor jest wyłączony, swoje seriale włączamy dopiero gdy dzieci już śpią ;) Ilość bajek to jedno, ale ważne jest też to, co nasze dzieci oglądają. Zerknij na listę naszych ulubionych bajek dla dzieci:
Najlepsze bajki na HBO GO dla dzieci
Najlepsze bajki na Netflixie dla dzieci