MACIERZYŃSTWO

3 cele na nowy rok i 1 sposób, jak je osiągnąć

Zwykle moje postanowienia noworoczne były wymyślane i spisywane na kolanie 1. stycznia na kacu i w pośpiechu. W zasadzie z musu, bo przecież fajnie jest zacząć nowy rok z nową energią do zmian i listą celów do spełnienia. Najcześciej kończyło się na jakiś ogólnikach w rodzaju „nauczę się hiszpańskiego”, czy „będę się zdrowo odżywiać”. Bzdura. Tak postawione cele są w zasadzie nie do spełnienia, budzą tylko frustrację i niezadowolenie z siebie. Nie motywują.

Tym razem jest inaczej. Moje postanowienia noworoczne w zasadzie wymyśliły się same. Naturalnie. Cele te już od dawna we mnie siedziały i tylko czekały na odpowiedni moment, na pustą, czystą kartkę, na którą mogłabym je spisać i z werwą zacząć realizować.
Nowy rok jest świetnym pretekstem do zmian. No to zaczynamy!

1. Zacznę jeździć samochodem

Prawko wyrobiłam tuż po osiemnastce, co było ówczesną modą i jedną z najwiekszych głupot jakie kiedykolwiek robiłam. Po co mi było prawo jazdy bez samochodu? Chyba po to, żeby ładnie wyglądało w portfelu. I tak już się kurzy od ponad 10 lat.
Sposób realizacji: Wykupię lekcje doszkalające z instruktorem i zacznę powoli jeździć po okolicy.

2. Wyrobię sobie nawyk przygotowywania obiadów

Wydało się. Marna ze mnie gospodyni domowa. Niejednokrotnie po powrocie z pracy w panice przeglądam lodówkę, ekspresowo rozmrażam jakiś kawałek mięsa, przeklinam się w duchu za brak ziemniaków i ryżu, zamierzam zrobić pierwszą sałatkę z rzędu, która wpada mi do głowy, ale okazuje się, ze znów brakuje mi składników, więc kotlety z makaronem zagryzamy ogórkami ze słoika. To tak w skrócie. Jedynie dla Tosi mam zawsze przyszykowana zdrowe i różnorodne jedzonko. Dlaczego? Ano, dlatego, że zwyczajnie wyrobiłam sobie taki nawyk. I teraz z „dorosłymi” obiadami mam podobny zamiar.
Sposób realizacji: Będę planować posiłki i kupować potrzebne składniki z wyprzedzeniem. Wreszcie zacznę korzystać z moich pięknych książek kucharskich, z pomocą przyjdzie mi też mój nowy blogowy projekt, o którym juz niedługo :)

3. Zacznę robić dobre zdjęcia

Wstyd się przyznać, ale od kilku lat mam lustrzankę cyfrową i robię zdjęcia wyłącznie na programach automatycznych. Pstrykam fotkę i modlę się, żeby nie wyszła rozmazana. Masakra.
Sposób realizacji: Zamierzam krok po kroku przejść kilka internetowych poradników dla wiecznie początkujących oraz przeczytać wreszcie instrukcję obsługi własnego aparatu. No i pstrykać, pstrykać, pstrykać. Mam nadzieję, że efekty zobaczycie już wkrótce na blogu.


Ok, to moje cele. Wierzę, że je zrealizuję i za rok będę z siebie dumna. A jaki jest mój niezawodny sposób, który gwarantuje osiągniecie celu? ORGANIZACJA. Słowo-klucz.

W tym roku mam silnego sojusznika, który (jestem tego pewna!) przeważy szalę sukcesu. Czekał na mnie pod choinką…

IMG_5261a

Jest nim praktyczny kalendarz – planer na 2016 rok. 100% hand made i home made. Tworzony wyłącznie na zamówienie, z miłością i pasją (to widać!).

PicMonkey Collage

Jest to coś więcej niż zwykły kalendarz – to świetne narzędzie do planowania zadań, celów, wydatków, a nawet posiłków. Znajdziemy tam specjalne miejsce na listę tygodniowych zakupów oraz prowadzenie domowego budżetu. Każda strona podzielona jest na listę zadań do wykonania oraz tradycyjny godzinowy rozkład dnia. Mamy do dyspozycji nawet mini narzędzie do kontroli ilości wypitej wody – urocze :)  Planer jest piękny! Nie mogę się już doczekać kiedy zacznę z niego korzystać i organizować sobie efektywnie czas tak, aby każdy dzień przybliżał mnie do realizacji moich planów i marzeń.

IMG_5628a

IMG_5630a

IMG_5633a

IMG_5635a

IMG_5645a

To będzie dobry rok!

A Wy jakie macie plany, cele i postanowienia? A może idziecie w tym roku na żywioł?


Mogą Ci się spodobać