Jedne z moich najprzyjemniejszych wspomnień z dzieciństwa dotyczą grania z rodzicami w gry. Klasyczny Monopol, Chińczyk, Warcaby, łapanie rybek, tworzenie hamburgera i wiele, wiele innych dostarczały wiele emocji i budowały więź z najbliższymi.
Marzyłam o tworzeniu podobnych wspomnień z moją córeczką Nie sądziłam, że ten czas przyjdzie tak szybko!
Mimo że „Memory na 3 sposoby” Kapitana Nauki to gra dedykowana dzieciom już od 2 roku życia, byłam sceptyczna. Jakoś tak nie wyobrażałam sobie mojej małej Tosi zapamiętującej reguły i stosującej się do jednego schematu działania. Miesiąc temu wyjęłam jednak nasze zestawy („Zwierzyniec” i „Co robimy?”) i pokazałam niespełna dwuletniej córce. Już pierwsze spotkanie z kartami ze zwierzętami było bardzo udane. Tosi bardzo spodobały się obrazki, a i zasady gry z grubsza opanowała. Nie zawsze się do nich stosuje, ale to już inna kwestia ;)
Dużym plusem tego wydania Memory jest sposób i jakość wykonania. Karty są duże (kwadraty o bokach 11 cm), grube, solidne. Grafiki bardzo w naszym stylu, ładne, wyraziste, ale niekrzykliwe. Kolejny raz nie zawiodłam się na Kapitanie Nauce (tu znajdziecie recenzję kart obrazkowych).
Dlaczego „na 3 sposoby” i skąd trzy granice wiekowe +2 +4 +6?
„Memory na 3 sposoby” to coś więcej niż klasyczne memo. Producent sprytnie zastosował jeden trick, dzięki któremu gra jest jeszcze ciekawsza – pary kart różnią się 3 szczegółami. A oto sposoby gry wg wieku:
+2 lata – klasyczne odkrywanie kart w poszukiwaniu par,
+4 lata – poszukiwanie par + wskazanie 1 z 3 różnic, które ukryte na kartach,
+6 lat – poszukiwanie par + wskazywanie różnic + gra na czas.
Wariantów gry można tworzyć jeszcze więcej, wszystko zależy od kreatywności nas samych i naszych dzieci. Moja Tosia na przykład zaczynała przygodę z Memory od poszukiwania par wśród niezakrytych kart, potem odkrywała jedną kartą i poszukiwała pary do skutku, bez odkładania pierwszej.
Od samego początku polubiła niektóre obrazki i z nimi się nie rozstawała przez kilka dni. Do tej pory gdy tylko rozkładam karty, Tosia pierwsze co robi, to szuka misia i słonia. Wcale jej się nie dziwię, zwierzaki są urocze! Zobaczcie sami:
Drugi zestaw „Co robimy?” przedstawia ludzi, wykonujących różne aktywności. Ktoś jedzie na rowerze, ktoś śpi, je jabłka, czy prasuje. Na obrazkach zdecydowanie więcej się dzieje niż w serii „Zwierzyniec”, dlatego prawdopodobnie bardziej zainteresują trochę starsze dzieci. Tosia na razie nie chce się nimi bawić, za każdym razem bezapelacyjnie wygrywają sympatyczne zwierzątka i to właśnie od tego zestawu polecam rozpocząć przygodę z Memory.
Czy w ogóle warto to robić?
Jak najbardziej tak! Gra Memory jest świetnym przykładem na to jak połączyć przyjemne z pożytecznym, jak rozwijać zdolności dziecka, jego pamięć, umiejętność skupienia uwagi i spostrzegawczość z miłym sposobem spędzania czasu. Co ważne, miłym również dla rodzica! Przyznam, że czasem nam się zdarza rozegrać partyjkę Memory z tatą Tosi, gdy mała już pójdzie spać. Czysta przyjemność!
Memory na 3 sposoby. Zwierzyniec
Memory na 3 sposoby. Co robimy?
wyd. Edgard, seria Kapitan Nauka