W naszym domu książki są bardzo ważne. Moja biblioteczka systematycznie się rozbudowuje, a książek stale przybywa. Tosia też ma ich coraz więcej. Pierwszą jej książką był zbiór wierszy (pisałam o nim tutaj), który dostała od babci, gdy jeszcze pływała sobie beztrosko w maminym brzuchu. Różne wiersze i opowiadania czytamy codziennie, są jednak książki, które Bubu obsługuje samodzielnie :) Są to książeczki kontrastowe.
Zmysł wzroku bynajmniej nie jest dominujący u noworodka. Maluszek widzi w dwóch wymiarach, w dodatku nieostro. Chętnie skupia wzrok na obrazkach dużych, nieskomplikowanych, o kontrastowych barwach. Na początek najlepsze są obrazki czarno-białe, takie też znajdziemy w serii od 3. miesiąca. Tosia ma takie dwie – „Jakie to ciekawe” i „Moje pierwsze obrazki” wydane przez Grupę Wydawniczą Foksal (Wydawnictwo Wilga). W książeczkach znajdziemy na 10 stronach białe przedmioty/zwierzątka na czarnym tle i odwrotnie. Kartki są grube, dzięki czemu niemowlę może się samo bawić książeczkami, gryźć je i szarpać.
Bubu bardzo lubi je oglądać, zarówno sama, jak i ze mną (wtedy opowiadam jej o obrazkach „Zobacz Bubuniu, to jest gruszka. Dzisiaj jadłaś kaszkę z gruszką.” „Spójrz Tosiu, to jest wózek. Po obiadku pojedziesz w wózku na spacerek z mamusią”). Teoretycznie książeczki są przeznaczone dla dzieci w wieku 3 miesięcy, ale Bubu zaczęła się nimi interesować sporo wcześniej.
W Mikołajki Tosia skończyła 6 miesięcy i z tej okazji Mikołaj zostawił jej pod poduszką (a w zasadzie pod kołderką) kolejne dwie kontrastowe książeczki, tym razem od 6. miesiąca. Były to „Nasze buzie” i „Zwierzęta i zwierzątka”. Pozycje te różnią się dość mocno od pierwszych książeczek. Przede wszystkim doszły nowe kolory – pomarańczowy, czerwony, niebieski, fioletowy, zielony, różowy i żółty. Obrazki znajdują się w kontrastowych serduszkach, zawierają dużo więcej detali i napisy.
Niestety, Tolka chyba jeszcze do nich nie „dorosła”, mimo, że już ma 8 miesięcy . Co prawda, skupia się, gdy jej pokazuję obrazki, ale jednak zdecydowanie woli książeczki 3+. Myślę, że na te przyjdzie czas za kilka dobrych miesięcy.
Tak, czy inaczej, polecam gorąco książeczki kontrastowe (zwłaszcza te 3+), jest to świetna alternatywa dla nieskończonej ilości plastykowych zabawek.