Piękna pogoda, lato, a maluch się rozchorował? Place zabaw okupowane przez dzieciaki do późnego wieczora, a Wy musicie siedzieć w domu? Co robić, kiedy dziecko jedynie czego pragnie to „buju-buju”?
Tosia zaczęła nam chorować miesiąc po pójściu do żłobka, miała wtedy niecałe półtora roku. W najgorszym miesiącu – listopadzie, była w żłobku 2 dni. Zapalenie oskrzeli, infekcje i zwykły katar były naszą codziennością. Na szczęście wszystkie te choroby Tosia przechodziła bardzo łagodnie, nawet zapalenie płuc, które wystraszyło nas nieprzeciętnie. Czas najczęstszych chorób przypadł na jesień i zimę. Z pierwszymi ciepłymi dniami marca przyszła zdecydowana poprawa – infekcje zdarzały się raz na jakiś czas, by w końcu prawie całkiem zniknąć z naszej codzienności.
Tym bardziej zaskoczyła mnie choroba Tosiaczka kilka tygodni temu. Nie było to nic poważnego, jednak zgodnie z zaleceniem lekarza nie mogła wychodzić z domu. Co robić z rezolutną 2-latką w domu? Jak uprzyjemnić jej czas? Jak zastąpić popołudnia na placu zabaw i czas spędzony z rówieśnikami w żłobku?
Łapcie kilka naszych pomysłów, choć mam nadzieję, że Wasze maluchy nie będą chorować w tak piękną pogodę (albo najlepiej wcale) i wykorzystacie nasze pomysły na deszczowe, zimne dni, czy też burzowe popołudnia…
1. Kreatywne zabawy z Lego Duplo
Pierwsze dni choroby spędził z Tosią tata. Gdy wróciłam z pracy i zobaczyłam, co zrobił dla swojej ukochanej córeczki, wzruszyłam się do łez. Tosia bardzo chciała iść na plac zabaw, wyciągnęła buciki, próbowała sobie założyć i siadała pod drzwiami. Tatuś cały świat by przychylił swojej córeczce, więc co to dla niego plac zabaw? Zbudował go z klocków Lego! Były 2 huśtawki, piaskownica i zjeżdżalnia. Tosia pokochała tę zabawę! Do tej pory przy każdej zabawie Duplo obowiązkowo musimy budować plac zabaw :)
Lego Duplo, różne zestawy, głównie:
Mój pierwszy domek – już od 65zł (KLIK)
Płytka konstrukcyjna – już od 47zł (KLIK)
2. Puzzle XXL Plac zabaw
Gdy znudzi się zabawa klockami, sięgamy po nowość od Kapitana Nauki – puzzle XXL „Plac zabaw”. 15 solidnych i dużych puzzli tworzy przepiękny, oryginalną grafikę o wielkości aż 64 cm x 48 cm, którą zaprojektował Maciej Szymanowicz. Razem układamy, oglądamy i opowiadamy o tym, co się dzieje na obrazku. A dzieje się dużo, jak to na placu zabaw!
Tosia sama jeszcze nie ogarnia układania tak dużych obrazków (do samodzielnej zabawy służą nam zestawy CzuCzu, o których pisałam niedawno – KLIK), ale to nie szkodzi – dzięki pięknej i bogatej w szczegóły grafice sama bardzo je lubię, a poza tym tylko dzięki wyzwaniom się rozwijamy, prawda? Dobrze też, że są tak duże, dzięki temu lepiej pasują do niewprawnej, dwuletniej rączki i łatwiej jest załapać co do czego pasuje.
Na początku trochę bałam się pokazać te puzzle uziemionej w domu córce, myślałam, że jeszcze bardziej podsycą pragnienie wyjścia na dwór, dlatego też na pierwszy rzut poszedł drugi zestaw – „Mieszkańcy drzewa” (przepiękna grafika autorstwa Anny Rudak). Tosi od razu spodobała się zarówno idea układania całości z mniejszych elementów (to nasze pierwsze puzzle tego typu), jak i sam obrazek. To nasze pierwsze puzzle tego typu, więc bardzo się ucieszyłam, że nasz repertuar zabaw się poszerzył. Postanowiłam zatem zaryzykować i wyciągnęłam „Plac zabaw” – okazało się, że myliłam się zupełnie – Tosia bardzo spodobał się nowy obrazek, przedstawiający dobrze znaną jej rzeczywistość.
Kapitan Nauka, już od 29 zł (KLIK)
3. Baloniki
Wiecie jak najłatwiej rozpoznać, że Tosia jest przeziębiona albo pada deszcz? Po ilości balonów w naszym mieszkaniu. Gdy wszystko jest ok, po podłodze turlają się dwa, trzy. Gdy mała musi siedzieć w domu, ich liczba gwałtownie rośnie. Tosia uwielbia przyglądać się nam jak dmuchamy balony, każda nowa, gotowa sztuka witana jest wielką radością. Codziennie podrzucamy je, odbijamy, łapiemy i nazywamy kolory. Tylko że po każdym nadmuchanym balonie Tosia jest kolejnego, i kolejnego i kolejnego…
4. Malowanie farbami
Wtedy wyjmujemy farby dla dzieci, zakładamy Tosi kaftanik ochronny i… malujemy wspólnie kolejne balony. A także samochody, słoneczka, chmurki i misie. A mała zawsze dodaje do tego swoje odciski dłoni. Jest zabawa :)
Farby Crayola do malowania palcami, już od 33zł (KLIK)
5. Książki
Gdy już uporamy się z myciem, sięgamy po to, co lubimy najbardziej, czyli książki. Szukamy placu zabaw i baloników na Czereśniowej (wielki przegląd naszych książek obrazkowych znajdziecie tu – KLIK), czytamy o przygodach Basi i Franka i świetnie się bawimy, wykonując polecenia z książek H. Tullela (o nich już niebawem!).
Czasem się jednak zdarza, że to wszystko na nic. Gdy choróbsko sprawia, że Tosia traci humor, nie ma ochoty na zabawę klockami, puzzlami, balonikami, czy książkami ratują nas… bajki. A dokładnie Świnka Peppa, pierwsza ulubiona bajowa postać mojej córeczki. Czasem na telewizorze, czasem na owianym złą sławą tablecie, kryzysowo na komórce. Trudno, jeśli nic nie pomaga i smutki ukoić może tylko sympatyczna świnka, wtedy zrzucam ograniczenia i razem oglądamy bajki dużo dłużej niż ustalony przez nas limit.
A jakie są Wasze sposoby na chorowanie w domu albo deszczowe popołudnia? Po jakie zabawy sięgacie, żeby umilić dziecku czas?