Zbliżają się wakacje i coraz częściej w rozmowach nas, młodych rodziców, pojawia się temat wakacji z maluchem. Czasami zaczynając temat mam wrażenie, ze wtykam kij w mrowisko. Jako tata z małym, bo małym, ale jednak doświadczeniem, staję przed gradobiciem pytań. Na kilka z nich postaram się odpowiedzieć.
Zacznę od pytania zadawanego przez rodziców z gatunku „opornych”…
A po co?
A komu to potrzebne? Dlaczego? Z dzieckiem i tak tylko się umęczycie, a i ono niewiele skorzysta.
W każdej z tych obaw jest ziarenko prawdy, ale wyjdźmy od tego czy „Wy” faktycznie potrzebujecie odpocząć? Odpowiedź jest raczej oczywista, bo kto nie potrzebuje? Praca, dom, kolki, pieluchy, rachunki, porządki. Jeżeli spędzicie urlop w domu, cały ten burdel będzie Wam wiercił dziurę w mózgu, niczym Mały Głód w reklamie Danio. Dla kultury życia rodzinnego powinniście wyjechać. Niekoniecznie daleko, niekoniecznie na długo, czasem wystarczy długi weekend za miastem, żeby zregenerować siły i naładować akumulatory. Kiedy rodzice będą szczęśliwi i wypoczęci, maluch nawet nie wiem jak mały wyssie dobry humor z mlekiem mamy. Nie ma się czego bać – urodziliście dziecko i byle wyjazd miałby Was przerosnąć?
Reasumując, decyzję mamy już za sobą.
Dokąd się wybrać?
Wielu rodzicòw z automatu wybiera Polskę i dobrze, mamy piękny kraj. Dziecko będzie się równie dobrze bawić na plaży w Ustce, jak i na Wyspach Kanaryjskich. Z doświadczenia powiem Wam jednak, nie odrzucajcie na starcie wyjazdów zagranicznych. Decydując się np. na Adriatyk w gratisie dostajecie pogodę, czystą plażę bez tłumów i parawanów, może się też okazać, że za hotel z basenem i atrakcjami dla najmłodszych zapłacicie mniej niż na Mazurach czy nad Bałtykiem.
Jeśli zdecydujecie się na wycieczkę zagraniczną, zadacie sobie najpewniej i kolejne pytanie.
Jak przeżyć z dzieckiem w samolocie?
Normalnie, a co to za filozofia :) W zeszłym roku (nasza córka miała niecały roczek) wybraliśmy się do Turcji. Mała start przespała przy piersi, potem oglądała książeczki, a na końcu bawiła się okularami sympatycznej starszej Pani siedzącej obok. W drodze powrotnej walnęła w samolocie kupę stulecia – do końca życia będziemy to pamiętać! :) (KLIK!) Nie płakała – akurat ona, bo były tez dzieci, które płakały przez większość lotu. Ale co by zmieniło, jeżeli rodzice pojechaliby z nimi na wakacje samochodem? Podejrzewam, że byłoby podobnie, z tą różnicą, że nad morze z Warszawy jedzie się jakieś 5 godzin, a lot do Turcji trwał niecałe trzy.
Wielu rodziców wychodzi z założenia, że wyjazd i tak nie ma sensu, bo i tak będą musieli latać wkoło bąbla. Oczywiście, dziecko będzie w centrum Waszej uwagi, dlatego już na etapie koncepcyjnym musicie podporządkować Wasz wyjazd pod malucha – wtedy napewno uszczkniecie też trochę okruszków dla siebie. No i odpada Wam, sprzątanie i gotowanie, brzmi kusząco, prawda? :)
Kiedy jechać?
Zadowolone dziecko to zrelaksowani rodzice. W myśl tej zasady wybieramy termin wyjazdu. Najlepiej poza sezonem. Chodzi tu głównie o pogodę. Dzieci źle znoszą upały, więc jeżeli chcecie jechać za granicę wybierzcie czerwiec albo wrzesień. Nie usmażycie dziecka, będzie luźniej, spokojniej, no i oczywiście taniej. Z wakacjami w kraju jest zresztą tak samo. Nasze krajowe kurorty w lipcu i sierpniu okupują brzuchaci Janusze z piwem z Biedronki i papierosem w zębach. Po prostu nie ma co się denerwować.
Jakie miejsce wybrać?
Nad tym punktem trzeba skupić się najbardziej, bo prawda jest taka, że właśnie tu spędzicie sporą część Waszego wyjazdu. Po pierwsze, radzę wybierać miejsca przyjazne dzieciom. Plac zabaw i dużo zieleni to podstawa. No i czy to Polska, czy ciepłe kraje fajnie, jak jest basen (z ta różnicą, że w naszym kraju powinien być kryty). Na hotele bez basenu nawet nie patrzę i chodzi tu przede wszystkim o naszą córeczkę. Chodzimy na basen odkąd skończyła pół roku i nie wyobrażam sobie wakacji bez wspólnych kąpieli. To świetna zabawa dla całej naszej trójki. W przypadku tak małego dziecka (1-2 lata) średnio widzę takie kąpiele w słonym morzu, czy zimnym jeziorze. W basenie jest po prostu bezpieczniej i bardziej komfortowo. Z większym dzieckiem mamy już szerszy wachlarz możliwości, choć tak naprawdę wszystko zależy od preferencji rodziców i zainteresowań dziecka. Wypoczynek w małej chatce w górach może być równie udany i relaksujący.
No właśnie. Tak naprawdę nie jest ważne, czy pojedziecie wygrzać pupy na grecką wyspę, czy do gospodarstwa agroturystycznego 20 kilometrów od Waszego domu, czy zdecydujecie się na opcję all inclusive, czy będziecie gotować sobie sami. Ważne jest Wasze nastawienie, dobry humor i wakacyjna atmosfera.
Tata Tosi