Są takie seriale na Netflixie, które włączam wraz z mężem dopiero gdy uśpimy dzieciaki, wygodnie ułożymy się na kanapie, przykryci kocykiem z kubkiem herbaty lub lampką wina w ręce i przekąskami pośrodku. Są też takie, które włączam sama, gdy krzątam się po domu, sprzątam, prasuję, gotuję i potrzebuję lekkiej rozrywki, która umili mi czas. Dzisiaj właśnie o nich!
Dobre miejsce (The Good Place)
Moje najnowsze odkrycie – zasługa poleceń na naszej grupie Zorganizowanych Mam :) Przyjemny i dynamiczny serial o pewnym miejscu, do którego trafia po śmierci zaledwie promil ludzkości, same najuczciwsze osoby, które poświęciły swoje życie pomocy innym. Do tego idyllicznego zakątka trafia przypadkiem Eleanor, która bynajmniej nie słynęła z uczciwości ;) Zaskakująco dobry pierwszy sezon. Zobaczymy jak będzie dalej.
Odcinki trwają ok. 20 minut, szybko się ogląda.
3 sezony
Moja ocena: 4/5 (póki co obejrzałam pierwszy sezon, ale już zabieram się do drugiego!)
Sprzątanie z Marie Kondo (Tidying Up with Marie Kondo)
Wiem, że sporo czytelniczek się do tego programu przymierza, dostałam kilka pytań, czy warto. Mam mieszane uczucia – z jednej strony niesamowicie denerwowała mnie „amerykańskość” tej serii – program pozostaje w schemacie „urzekła mnie twoja historia” – mocno skupia się na emocjach bohaterów, ich przeszłości, motywacji, przemianie itp., z drugiej zaś wreszcie zaczęłam wdrażać zasady sprzątania konmari i np. odpowiednio układać ubrania w szufladach. Ten program dał mi takiego pozytywnego kopa, przypomniał to, o czym czytałam w książce Marie Kondo „Magia sprzątania”, ale pozostawił spory niedosyt.
1 sezon (liczę na więcej!)
Moja ocena: 3/5
Kochane kłopoty (Gilmore Girls)
Odkrycie zeszłego roku. Dacie wiarę, że nigdy wcześniej nie oglądałam tego serialu? A jest on naprawdę fajny – to historia dwóch kobiet – przebojowej, niezależnej matki i jej bardzo rozsądnej, utalentowanej córki, ich relacji, życiowych wyborów i konsekwencji. Było mi naprawdę smutno, gdy obejrzałam wszystko, co było do obejrzenia.
7 sezonów + miniserial „Kochane kłopoty: rok z życia”
Moja ocena: 5/5
Przyjaciele (Friends)
Chyba nie muszę opowiadać fabuły? ;) Mój ukochany serial, do którego wracam, gdy mam gorszy dzień i potrzebuję się oderwać nieco od rzeczywistości. Kiedyś obejrzałam wszystkie 10 sezonów po kolei, ale często też oglądam odcinki na chybił trafił. Klasyk. To też ciekawe, jak zmieniło się moje podejście do Przyjaciół na przestrzeni lat – kiedyś z wypiekami na twarzy śledziłam wątek Rachel i Rossa, od kilku lat zdecydowanie wolę oglądać perypetie Moniki i Chandlera.
10 sezonów
Moja ocena: 5/5
W garniturach (Suits)
Dynamiczny prawniczy serial, pełen ciekawych spraw do wyjaśnienia a jednocześnie historia młodego geniusza, który udaje prawnika. Bardzo dobry poziom! W serialu możemy oglądać Meghan Markle, żonę księcia Harry’ego.
6 sezonów
Moja ocena: 4/5
Dobra żona
Kolejny prawniczy serial. Tym razem w roli głównej kobieta – Alicia, która po tym, jak jej mąż prokurator trafia do więzienia, wraca do zawodu prawnika. Ciekawe nietypowe sprawy, romanse, przepychanki w kancelarii, polityka – to wszystko przeplata się tu z całkiem dobrym rezultatem. Jeśli jednak miałabym wybierać – wolę poprzedni serial („W garniturach”).
6 sezonów
Moja ocena: 3/5