Wybierając się na wakacje z małym dzieckiem, nie możemy zapomnieć o skompletowaniu i spakowaniu apteczki. Jest ona zdecydowanym “must have”, gdy w grę wchodzi wypoczynek za granicą, warto jednak też ją zabrać, gdy wybieramy się gdzieś bliżej. O czym musimy pamiętać?
Jasne, w dzisiejszych czasach wszystko (albo prawie wszystko) można kupić na miejscu, jednak będąc za granicą z dzieckiem, które nagle zachoruje naprawdę ostatnie czego byśmy chcieli to zagłębianie się w szczegółowe opisy zamienników leków, szukanie czynnej apteki, czy wizyty z u lekarza z problemem, który bylibyśmy w stanie sami rozwiązać z pomocą naszej apteczki. Nawet wybierając się na wakacje w Polsce warto mieć ze sobą najważniejsze leki, – dzięki temu oszczędzimy sobie nie tylko nerwowej bieganiny po aptekach, ale także pieniędzy, jeśli dany lek i tak i tak mamy w domu.
Przed wyjazdem najlepiej udać się do lekarza, który nam doradzi co wziąć ze sobą na wyjazd. My tak zrobiliśmy i dzięki temu oszczędziliśmy sobie masy nerwów.
Co znalazło się w wakacyjnej apteczce Tosi?
- Na gorączkę: Nurofen w czopkach, Pedicetamol w kroplach (Warto wziąć zarówno lek z ibuprofenem, jak i paracetamolem. Ibuprofen ma oprócz działania przeciwgorączkowego i przeciwbólowego też działanie przeciwzapalne. Dobrze jest wziąć jeden z leków w postaci czopków, drugi w postaci kropel, a najlepiej oba w obu konfiguracjach), termometr elektroniczny do czoła;
- Na katar: sól fizjologiczna, sól morska, aspirator Frida;
- Na biegunkę/wymioty: Orsalit, herbatka koperkowa, Dicoflor , Smecta, strzykawka;
- Na rany: plasterki, bandaż, gaziki, Octenisept, nożyczki;
- Na oparzenia słoneczne i odparzenia: Ziaja krem łagodzący z 10% D-panthenolu, Bepanthen, Linomag zielony;
- Na ukąszenia owadów: Fenistil;
- Na ząbkowanie: Dentinox, Viburcol
Moim zdaniem, taki zestaw to podstawa. Jako dziecko bardzo często chorowałam i pamiętam, że na każdy wyjazd mama pakowała całą siatkę leków, arsenał jak na wojnę… A jak wyglądają apteczki Waszych maluchów? Bierzecie coś więcej, czy tylko takie minimum?
Więcej o naszych pierwszych rodzinnych wakacjach z roczną Tosią:
Jaki kostium kąpielowy dla rocznego dziecka?
Na wakacje z rocznym dzieckiem. Kiedy? Gdzie? Jak?
Strach ma wielkie oczy, czyli jak przetrwać lot z niemowlakiem
12 komentarzy
Zuzanna Szulist
29 czerwca 2015 at 11:16O rany, u mnie linomag zielony, pasta do zębów i… tyle. :D Nawet nie znam tych leków o których piszesz. Mam to szczęście ze Róża nigdy nie była chora i nawet nie mam nic w domu, na wyjazdy też nigdy nic nie biorę. Takie jest moje minimum. :D
carla
29 czerwca 2015 at 11:30Tosia też nigdy nie chorowała. Na wyjeździe, w Turcji, w środku nocy dopadło ją zatrucie pokarmowe. Nie wyobrażam sobie wtedy latać, biegać w poszukiwaniu czynnej apteki, czy lekarza, szukać informacji o tamtejszych lekach itd.
Matko Zabawko
29 czerwca 2015 at 14:07Raczej minimum :) termometr, sól morska, nurofen i Wit.C
Pewnie inaczej bym zapakowala apteczke na wyjazd za granicę gdzie jedziemy do hotelu.
sylwia
29 czerwca 2015 at 17:18:) u mnie to wszystko razy dwa, bo w wersji dla młodszej i starszej:) czyli np. czopki nurofenu dla starszej i młodszej pdicetamol plus apap w granulkach, octenisept, gaziki, plastry, bandaże, lokomotiv, hydroksyzynę dla małej na wymioty, zyrtec, kremy na odparzenia, poparzenia słoneczne, i w ampułkach adrenalinę i corhydron w razie wstrząsu :)
renia
30 czerwca 2015 at 01:58moja apteczka dla dziecka wygląda podobnie, natomiast aż tak z lekami przeciwbólowymi i przeciwgorączkowymi nie przesadza, by brać aż cztery rodzaje, biorę zwykle milifen, to syropek na bazie ibuprofenu więc działa zarówno przeciwbólowo, przeciwgorączkowo jak i przeciwzapalnie, wcześniej nie zdarzyło sie by coś więcej było potrzebne
Marek
19 lipca 2015 at 00:33Bardzo pouczający artykuł! Wierzę, że będziesz częściej publikować takie dobre teksty.
Andrzej
21 października 2015 at 00:11Super, że piszesz nowe teksty. Twój blog jest nader intrygujący.
Tomek
22 października 2015 at 00:45Nadzwyczaj ciekawy tekst. Widać, że doskonale poruszasz się w takich tematach.
Jola
10 listopada 2015 at 00:12W końcu ktoś poruszył ten temat. Dzięki!
Truśka
30 kwietnia 2016 at 21:23Ja jeszcze podpowiem że dobrze wziąć coś na kaszel. Ja zawsze kupuje Dicotuss baby i nie muszę więcej nic takiego pakować bo on jeden działa na każdy rodzaj kaszlu. Nas już nie raz ratował i to czasem w środku nocy.
Gośka Budzowsk
14 maja 2016 at 23:27Bez tego wszystkiego poza żelem na ząbkowanie bo to za nami się nie ruszam nawet do mamy na wieś
3 sposoby na kolkę u niemowląt, które naprawdę działają i 3 sposoby, które szkodzą - MamaCarla.pl
13 maja 2018 at 17:26[…] przed pierwszą podróżą samolotem Tosi. Znalazł się również w naszej wakacyjnej apteczce (KLIK). Warto mieć go na wszelki wypadek pod ręką i zastosować od razu, jeśli kolki się zaczną, […]