BIBLIOTECZKA

Kangurek, który nie chciał chodzić na własnych łapkach

„Tatusiu, na rączki”, „Mamusiu, nóżki mnie bolą, już nie mogę iść sama/jechać na rowerku/na hulajnodze etc.!”, „Na rąąąąąąączki!!!!” Która mama kilkulatka tego nie zna? Małe rączki wczepione w szyję, przytulasek na misia koalę jest uroczy, ale po chwili kilkanaście kilogramów jednak daje o sobie znać…

Teraz, będąc w ciąży (nie do końca bezproblemowej), nie mogę nosić na rękach mojego 16-kg przedszkolaka. Zresztą wiem, że to spacerowe marudzenie jest spowodowane bardziej znudzeniem niż faktycznym zmęczeniem. Tosia to rozumie i o dziwo! na spacerach ze mną dzielnie przemierza całą drogę na własnych nóżkach. Oczywiście zupełnie inaczej ma się sytuacja, gdy towarzyszy nam tata Tosi ;)

Niedawno wypatrzyłam ciekawą książkę („Nie chcę być duży”), która przydała mi się w tym temacie.

A propos! Sporo świetnych książek wciąż czeka na swoją kolejkę na blogu :) Postanowiłam, że oprócz publikowanych w tygodniu serii tematycznych (obecnie na tapecie mam książki, które pomagają przygotować dziecko na pojawienie się młodszego rodzeństwa – cz.1 KLIK), w każdy weekend będzie pojawiała się krótsza recenzja jednej wartej polecenia książki dla dzieci. Mam nadzieję, że taka forma wpisów również Wam się spodoba!

„Nie chcę być duży” to opowieść o małym Kangurku, który nie chciał opuścić torby swojej mamy, ciągle chciał być noszony. Umykało mu przez to mnóstwo przygód, znajomości i doświadczeń, jak choćby dotyk mokrej trawy pod łapkami. A mama była coraz bardziej zmęczona… Wszelkimi sposobami próbowała zachęcić synka do opuszczenia torby, jednak nic nie działało… Oczywiście do czasu :)

Opowieść ma oczywiście głębsze przesłanie, niż fizyczne noszenie dziecka (choć przyznam, że taka interpretacja całkiem całkiem mi się przydała). Książka zachęca do podejmowania prób, odważnego zmierzenia się z własnymi lękami, do opuszczenia swojej strefy komfortu i poznawania świata. Przyjazne i spokojne ilustracje sprawiają, że wracamy do niej chętnie, razem dopingując małego Kangurka i ciesząc się z jego (i jego mamy) sukcesu. Przeczuwam, że gdy pojawi się w naszym domu maleństwo, będziemy z Tosią często do tej książki zaglądać :)

„Nie chcę być duży”, Guido van Genechten

Wydawnictwo Adamada

Do kupienia: TUTAJ

 


Mogą Ci się spodobać