Jak pokonać strach i własne ograniczenia? Jak nauczyć dziecko (ale też siebie) odwagi, wytrwałości, walki o własne marzenia? Ile trzeba mieć siły, by wyjść z własnej strefy komfortu i po co to robić? Dziś o pięknej (PIĘKNEJ!) książce o nieśmiałym Maciupku, który pewnego dnia porzuca swoją smutną codzienność i rusza w drogę, podczas której wszystko się zmienia.
Muminki zna każdy, a Maciupka? Szczerze mówiąc, nie pamiętałam tej postaci z dzieciństwa, przepełnionego lekturą wielu książek Tove Jansson. Teraz nadrabiam zaległości, przy okazji wprowadzając moją córeczkę w magiczny świat mieszkańców Doliny Muminków.
„Kto pocieszy Maciupka” to książka, która została wydana po raz pierwszy w 1960 roku i zachwyca do dziś. Tekst ma idealną długość dla kilkulatków, jest pełen poetyckiej lekkości i przepełniony emocjami. Przepiękne ilustracje tworzą niesamowity klimat.
Maciupek jest bardzo mały i bardzo nieśmiały, a przez to samotny i nieszczęśliwy. Pewnego dnia ma już dość swojej smutnej codzienności i wyrusza w podróż. Jest pełen wątpliwości i strachu, ale nie zawraca. Chciałoby się napisać, ze przeżywa po drodze mnóstwo przygód, ale to nieprawda. Jest zbyt nieśmiały i nieszczęśliwy, żeby choć odezwać się do wielu ciekawych stworzeń, które mija. Jest też zbyt mały i niewidoczny, żeby ktoś mógł go dostrzec i pocieszyć…
Wszystko się zmienia, gdy odnajduje list w butelce, wyrzuconej przez morze. Okazuje się, że na świecie, może całkiem niedaleko, jest ktoś podobny do niego, tak samo samotny i smutny… Maciupek wyrusza na spotkanie z Drobinką, a tym samym i swoim przeznaczeniem. I wtedy wszystko się zmienia.
Uwielbiam tę książkę i cieszę się, że i Tosi przypadła do gustu. Nasza przygoda z mieszkańcami Doliny Muminków właśnie się zaczęła!
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Do kupienia TUTAJ