Tyle się ostatnio mówi o tym, że dzieci mają za dużo zabawek. Nie mogą się skoncentrować na jednej aktywności, po chwili się nudzą, nadmiar je przytłacza… A co z książkami? Czy ich też może być w domu za dużo?
Już jako dziecko uwielbiałam książki. Radość sprawiało mi przeglądanie katalogów (mówimy o zamierzchłych czasach przed Internetem ;) ), czytanie opisów, częste wizyty w bibliotece. Składanie zamówienia w klubie książkowym raz na kwartał było jak święto. Mama zawsze pozwalała mi wybrać 1-2 książki. W moim miasteczku nie było księgarni z prawdziwego zdarzenia, ale co jakiś czas jeździliśmy do Empiku w Warszawie, gdzie czułam się wręcz zagubiona wśród takiej ilości książek. Chciałam mieć wszystkie!
Swoją miłość do książek bardzo chciałabym przekazać Tosi i mam wrażenie, że mi się to udaje. Tylko że do nas kurier z książkami przyjeżdża nie raz na kwartał, ale przynajmniej 2 razy w miesiącu ;) Córka jest jeszcze za mała na samodzielne wybieranie wartościowych książek, jednak staram się nadążać za jej upodobaniami i zamawiać takie pozycje, które sprawią jej największą frajdę, będą uczyć, bawić lub wyciszać, w zależności od pory dnia :)
Wracając do pytania w tytule, myślę, że nie ma czegoś takiego jak „za dużo książek”, chyba że sami czujemy się przytłoczeni nadmiarem, albo niektóre książki wywołują u nas negatywne emocje. Tosia ma biblioteczkę w swoim pokoju, która jest już w zasadzie zapełniona, więc co jakiś czas po prostu rotuję książki, podsuwając jej te najbardziej odpowiednie do jej wieku i aktualnych zainteresowań. Po kilku miesiącach książki, które wracają na jej półki cieszą jak nowe :) Bardzo polecam Wam ten system.
Powoli organizuję też książkową przestrzeń dla Helenki, gdzie odkładam książki, z których już Tosia wyrosła, dzięki czemu zwalnia mi się miejsce na nowości.
A jeśli już mowa o nowościach… :) mam dla Was kilka fajnych inspiracji do poczytania na te długie jesienne wieczory.
Jak tata pokazał mi wszechświat, U. Stark, E. Eriksson
Wyjątkowa książka o dostrzeganiu tego co najważniejsze, wrażliwości, o rzeczach wielkich i tych całkiem małych, choć wcale nie mniej ważnych. Pewnego dnia tata postanawia zabrać synka na wielką wyprawę, podczas której pokaże mu wszechświat – gwiazdy, konstelacje, ogrom przestrzeni nad naszymi głowami. A może jednak to synek pokaże tacie coś ważniejszego? To też książka o tym, jak wiele dzieci rozumieją i potrafią nas nauczyć, jeśli tylko im na to pozwolimy.
Wydawnictwo Zakamarki
Do kupienia TUTAJ
Jak mama została Indianką, U. Stark, M. Lepp
Co się stanie, gdy mama oderwie się od smażenia kotletów i wyruszy na szaloną wyprawę z synem? Ciepła, pozytywna i pełna humoru opowieść o tym, że czasem warto dać się ponieść, oderwać się od codzienności i zatracić we wspaniałej, beztroskiej zabawie. To też przypomnienie o tym, jak ważny jest czas spędzony z dzieckiem, pełen nieskrępowanej zabawy, bez komórki, telewizora, bajek.
Wydawnictwo Zakamarki
Do kupienia TUTAJ
I co teraz? G. van Genechten
„Mamo, dlaczego on ma rogi? Przecież nie jest osiołem” – spytała moja córka, gdy po raz pierwszy zobaczyła okładkę tej książki. Nie poznajemy odpowiedzi na to pytanie, ot, chłopiec po prostu pewnego dnia budzi się z rogami na głowie i niewiele może na to poradzić. „I co teraz?” to wspaniała, wzruszająca opowieść o tolerancji i akceptacji swojej i innych odmienności. Nie na wszystko w życiu mamy wpływ, nie wszystko możemy zmienić. Książka przekonuje, że warto szukać plusów nawet w najtrudniejszych sytuacjach, nie załamywać się, zachować dobre nastawienie, a wszystko się ułoży.
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
Pudle i frytki, P. Lindenbaum
Bardzo oryginalna historia, totalnie zakręcona i abstrakcyjna, ale jednocześnie podejmująca ważne, ponadczasowe tematy takie jak przyjaźń, troska o siebie nawzajem, gościnność. Trochę też o konformizmie i odwadze postąpienia słusznie wbrew temu, co robią inni. Grupa przyjaciół musi opuścić swój dom i wyrusza w niebezpieczną morską podróż w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Trafia na wyspę zamieszkaną przez pudle, ale czy zwierzęta się dogadają? Czy frytek wystarczy dla wszystkich?
Wydawnictwo Zakamarki
Do kupienia TUTAJ
Sam i Watson przeganiają gniew, G. Dulier, B. Delaporte
Świetna książka o radzeniu sobie z trudnymi emocjami. Co robić, gdy gniew i złość przesłaniają nam cały świat? Jak się uspokoić? Gdy Sam po kłótni z mamą wręcz kipi gniewem, przychodzi do niego kot Watson i daje szereg wskazówek jak przezwyciężyć negatywne emocje i się uspokoić. W prosty, klarowny sposób tłumaczy chłopcu w jaki sposób wyczuwamy nastroje innych ludzi i przedstawia techniki wizualizacji. Bardzo podoba mi się podkreślenie tego, że mamy wpływ na to, czy poddamy się negatywnym emocjom, czy odzyskamy spokój. Ta lekcja przyda się nie tylko mojemu dziecku, ale i mi samej :)
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
Żegnaj skarpetko, B.Chaud
„Żegnaj skarpetko” to refleksyjna opowieść o odpowiedzialności za zwierzęta domowe. Jak często słyszycie: „Mamooo, ja chcę kotka, ja chcę pieska!”? Każde dziecko prędzej czy później przechodzi przez ten etap, ale nie zdaje sobie sprawy z jak dużą odpowiedzialnością się to wiąże. A co jeśli zwierzę po jakimś czasie się dziecku znudzi? A co jeśli okaże się nie takie jak w marzeniach? Czy można się go po prostu… pozbyć?
Wydawnictwo Zakamarki
Do kupienia TUTAJ
Komu zupki? S. Quitterie
Zabawna opowieść o zupełnie niestrasznej, ale bardzo głodnej czarownicy Gryzminy, której niestety skończyły się wszystkie obrzydliwe składniki – lepkie ropuchy, oślizgłe żmije i zgniłe żołędzie. Co robić? Gryzmina kradnie więc od sąsiadów nieco mniej smakowite produkty – marchewki, ziemniaki, pory. Do tego trochę ziół i… efekt jest niesamowity! Do czarownicy przybywają niespodziewanie zwabieni kuszącym zapachem goście, a zupka okazuje się nie tylko pyszna, ale wręcz magiczna :)
Super pomysł na zachęcenie dziecka do wspólnego gotowania i jedzenia zdrowych warzywnych posiłków.
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
Wielki konkurs kup, G. van Genechten
Zdecydowanie najzabawniejsza książka w tym zestawieniu :) Prosta historia z pewnego królestwa, w którym co roku odbywa się Wielki konkurs kup. Wszystkie chętne zwierzęta przedstawiają królowi nic innego, jak właśnie swoje kupy – mamy tu fantazyjnie zaprezentowane krowie placki, królicze bobki, mysie kupki, wielkie słoniowe kupsko, końskie kasztany i wiele innych rodzajów odchodów. A przy okazji trafi się nie jeden „prrrrut!” Dzieci są zachwycone!
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
Wielka księga przygód 4 Basia, Z. Stanecka
Najnowszy zbiór przygód Basi, w którym znalazły się opowiadania o remoncie, piłce nożnej, wyprawie do lasu, bibliotece, wolności, zwierzakach i nartach. O opowiadaniu „Basia i biblioteka” pisałam TUTAJ. Pozostałe historie są równie dobre. Zawsze urzeka mnie w nich taka normalność, czytając kolejne przygody tej miłej rodzinki ma się wrażenie, że są naszymi sąsiadami. Zofia Stanecka ma prawdziwy dar ciekawego pisania o rzeczach bardzo prostych, bliskich, przy okazji promując takie zwyczajne, ciepłe, pozytywne rodzicielstwo, w którym nie brakuje trudnych emocji, ale też przytulania, ciastek i rozmów na kanapie.
Wydawnictwo Egmont
Do kupienia TUTAJ