Po książki dla nieco starszych dzieci sięgamy zwykle z dwóch, no może trzech powodów. Po pierwsze przy usypianiu, po drugie ze względu na ważny temat i w końcu wtedy, gdy książka w mojej ocenie jest tak świetna, że po prostu nie mogę czekać jeszcze kilku lat, żeby poczytać ją Tosi!
No dobra, to nie wszystko. Jest jeszcze jeden powód.
Kupuję na zaś.
Mam nadzieję, że mój mąż nie przeczyta tego wpisu :D ups! Tak wiem, to nierozsądne, książki ledwo się mieszczą na półkach, dokupujemy nowe biblioteczki, które i tak na krótko starczają… Co jakiś czas jednak oddaję niektóre książki znajomym i do biblioteki, zamierzam też wreszcie powystawiać część na Allegro. Muszę mieć przecież miejsce na nowe :)
Dlaczego zatem zamawiam książki na zaś? Najczęściej po prostu dlatego, że sama chcę je przeczytać :) No i boję się, że gdy Tosia już będzie w odpowiednim wieku to nakład się wyczerpie i nici z książeczek. Jest jeszcze jeden powód – wiem, że część z Was ma starsze dzieci niż moje, pytacie o moje rekomendacje, więc muszę się orientować :)
No to zaczynamy.
„Piąte przez dziewiąte” W. Widłak, R. Jędrzejewska-Wróbek
Są takie książki, na które teoretycznie jest jeszcze nieco za wcześnie, ale okazuje się w praktyce, że są one strzałem w 10. Tak było w przypadku „Piąte przez dziewiąte”. W książce jest bardzo dużo tekstu, często całe dwie strony są nim zapełnione prawie w całości, ponadto pełno w niej metafor i przysłów, nie zawsze zrozumiałych dla mojej niespełna czterolatki. Myślałam, że zniechęci się po kilku rozdziałach. Nic bardziej mylnego! Tosia bardzo lubi słuchać o niesamowitych, baśniowych przygodach oryginalnych postaci wypełniających „Piąte przez dziewiąte”. Co chwilę mi przerywa i dopytuje co znaczą różne powiedzenia i przysłowia, jak „siła złego na jednego”, „każdy kij ma dwa końce”, „kuty na cztery nogi” i wiele, wiele więcej. Bo to wyjątkowe dzieło Wojciecha Widłaka i Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel jest nimi wprost przesiąknięte. Jednocześnie autorzy nie zapomnieli o pozytywnym przekazie książki i prostocie opowieści.
„Piąte przez dziewiąte” świetnie się czyta – lekko i przyjemnie, ale zarazem z poczuciem pewnego wkładu w rozwój dziecka, jego zasób słownictwa i ogólne ogarnięcie kulturowo-językowe.
To bardzo wartościowa pozycja dla wszystkich dzieci, nie tylko tych zainteresowanych cyframi i przysłowiami, choć dla nich będzie to wyjątkowa gratka.
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
„Reksio szczeniak” L. Fabisińska (na motywach scenariusza L. Marszałka „Reksiowe cyrki”)
To super fajne przeżycie móc zapoznać dziecko z ukochanymi bohaterami z własnego dzieciństwa. Tyle wspomnień, tyle pozytywnych emocji! Wydawnictwo Papilon wydało niedawno książkę o przygodach Reksia z czasów, gdy był szczeniaczkiem. Nie wiem, kto miał większą frajdę z lektury – Tosia czy ja, a może tata? Tekstu w książce jest sporo, przez co idealnie nadaje się do usypiania, ale możemy też wykorzystać ją do rozmowy o co najmniej dwóch ważnych tematach. Po pierwsze, o odpowiedzialności za zwierzęta lub jej braku, jak to miało miejsce w przypadku Reksia (został porzucony przez rodzinę, która wybierała się na wakacje). Po drugie, o skandalicznym traktowaniu zwierząt w cyrkach. Cała historia na szczęście dobrze się kończy, dzięki współpracy i wytrwałości bohaterów. Bardzo polecam!
Wydawnictwo Papilon
Do kupienia TUTAJ
„Słoń Eriki” S. Bishop
Co byście zrobili, gdyby nagle przed Waszym domem pojawił się słoń z dokumentem stwierdzającym, że należy do Was? Co z nim zrobić? Gdzie go pomieścić? Jak karmić? I… za co? Bo przecież wyżywienie takiego ogromnego zwierzaka kosztuje niemało. Przed trudną odpowiedzią na te pytania i masą innych wątpliwości i problemów staje niespodziewanie 10-letnia Erika. Czy zwierzęta mają uczucia? Co możemy zrobić dla tych, których kochamy? I dlaczego czasem najlepsza decyzja jest najtrudniejsza?
Świetna debiutancka książka i, mam nadzieję, nie ostatnia tej autorki.
Wydawnictwo Zielona Sowa
Do kupienia TUTAJ
„Dzieci z wyspy Saltkråkan” A. Lindgren
Lubicie szwedzkie klimaty? Jeśli podobnie jak ja macie sentyment do Astrid Lindgren i „Dzieci z Bullerbyn”, na pewno spodoba Wam się jej inna książka, wydana właśnie przed Naszą Księgarnię. „Dzieci w wyspy Saltkråkan” to magiczna opowieść o pewnej nietypowej sztokholmskiej rodzice, która postanawia spędzić wakacje na wyspie „Słonej wrony”. Po przybyciu do wynajętego domku okazuje się, że jego stan odbiega nieco od ideału rysowanego przez agenta nieruchomości, jednak ani tata-pisarz, ani dzieci się nie poddają. Wręcz przeciwnie! Wraz z upływem kolejnych letnich dni i kolejnymi przygodami, zaczynają kochać to miejsce i zapragną zostać tu na zawsze…
Astrid Lindgren to klasa sama w sobie, „Dzieci z wyspy Saltkråkan” nie tylko bawią, ale i wzruszają.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Do kupienia TUTAJ
„Buntalki” A. Stelmaszyk
Tytułowe buntalki to niewidzialne leśne duszki, które przeżywają podobne smutki i radości jak każdy z nas. W ich życiu jest nieco więcej magii, czasem jakiś stary dywan zacznie latać, innym razem uda się wskoczyć do środka kałuży i zobaczyć świat do góry nogami, ale nie na tym koncentruje się autorka. To jest tak naprawdę książka o dużych emocjach małych ludzi – o radości, złości, zazdrości, uporze. Główny bohater – Buntalek, jak każdy przedszkolak musi się zmierzyć z wieloma różnymi uczuciami, które często go przerastają. Na szczęście ma kochających rodziców, którzy pomagają mu je zrozumieć i oswoić.
Wydawnictwo Zielona Sowa
Do kupienia TUTAJ
„O Misiu, który szukał przyjaciela” D. Parlak
Wzruszająca opowieść o małym misiu z bardzo krótką pamięcią, który pragnie odnaleźć przyjaciela, kogoś, kto go przytuli i pokocha. Nie jest to łatwe, miś musi wykazać się dużą wytrwałością i uporem, na szczęście nie poddaje się i odnajduje przyjaźń. Książka zachęca do spełniania marzeń, pokazuje, że wszystko jest możliwe, gdy się czegoś bardzo chce.
Zwróćcie też uwagę na ilustracje J. Bartosik, nam się bardzo podobają.
Wydawnictwo Kinderkulka
Do kupienia TUTAJ
„Ekspedycja Tappiego w wielkie nieznane” M. Mortka
„Ekspedycja Tappiego w wielkie nieznane” to książka, w której naprawdę wiele się dzieje – Wiking wraz ze swoim przyjacielem reniferem Chichotkiem ratują porwane przez złego doktora Łapucapu magiczne stworzenia i pomagają im wrócić bezpiecznie do domów. Książka jest przeznaczona dla dzieci w wieku +6 lat, młodszym dzieciom dedykowana jest druga seria – znajdziecie ją TUTAJ – po prostu patrzcie na książki, które mają poniżej 100 stron.
Wydawnictwo Zielona Sowa
Do kupienia TUTAJ
„Psierociniec”, „Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu” A. Widzowska
„Psierociniec” oraz „Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu” zawitały u nas dość niespodziewanie i wciąż zbieram się do przeczytania ich Tosi, nie wiem, czy już nadszedł ten odpowiedni moment. Czy w ogóle jest odpowiedni czas, żeby rozmawiać z dzieckiem o krzywdzie zwierząt? Każdy moment jest dobry, bo dzieci trzeba uwrażliwiać na te tematy, uczyć odpowiedzialności, ale… każdy moment jest też zły, bo ta lektura, te rozmowy są trudne. Jak wytłumaczyć dziecku, że ludzie porzucają swoje zwierzęta? Jak prawdziwie opisać schronisko dla zwierząt i smutny los czworonogów? Jak poprawić ich los? Nie jest to łatwe, ale te książki podejmują temat z dużą wrażliwością i wyczuciem, co jakiś czas rozładowując emocje poczuciem humoru psiaków. Musicie się jednak liczyć z tym, że po lekturze nie tylko Wasze dziecko, ale i Wy sami zapragniecie wsiąść w samochód, pojechać do schroniska i zaadoptować psa.
„(…) los psa nie zależy od niego samego ani od tego, co jest zapisane w gwiazdach. Los psa zależy od człowieka.”
Wydawnictwo Wilga
„Historie spod podłogi. Dom” J. Bednarek
To tak zupełnie na zaś :) Nasza pierwsza książeczka z serii „Czytam sobie” wydawnictwa Egmont, przeznaczona do nauki samodzielnego czytania dla dzieci w wieku 5-7 lat. Książki wydawane w tej serii podzielone są na 3 poziomy – „Składam słowa” (150-200 wyrazów w tekście, krótkie zdania, ćwiczenia głoskowania), „Składam zdania” (800-900 wyrazów w tekście, dłuższe zdania i dialogi, ćwiczenia sylabizowania), „Połykam strony” (2500-2800 wyrazów, dłuższe, bardziej złożone zdania). „Historie spod podłogi. Dom” należą do pierwszej kategorii. Jest to prosta, przyjemna historyjka o dwóch przyjaciołach – Kudelku i Grubelku. Przed zakupem jednak spójrzcie na ilustracje – nie każdemu dziecku przypadną do gustu.
Wydawnictwo Egmont
Do kupienia TUTAJ