Kuchnia jest sercem mojego domu. To tu toczy się życie naszej rodziny. Bardzo zależało mi na tym, żeby była piękna, ale i funkcjonalna, żeby łatwo się ją sprzątało, zwłaszcza że jest połączona z salonem. Nasza kuchnia w stylu skandynawskim.
Dziś zupełnie szczerze piszę o plusach i minusach mojej kuchni w stylu skandynawskim, co mi się sprawdza, a co bym zmieniła po kilku latach użytkowania. Odpowiadam też na pytania czytelniczek.
Kuchnia w stylu skandynawskim – czyli jakim?
Dla mnie kuchnia w stylu skandynawskim to połączenie przestrzeni, światła z matową bielą szafek i naturalnymi, drewnianymi blatami i dodatkami. Minimalizm, klasyka, praktyczność. Brak zbędnych rozpraszaczy i ozdobników.
Ten styl aranżacji wnętrz jest mi bardzo bliski i pojawia się nie tylko w kuchni, ale i w całym naszym domu. Nie wszystko jest jeszcze gotowe, ale poczucie spójności przestrzeni działa bardzo relaksująco i jestem bardzo zadowolona z obrania tej ścieżki.
Moja kuchnia – plusy
Nasza kuchnia nie jest wyodrębniona, choć mogłaby być i w przyszłości – kto wie – może zdecydujemy się postawić ściankę działową? Aktualny rozkład jednak bardzo nam odpowiada, więc póki co zmian nie przewidujemy.
PLUS: Wydzielona jadalnia
Na etapie projektowania myślałam bardzo poważnie o wyspie kuchennej, jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, ponieważ wyspa albo zmniejszyłaby nam salon albo wymusiła kupno mniejszego stołu i „doklejenie” go do wyspy. A mi zależało na wydzieleniu części jadalnianej.
To rozwiązanie się u nas bardzo sprawdza. Stół jest dla mojej rodziny niezwykle ważny, bo to właśnie przy nim głównie toczy się codzienne, rodzinne życie – siedzimy, gadamy, pijemy kawkę, czasem pracujemy przy kompie, Tosia rysuje. Nasz stół ma już swoje lata i swoje przeszedł podczas przeprowadzek (blat jest zniszczony), dlatego za jakiś czas go wymienimy. Pewnie na większy ;)
choć…
nadal marzy mi się wyspa kuchenna… Może kiedyś w innym domu ;)
PLUS: Rozkład szafek kuchennych
Projektowanie szafek kuchennych było małym koszmarem. Setki razy przyglądałam się projektowi, umawiałam się z różnymi projektantami i wykonawcami szafek i właściwie po każdym takim spotkaniu kreśliłam, mazałam, nanosiłam mnóstwo poprawek.
Każda szafka i szuflada została dokładnie obmierzona pod kątem tego, co planowałam w niech przechowywać, do tego stopnia, że szuflada na sztućce została specjalnie powiększona o kilkanaście mm po to, żeby zmieścił się w niej mój wymarzony drewniany organizer na sztućce z IKEA :D Efekt? Mam bardzo funkcjonalną kuchnię, w której wszystko ma swoje miejsce.
choć…
jedna szafka mnie denerwuje i opowiem Ci o niej za chwilę w minusach.
PLUS: Elektryka w kuchni
Wraz ze zmianami w kuchni podążały też zmiany elektryki tak, żeby przy każdej części roboczej nad blatem były kontakty. Wyszło idealnie! Kontaktów jest w sam raz – nie za dużo, nie za mało.
Mamy też oświetnienie podszafkowe ledowe, które super się u nas sprawdza.
choć…
kucia było co niemiara ;) Zresztą jak w całym domu.
PLUS: Rozmieszczenie sprzętów
Na etapie projektowania bardzo dużo czytałam o ergonomii korzystania ze sprzętów kuchennych i stref w kuchni. Nie wszystko mamy książkowo, bo rozmieszczenie głównych ścian i okien było nie do zmienienia, ale jest świetnie!
Przede wszystkim piekarnik na wysokości kuchennego blatu to mistrzostwo świata – nie ma strachu, że maluch się oparzy, a i znacznie wygodniej się z niego korzyta, gdy nie trzeba się schylać.
choć…
lodówka stoi obok piekarnika. O tym napiszę więcej przy „Pytaniach od czytelniczek”.
PLUS: Wygląd kuchni
Uwielbiam swoją kuchnię, uważam nieskromnie, że jest przepiękna ;) Matowe białe szafki (dużo łatwiej utrzymać je w czystości niż fronty na wysoki połysk, które miałam w poprzednim mieszkaniu), drewniane blaty, porządek – rewelacja.
choć…
i tu zaczynamy minusy.
MINUS: Drewniane blaty
Są piękne, to fakt. Dają niesamowity klimat, idealnie współgrają z bielą szafek i drewnianymi podłogami. Ale są cholernie trudne w utrzymaniu! Każdą, absolutnie każdą plamkę trzeba natychmiast wytrzeć. I nie mówię tu o prawdziwych plamach (tragedia!), ale o kroplach… WODY.
Po każdym (każdym!) umyciu czegokolwiek w zlewie muszę przetrzeć ścierką blat, bo zawsze kilka kropel wody na niego spadnie. Jeśli nie wytrę – zostaną plamy. SERIO. Drewniane (u nas dębowe) blaty są też dość miękkie – łatwo zrobić na nich rysy i inne uszkodzenia.
ale!
Drewno jest materiałem żywym, z którym możemy pracować. Blaty regularnie się impregnuje, należy je też olejować przynajmniej raz do roku. Podczas impregnacji dość łatwo można blat wyczyścić, ale trzeba wiedzieć jak to robić – takie „szkolenie” powinno być obowiązkowe przy sprzedaży i montowaniu drewnianego blatu. Po takim zabiegu blat wygląda jak nowy :)
MINUS: Dziwna szafka pod piekarnikiem
Szafka pod piekarnikiem to w zasadzie 3 szuflady, jednak nie takie standardowe, a ukryte za wspólnym frontem. Fajnie to wygląda z zewnątrz, ale… użytkowaniu jest niezbyt wygodne – żeby cokolwiek wyjąć, np. z górnej szuflady, musimy wysuwać całość.
ale…
wygląda ładnie, dobrze się komponuje z resztą frontów (w tej części kuchni nie ma innych typowych szuflad).
MINUS: Wysokość blatów i górnych szafek
Mój mąż się ze mną nie zgodzi, ale moim zdaniem blat powinien być kilka cm niżej. Podobnie z górnymi szafkami – fajnie, jakby zaczynały się z 5 cm niżej. Dobrze wszystko wymierzcie przed zamówieniem kuchni.
ale!
Wiedzieliśmy, że tak będzie i była to nasza wspólna decyzja, a w zasadzie w pocie czoła wynegocjowany kompromis. Dlaczego? Ja mam 165 cm, mój mąż 190 cm, a kuchnia jest naszym wspólnym królestwem – gotujemy w niej równie często.
Ok, to chyba tyle – jeśli masz jakieś pytanie lub chciałabyś, żebym któryś punkt rozwinęła – daj znać w komentarzu.
Moja kuchnia w stylu skandynawskim. Pytania od czytelniczek:
Pytanie 1. Zlew w rogu – praktyczne to? Bo jakoś tak mało miejsca się wydaje.
Bardzo praktyczne. Po prawej stronie jest wolna przestrzeń z blatem, więc nie jest ciasno, wygodnie się myje naczynia. Zlew tak umiejscowiony nie rzuca się mocno w oczy i nie dzieli niepotrzebnie przestrzeni roboczej na blacie. Poza tym ten zlew jest szeroki i naczynia myjemy tylko po lewej stronie, po prawej, jak widać, jest nałożony ociekacz.
Pytanie 2. Okap – daje radę?
W poprzednim mieszkaniu w ogóle nie miałam okapu, a i teraz nie zawsze go włączam, bo jest głośny, chyba jak każdy okap. Ale zdecydowanie daje radę – np. gdy gotuję rosół – przy włączonym na min. okapie para wodna się nie skrapla na płytkach. Zapachy też wciąga. Jest podłączony do wyciągu.
Pytanie 3 Widzę dużo dolnych szafek – czy to może szuflady? Ale jak szafki to niedenerwujące są?
Uwielbiam dolną zabudowę kuchni! Po lewej są szuflady i pod piekarnikiem też. Pod zlewem jest kosz na śmieci, obok zabudowana zmywarka. W rogu taka wyjeżdżająca konstrukcja na garnki, patelnie i pokrywki. I w zasadzie zostaje tylko 1 taka standardowo otwierana szafka – jest spoko, ale zamieniłabym ją na dwie duże szuflady.
Pytanie 4. Czy jest dodatkowe oswietlenie nad blatem?
Tak, mamy ledy z włącznikiem przy kontaktach nad blatem. Świetna sprawa!
Pytanie 5. Lodówka wolnostojąca – nie lepsza w zabudowie?
Nie cierpię lodówek w zabudowie ;)
Pytanie 6 – zmywarka – która to? Jest? Po prawej czy po lewej od zlewu i właśnie czy wystarcza miejsca
Pierwszy front po lewej od zlewu. Mieści się tu standardowa 60 cm zmywarka. Szczerze powiem, że to pierwsza zmywarka w moim życiu! Ani w domu rodzinnym, ani w wynajmowanych mieszkaniach, ani nawet w naszym pierwszym mieszkaniu nie mieliśmy tego sprzętu. Uwielbiam!
Pytanie 7. Blat – drewno? Jak sie sprawdza?
Drewno. Wrażenia powyżej ;)
Pytanie 8. Płytki na podłodze – wystarczy jeden rządek?
Tak, to są duże płytki 60 x 60 cm.
Pytanie 9. Czy piekarnik obok lodówki to dobry pomysł?
To był spory dylemat. Generalnie nie jest zalecane, żeby lodówka stała obok piekarnika. Bardzo nam jednak zależało na tym, żeby piekarnik był na tej wysokości, a biorąc pod uwagę funkcjonalność całej kuchni, to było najlepsze miejsce. Gdybym zmieniła układ, nie miałabym miejsca na ekspres do kawy, a to sprzęt pierwszej potrzeby w naszym domu :) Wybraliśmy więc lodówkę, którą nam polecono do takich warunków (chodzi o odpowiednie chłodzenie).
Czy to meble z Ikei? Jak tak, to czy jesteś z nich zadowolona?
Nie, to są meble od stolarza, na wymiar.
Jak się sprawują płytki białe te tzw metro na ścianie nad blatem? Łatwo się je czyści? Brud/tłuszcz nie zostaje w fugach pomiędzy?
Płytki są genialne. Bardzo łatwo się je czyści, nie ma z tym najmniejszego problemu. Fugi koniecznie szare! Każdemu odradzam białe lub kremowe fugi, bo bardzo widać na nich brud. Po roku użytkowania kuchni fugi nad kuchenką są nieco ciemniejsze, ale trzeba się przyjrzeć, żeby to dostrzec. Przy bieli byłaby tragedia.
Pytanie o lampy: Czy to coś w rodzaju podwieszanego sufity te wystające punktowe lampy?
Nie, to są zwykłe lampy przytwierdzone do normalnego sufitu. Na etapie ogarniania elektryki cały sufit był rozorany, żeby doprowadzić przewody w odpowiednie miejsca.
Jak się stół sprawdza ?
Nasz stół to INGATORP z Ikei. Mam wobec niego mieszane uczucia. Z plusów – jest naprawdę piękny, ma fajny kształt i jest bardzo stabilny nawet po rozłożeniu. Dzięki temu, że jest owalny (po złożeniu – okrągły) może przy nim usiąść wiele osób i każdy wygodnie je. Z minusów – właściwie jeden – blat to nie drewno, a pomalowana płyta, przez co uszkodzeń nie da się naprawić. Nasz wygląda już naprawdę słabo bez obrusu.
Czy nie myśleliście o pralce w kuchni? W Anglii to standard
Nie, moim zdaniem miejsce pralki jest w łazience. Tam gdzie proszki do prania, płyny i brudne ubrania :) Poza tym bardziej cenię sobie przestrzeń w kuchni niż w łazience. Wydaje mi się, że w Anglii pralki montuje się w kuchni ze względu na przepisy budowlane (brak standardowych gniazdek elektrycznych w łazience).