Szukacie fajnego miejsca na rodzinny weekend niedaleko Warszawy? Hotelu, w którym się zrelaksujecie, restauracji, w której dobrze zjecie i wielu atrakcji dla dzieci? Mam coś dla Was – miejscówkę idealną zarówno na jednodniową wycieczkę (tylko 40 km od Warszawy!), jak i kilkudniowy odpoczynek i to nie byle gdzie, bo… w prawdziwym pałacu!
W ostatni weekend wybraliśmy się na rodzinny weekend do Pałacu Mała Wieś niedaleko Grójca na Mazowszu. Oczywiście, wcześniej czekało mnie 4-godzinne pakowanie, bo jak to matka musiałam spakować wszystko-i-o-niczym-nie-zapomnieć, a w międzyczasie karmić, przewijać, gotować i bawić się z dziećmi. Powiedzcie, że też tak macie! ;) Przy okazji stworzyłam uniwersalną listę rzeczy do spakowania na wyjazd z dziećmi, którą postaram się Wam szybko udostępnić, jestem pewna, że dzięki niej przygotowania do kolejnych wyjazdów będą mniej chaotyczne :) Wracając do Pałacu…
Pałac Mała Wieś – prawdziwy pałac czy tylko chwyt marketingowy?
Pałac Mała Wieś brzmi dumnie, prawda? W pierwszej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy to tylko nazwa, czy to jest prawdziwy historyczny pałac. Okazuje się, że w nazwie nie ma ani grama przesady!
Pałac Mała Wieś to ogromny kompleks, składający się z oryginalnego XVIII-wiecznego klasycystycznego pałacu, 4 oficyn z luksusowymi apartamentami i przepięknie zrekonstruowanych budynków – Spichlerza, w którym się mieszczą pokoje hotelowe, Starej Wozowni, gdzie teraz jest fenomenalna restauracja (jeszcze powrócę do tematu, bo jest o czym opowiadać!), Nowej Oranżerii, Herbaciarni. Cały teren jest wręcz skąpany w zieleni, a dwa klimatyczne stawy stanowią dodatkową atrakcję.
Tak jak wspominałam, Pałac w Nowej Wsi znajduje się ok. 40 km od Warszawy w gminie Bełsk Duży, przy czym trasa jest bardzo dobra, my jechaliśmy niecałe 50 minut.
Pałac ma ciekawą historię – wybudowany w 1786 roku przez przyjaciela i doradcę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Bazylego Walickiego przez 159 lat pozostawał w rękach tej samej rodziny. Pałac przechodził w posiadanie głównie po linii żeńskiej, więc zmieniały się nazwiska – od Walickich, przez Rzewuskich i Zamoyskich, Lubomirscy i Morawscy, którzy zostali z niego wygnani po wojnie na mocy ustawy rolnej. Potomkowie rodziny jednak odzyskali pałac, a po kilku latach sprzedali obecnym właścicielom, którzy przeprowadzili absolutnie genialną renowację i rekonstrukcję kompleksu pałacowego. A wiecie co jest najlepsze? Właściciele na stałe mieszkają w tym pałacu! Wyobrażacie sobie jakie to musi być cudowne uczucie mieszkać w takim wyjątkowym miejscu?
Weekend w Pałacu – czy warto? Co robić z dziećmi?
Tosia była bardzo podekscytowana tym, że jedziemy do prawdziwego „pałacu księżniczek”, nie mogła się doczekać zwiedzania i zabawy w księżniczkę :) Ale cała wyprawa zaczęła się dość zabawnie:
„- Tosiu, jedziemy do hotelu na weekend
– do fotelu? Ja nie chcę do fotelu!
– do hotelu, nie fotelu.
– i będziemy spać w fotelu? Ja nie chcę spać w fotelu!” :D
Po wyjaśnieniu nieporozumienia Tosia nie mogła się doczekać wszystkich hotelowych, pałacowych, księżniczkowych atrakcji :) Ja też! I bynajmniej nie musieliśmy spać w fotelach ;)
Pokoje w hotelu są bardzo wygodne, przestronne, nasz znajdował się w głównym budynku hotelowym (Spichlerz) i składał się z dwóch kondygnacji – podstawowej (pokój + łazienka) i wysokiej antresoli z ogromnym łóżkiem. Antresola na 2 dni stała się królestwem księżniczki Tosi :) Na Helenkę czekało już łóżeczko niemowlęce. Oczywiście pokój zawierał wszelkie udogodnienia hotelowe, takie jak lodówka, sejf, czajnik, suszarka, mięciutkie szlafroki, kapcie itp. A wiecie co jest najfajniejszego w łóżku księżniczki? To, że można po nim do woli skakać :) Tosia była oczywiście zachwycona.
Co robić z dziećmi w Pałacu?
Oprócz skakania po łóżku, Pałac zapewnia dzieciom też inne rozrywki :) Zarówno w budynku hotelowym jak i restauracji znajdowały się kąciki zabaw. Prawdziwym hitem był jednak kreatywny plac zabaw tuż przy restauracji. Były tam cztery główne atrakcje ciekawie umiejscowione między drzewami i poprzeplatane różnej wielkości pniakami, po których dzieci mogą się wspinać – piękne drewniane huśtawki, uroczy piętrowy domek, który zapewne świetnie znacie z Instagrama oraz drewniany statek i pociąg z ruchomymi elementami. Wszędzie wysypany jest mięciutki piasek lub rośnie trawa, dzięki czemu dzieci mogą biegać na bosaka oraz bawić się zabawkami do piasku.
Nie tylko plac zabaw daje pole do popisu dla kreatywności. Cały teren Pałacu Mała Wieś zachwyca ogromem przestrzeni, zieleni, parków, drzew. Oprócz wypielęgnowanych ogrodów na odkrycie czeka również sad, las, różne ścieżki i dróżki. Dzieci mogą się do woli wybiegać, poszaleć na rowerkach, a później wraz z rodzicami odpocząć w hamaku, na leżaczku, czy po prostu na kocyku w cieniu pięknych, starych dębów. Tak właśnie spędzaliśmy czas – trochę aktywnie i trochę leniwie, niespiesznie zwiedzaliśmy pałacowe zakątki, puszczaliśmy bańki, leżeliśmy na trawie…
Atmosfera tego miejsca jest niepowtarzalna – z jednej strony ma się to poczucie wielkiej historii, można usiąść na Królewskim kamieniu, ponad 200 lat po tym jak zrobił to Stanisław August Poniatowski, wybrać się na zwiedzanie pałacowych komnat (w każdy weekend i święto o 15), podziwiać przepiękne budynki, z drugiej zaś leżaki i hamaki ustawione wśród drzew pośrodku wypielęgnowanych trawników skracają dystans, powodują, że czujemy się w tym miejscu mile widziani i zachęceni do beztroskiego korzystania z wszystkich walorów kompleksu.
Co robić bez dzieci w Pałacu?
Pałac Mała Wieś nie jest obiektem wyłącznie nastawionym na rodziny z dziećmi i jest to ogromny plus tego miejsca. Dzieci mają zapewnione ciekawe, niebanalne atrakcje, hotelowe udogodnienia (takie jak łóżeczka niemowlęce, czy nakładki na sedes) i przyjazną atmosferę, jednak i bez dzieci można wspaniale spędzić tu czas i się zrelaksować. Świetnie nadaje się na romantyczny weekend tylko we dwoje!
Pośrodku przepięknych ogrodów, zaraz za Nową Oranżerią znajduje się urocza altanka (glorieta), w której… można wziąć ślub! Na terenie hotelu odbywają się też większe i mniejsze przyjęcia weselne, przy czym zupełnie nie wpływają one na pobyt innych gości. Podczas naszego weekendy miało miejsce właśnie takie wydarzenie i w żaden sposób tego nie odczuliśmy. Powiem Wam, że cudownie byłoby mieć przyjęcie w takim miejscu!
Bez dzieci można oczywiście spacerować, wylegiwać się w hamaku i ogólnie relaksować, można też wypożyczyć rower lub łódkę, wybrać się na masaż, a także… jeść :)
Co jeść w restauracji Stara Wozownia w Pałacu?
Na to pytanie jest bardzo prosta odpowiedź: wszystko! Mus z przegrzebków, rosół, stek, jesiotr, domowe lody, mistrzowski fondant czekoladowy – sama nie wiem, co Wam polecić, bo wszystko było bardzo smaczne.
Stoliki są ustawione również na zewnątrz, niedaleko placyku zabaw dla dzieci, dzięki czemu my spokojnie rozmawialiśmy przy kawie, a Tosia bawiła się w bezpiecznej odległości. W wakacyjne wakacyjne weekendy a także 15. sierpnia organizowane są tu również „Ogrody Pełne Muzyki”, czyli występy występy muzyków grających na klasycznych instrumentach. Aż ciężko wstać od stolika!
Jedyne do czego mogę się przyczepić to jedno z dań dedykowanych dzieciom – kurczak w grubej panierce, frytki i sałatka z marchewki były co prawda smaczne, ale raczej niezbyt zdrowe i trochę kontrastowały z dorosłymi daniami… Chyba pora skończyć z myśleniem, że dzieci jedzą tylko takie posiłki. Może jestem stronnicza, bo Tosia nie lubi ani frytek ani panierki, ale myślę, że gdyby równie pyszne składniki co te, które my dostaliśmy, pojawiły się w ciekawej formie na dziecięcym talerzu, zostałyby ze smakiem spałaszowane.
Pokażę Wam też kilka kadrów z naszych śniadań hotelowych, były naprawdę pyszne! Po raz pierwszy w życiu próbowałam miodu z prawdziwego plastra :)
Jabłuszko na drogę?
Pałac Mała Wieś – świetny też na 1 dzień
Do Pałacu Mała Wieś możemy się też wybrać na jeden dzień – urządzić piknik, pospacerować, pozwiedzać, posłuchać muzyki i pysznie zjeść. Mimo tego, że na terenie są dwa stawy, przez cały weekend nie widziałam ani jednego komara. Drzewa i ogrom zieleni sprawiają, że upały nie są tak dokuczliwe, a dzieci mają gdzie spożytkować energię.
Bardzo polecam Wam Pałac na weekendowy wypad z dziećmi lub bez nich, to idealne miejsce, żeby się zresetować, odstresować, przestać wciąż ogarniać nieogarnięte i pędzić… Zatrzymać się na chwilę, oderwać od codzienności, przemyśleć priorytety i po prostu oddychać. Mi taki czas był bardzo potrzebny, nawet nie wiedziałam jak bardzo!
Więcej informacji o Pałacu Mała Wieś znajdziecie TUTAJ.
A tu matka-blogerka w akcji ;) Kręciłam dla Was filmiki, które możecie obejrzeć na moim Instagramie w wyróżnionych relacjach (KLIK).