Jasna sprawa, że kawa to paliwo matek. Bez niej zasypiam na stojąco i mylę się, podając swój wiek …ok po kawie też mi się zdarza ;) Odkąd jestem mamą cenię kawę jeszcze bardziej i coraz więcej o niej wiem. Sprawdź, czy Ty też!
Oto 5 rzeczy, których nie wiedziałam o kawie zanim zostałam mamą. 5 rzeczy, które mnie zaskoczyły i sprawiły, że bardziej świadomie delektuję się napojem bogów matek ;)
Kawa towarzyszy mi codziennie, choć nie zaczynam od niej dnia. Do śniadania obowiązkowo piję słabą, czarną, niesłodzoną herbatę. Po posiłku jestem gotowa na prawdziwą przyjemność, czyli duże latte macchiato :) W ciągu dnia wypiję jeszcze średnio dwie kawy. Ostatnio przekonałam się nawet do małej czarnej, o co w życiu bym siebie nie podejrzewała… Ale nie uprzedzajmy faktów!
Opowiem Ci teraz o kilku rzeczach, które mnie zaskoczyły w kawie. Większość z nich odkryłam dopiero całkiem niedawno. Partnerem dzisiejszego wpisu jest marka Coffeedesk, w której już od dawna regularnie kupuję pyszną kawę, a mój mąż yerba mate (znajdziesz też tam spory wybór herbat, ekspresy do kawy, młynki i przeróżne akcesoria).
5 rzeczy, których nie wiedziałam o kawie (zanim zostałam mamą)
1. Jest tyle metod parzenia kawy!
Do niedawna myślałam, że kawę można przygotować w ekspresie automatycznym, kolbowym lub kapsułkowym, w ekspresie przelewowym albo po prostu zalać wodą kawę rozpuszczalna lub mieloną. Okazuje się, że kawę można przygotować na wiele innych sposobów w ciekawych urządzeniach, z których niektóre są obecnie bardzo modne :)
- Dripper – (żeby było ciekawiej, występuje w dwóch podstawowych odmianach – V60 i kalita) to taka jakby stożkowa nadstawka nad dzbanek lub kubek, w której parzymy kawę. Kawa z drippera ma więcej kofeiny niż espresso!
- AeroPress – hit ostatnich lat! Wygląda trochę jak taka wielka „strzykawka” do kawy, jest lekki, niewielki i wytrzymały. Można w nim przygotować kawę na wiele sposobów, eksperymentując z czasem parzenia, temperaturą wody i stopniem zmielenia ziaren.
- Kawiarka – to sposób na espresso bez ekspresu :) Dostępne są wersje na kuchenki gazowe i indukcyjne, a nawet kawiarki elektryczne! Można też kupić model ze spieniaczem mleka.
- Chemex – wygląda trochę jak szklana klepsydra, to urządzenie, które powstało w 1941 roku i wciąż ma swoich oddanych fanów. Sekretem są gładkie ścianki ze szkła laboratoryjnego i grube papierowe filtry. Chemex pojawiał się w serialu Przyjaciele i filmach z Jamesem Bondem :)
- French Press – inaczej zaparzacz tłokowy, to szklany dzbanek z metalowym tłokiem i sitkiem. Bardzo prosty w obsłudze – wystarczy gorąca woda i zmielona kawa.
Ale to nie wszystko! Na rynku dostępne są i wciąż się pojawiają kolejne urządzenia do zaparzania kawy (np. syfony) oraz nowe metody i przepisy. To jest naprawdę fascynujące!
Jeśli szukasz dobrego ekspresu do kawy, zajrzyj tutaj: Ekspresy do kawy
2. Mama nie musi pić zimnej kawy ;)
Bycie mamą nie oznacza, że musisz zapomnieć o swoich potrzebach, bo ważne jest tylko dziecko. Nie, jeśli ciepła kawa (albo cokolwiek innego) jest dla Ciebie ważna, nie rezygnuj z niej. Nawet na początku macierzyństwa udawało mi się znaleźć czas na pyszną, ciepłą kawę – podczas drzemki dziecka, w czasie spaceru, usypiania, zabawy i oczywiście wtedy, gdy opiekę przejmował mąż lub babcia. Zimna kawa mi po prostu nie smakuje, a mikrofalówki nie mam (choć kawa odgrzewana w mikrofali mnie nie pociąga), więc gdy zdarzyło się, że kawa wystygła zanim ją wypiłam to po prostu zaparzałam nową.
No chyba że mówimy o kawie mrożonej, wtedy bardzo proszę, mogę pić zimną ;) Przy małym dziecku ratował mnie też kubek termiczny, który teraz zabieram na spacery i w podróż.
A z ciekawostek, to niedawno się dowiedziałam, że istnieje sposób przygotowywania kawy na zimno – poprzez „parzenie” (nazywane w tym przypadku macerowaniem) w zimnej wodzie przez co najmniej 12 godzin! Jeszcze nie miałam okazji pić kawy cold brew, ale na pewno spróbuję latem. Zaskoczył mnie fakt, że taka kawa zawiera dużo kofeiny i może być długo przechowywana w lodówce.
3. Kawa bez mleka może być dobra!
Jeszcze pół roku temu nie uwierzyłabym w to, że może mi smakować kawa bez mleka. Serio! Przez wiele lat piłam wyłącznie kawę z dużą ilością mleka – latte, cappuccino albo rozpuszczalną z przewagą mleka. Kiedyś nawet byłam tak zdesperowana, że wlałam sobie do kawy… śmietanę 🙈 Oczywiście kawa wylądowała w zlewie, a ja pognałam do sklepu po mleko.
Niedawno odkryłam, że kawa bez mleka może być smaczna (choć nie jestem jeszcze gotowa na kawę bez cukru), ale tylko jeśli jest naprawdę dobrze zaparzona i przygotowana z ziaren najwyższej jakości (specialty). Sama nie jestem specjalistką, więc ufam ekspertom z Coffeedesk.pl w zakresie doboru kawy i słucham wskazówek dotyczących stopnia zmielenia ziaren, bo to też jest bardzo ważne. Czy pokochałam czarną kawę i przestałam pić latte? Nie, ale potrafię już docenić kawę bez mleka.
4. Czy kawa wypłukuje magnez z organizmu?
Ile to ja się nasłuchałam, że za dużo piję kawy, że kawa jest niezdrowa, że wypłukuje magnez z organizmu! Czy tak faktycznie jest? No właśnie nie, a raczej – niekoniecznie. Kawa rozpuszczalna, wszystkie te saszetki „3w1”, ale też kawa w ziarnach z marketu może zawierać toksyczne substancje i szkodzić naszemu zdrowiu. Zdecydowanie lepiej jest przestawić się na picie mniejszych ilości kawy, ale wyższej jakości.
Zacytuję tu fragment świetnej książki Iki Graboń, która wiele zmieniła w moim podejściu do kawy: „Kawy pozyskiwane i palone przemysłowo są bogate w szkodliwe substancje, które występują w większości komercyjnych kaw dostępnych na rynku. Skąd się biorą? Ochratoksyna A to mykotoksyna występująca w surowych ziarnach kawy. Zawierają ją ziarna zbierane maszynowo, bez selekcji na dojrzałe, niedojrzałe i przejrzałe ziarna. Na rozwój tej toksyny wpływa też niewłaściwe magazynowanie. (…) Z kolei by w kawie nie było szkodliwych substancji pochodzących z palenia – takich jak akrylamid – proces wypalania powinien przebiegać jak najmniej gwałtownie. Tradycyjne metody zakładają powolne palenie w niewysokiej temperaturze, przemysłowe zaś krótki czas w temperaturze 300 st. C.” (I. Graboń, Kawa. Instrukcja obsługi najpopularniejszego napoju na świecie, dostępna TUTAJ)
A jak to jest z tym magnezem? Kawa owszem, „wypłukuje” magnez z organizmu, ale jednocześnie go dostarcza, więc w efekcie pijąc średnio trzy kawy dziennie jestem z tym magnezem na plusie :) Badania wykazały, że picie do 5 kaw dziennie korzystnie wpływa na nasze zdrowie, zapobiegając chorobom serca, wątroby oraz chorobie Alzheimera i demencji (źródło).
5. Ta sama kawa może smakować różnie
Kiedyś wydawało mi się, że wystarczy kupić ekspres do kawy i będę pić w domu codziennie pyszną kawę. Potem odkryłam jak ważne są dobrej jakości ziarna. A na koniec okazało się, że ta sama kawa zaparzona w takim samym ekspresie u mnie i u mojej mamy smakuje nieco inaczej. Jak to możliwe? Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o… wodę! Woda wpływa znacząco na smak kawy, chodzi tu zarówno o zawartość chloru, jak i stopień zmineralizowania, pH wody i jej twardość. I tu bardzo pomocny jest dzbanek filtrujący, który pomaga pozbyć się chloru, zanieczyszczeń i redukuje twardość wody.
Kawa to paliwo matek. Daje chwilę wytchnienia, przyjemności, czas dla siebie. Warto podchodzić do kawy świadomie – testować różne rodzaje ziaren, metody zaparzania, próbować różnych kaw, choćby w kawiarniach :) I to mówię też do siebie, bo do tej pory mam tak, że zazwyczaj z rozpędu zamawiam latte. Ale staram się to zmieniać i otwierać się na inne opcje.
Partnerem wpisu jest marka Coffeedesk