Kilka miesięcy temu przyjrzałam się uważnie swojej pielęgnacji i postanowiłam wyeliminować błędy, które popełniałam. A było ich sporo!
Muszę przyznać, że kiedyś nie zwracałam większej uwagi do kwestii pielęgnacji. Zdarzało mi się przez kilka miesięcy nie używać żadnego kremu do twarzy, oczyszczać twarz w kratkę i dobierać kosmetyki na chybił trafił. A błędów było jeszcze więcej! To się na szczęście zmieniło i widzę wyraźnie, że wysiłek włożony w zrozumienie potrzeb mojej skóry, research, testowanie i oczywiście systematyczne stosowanie odpowiedniej pielęgnacji zdecydowanie się opłacił.
Mam nadzieję, że Wy nie popełniacie takich błędów, a jeśli tak – to po dzisiejszym wpisie się to zmieni. Polecę Wam też moje ulubione kosmetyki do codziennej pielęgnacji, które znajdziecie w perfumerii internetowej Douglas.pl.

1. Demakijaż to nie oczyszczanie
Bardzo długo utożsamiałam oczyszczanie twarzy z demakijażem. Zmywałam makijaż wieczorem i… tyle. Rano tylko ochlapywałam twarz wodą. Dziś wiem, że to nie wystarczy, płyn czy mleczko do demakijażu nie usuwa wszystkich zanieczyszczeń i niezbędne jest użycie kosmetyków przeznaczonych do oczyszczania skóry i tym samym przygotowanie jej do dalszej pielęgnacji. Jak to u mnie wygląda? Po usunięciu makijażu płynem miceralnym, myję twarz emulsją oczyszczającą (Łagodna Emulsja Oczyszczająca La Roche Posay Toleriane jest super wydajna, delikatna, ale i skuteczna) i tonizuję (bardzo lubię Nawilżający tonik do twarzy MIYA). Po takiej pielęgnacji moja skóra jest gotowa na solidną porcję nawilżenia, bo…


2. Nawilżanie to podstawa
Tego nauczyła mnie zaprzyjaźniona kosmetyczka. Wiele problemów z moją skórą mogę rozwiązać nie drogimi zabiegami, specjalistycznymi kosmetykami a po prostu dbając o codzienne odpowiednie nawilżenie. Już po kilku tygodniach regularnego nawilżania widzę znaczną poprawę. Skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona, zregenerowana. Podstawą mojej pielęgnacji w tym zakresie jest krem nawilżający (o ten: The Ordinary Natural Moisturizing Factors + HA). Na drugim miejscu jest kultowy już żel aloesowy (żel Holika Holika), który ma mnóstwo zastosowań, z których najczęściej wykorzystuję dwa – jako dodatkowy nawilżający booster albo zamiast kremu, gdy bardzo mi się spieszy.



3. Poranki też są ważne
Kiedyś zupełnie pomijałam poranną pielęgnację skóry. Od razu robiłam makijaż (albo i nie) i niczym się nie przejmowałam ;) To w sumie logiczne, skoro wieczorem tylko zmywałam makijaż. Po spaniu nie miałam makijażu, więc i pielęgnacja nie potrzebna? Nic bardziej mylnego. Po nocy nasza skóra również potrzebuje oczyszczenia, zmycia resztek kosmetyków zaaplikowanych wieczorem i sebum. Następnie nawilżanie i dopiero makijaż.
4. A co z peelingiem?
Z peelingiem nie wolno przesadzać. Kiedy zaczęłam się przykładać do codziennej pielęgnacji, wyczytałam, że warto robić peeling dwa razy w tygodniu. Szybko jednak stało się jasne, że to dla mojej skóry za często. Raz na dwa tygodnie, max. raz na tydzień – to idealna częstotliwość w moim przypadku. Oczywiście równie istotne jest też dobre dobranie peelingu do rodzaju naszej cery, ale to jak ze wszystkimi kosmetykami. Moje ulubione to jak do tej pory tzw. Krwawy peeling (The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution) oraz Łagodny peeling (Tołpa Physio mikrobiom).


5. Filtry nie tylko na plażę
Kosmetyki z filtrem SPF używałam tylko podczas upalnych dni, gdy obawiałam się poparzenia słonecznego. Ale też „bez przesady”, bo lubiłam mieć opaloną twarz. Już wiem, że to błąd, i to duży. Filtry powinny nam towarzyszyć stale, zwłaszcza latem (ale nie tylko), aby uniknąć przedwczesnych zmarszczek, przebarwień i utraty jędrności skóry. Dla mnie idealnym rozwiązaniem na jesień jest krem bb z filtrem. Ja właśnie czekam aż skończy mi się mój obecny i planuję zamówić krem bb z filtrem 30 (taki: lekki krem bb SPF 30 MIYA).
6. Pielęgnacja na chybił trafił to kiepski pomysł
Kiedyś kupowałam kosmetyki zupełnie przypadkowo – raz spodobała mi się reklama, innym razem ładne opakowanie, ktoś mi coś polecił. I to nieważne, że miał inny typ skóry niż ja ;) Taka pielęgnacja jest bez sensu. Oczywiście warto testować kosmetyki, zwłaszcza jeśli nie znaleźliśmy swojego ideału, ale trzeba to robić z głową i wyciągać wnioski.

7. Pośpiech jest złym doradcą
Wiele moich błędów w pielęgnacji skóry brało się z faktu niedoceniania wagi codziennych małych kroków, a wiele ze zwyczajnego pośpiechu i lenistwa. Często po prostu mi się nie chciało wieczorem zrobić nic więcej, jak tylko zmyć makijaż, a i to zdarzało mi się odpuszczać, przyznają. Teraz już bym tak nie mogła. Demakijaż i oczyszczanie twarzy weszły mi w krew jak choćby mycie zębów. Nie mogłabym już spokojnie zasnąć z makijażem na buzi. Trochę też sobie przeorganizowałam wieczory i poranki, żeby mieć czas na pielęgnację bez pośpiechu. Co nie znaczy wcale, że zajmuje mi ona dużo czasu ;) Wręcz przeciwnie – kilka minut i gotowe. A różnica kolosalna!
Dlatego zachęcam Was bardzo, żebyście przyjrzały się krytycznie swoim codziennym rytuałom pielęgnacyjnym i wprowadziły małe-wielkie zmiany, za które skóra Wam podziękuje.





Partnerem wpisu jest perfumeria internetowa Douglas.pl