MACIERZYŃSTWO

Samodzielny maluch przy stole – to możliwe!

Jak zachęcić dziecko do samodzielnego jedzenia? Jak nauczyć korzystania z łyżeczki i widelca? Czy samodzielność zawsze równa się bałagan – i czy powinniśmy się tym w ogóle martwić? Jak metoda BLW wpływa na niejadki?

W dzisiejszym wpisie opowiem Ci o naszej przygodzie z rozszerzaniem diety i kulinarnej drodze od kilku miesięcznych bobasów do przedszkolaków. BLW czy słoiczki, a może nie trzeba do tego podchodzić tak zero-jedynkowo? Czy dziecko, któremu dietę rozszerzaliśmy przez BLW może zostać niejadkiem? Jak zachęcać maluchy do próbowania nowych warzyw, owoców i potraw?

To, co jest niezbędne na początek to krzesełko do karmienia i… dużo cierpliwości i wiary w naszego bobasa :) Ja polecam proste krzesełka do karmienia drewniane z plastikową tacką, którą łatwo umyjemy. Regulowane krzesełko możemy przystawić do rodzinnego stołu albo dołożyć tackę i postawić obok stołu. Drugie rozwiązanie lepiej nam się sprawdziło, bo dziewczynki się mniej rozpraszały i bardziej skupiały na swoim jedzonku ;) Regulowane krzesełko drewniane (np. Stokke) możemy potem wykorzystać jako krzesło do stołu lub do biurka dla dziecka.

Rozszerzanie diety – czas start!

Dziewczynki miały rozszerzaną dietę od 6. miesiąca życia, zgodnie z wytycznymi. W tym czasie jedna z nich karmiona była piersią, druga niestety już wyłącznie mlekiem modyfikowanym. Nie zmieniło to jednak nic jeśli chodzi o początek przygody ze stałym jedzeniem.

Zdecydowałam się na rozszerzanie diety metodą BLW, czy Baby-Led Weaning, która zakłada samodzielne jedzenie od samego początku. Przeczytałam książkę „Bobas lubi wybór” autorstwa Gill Rapley i Tracey Murkett (polecam, jeśli stoisz u progu rozszerzania diety dziecku, nawet jeśli nie jesteś przekonana do BLW). Dzięki lekturze zyskałam więcej zaufania do kompetencji dziecka w tym zakresie. Na początku rozszerzania diety jedzenie stałe jest tylko dodatkiem, przygodą, w pewnym stopniu eksperymentem i zabawą ;) Podstawą nadal jest mleko.

Uważam jednak, że to metody są dla nas, a nie my dla metod, dlatego więc nie trzymałam się w 100% założeń BLW. Jednym z posiłków w ciągu dnia była zawsze zupka, którą karmiłam dzieci łyżeczką – do momentu, w którym nauczyły się korzystać samodzielnie z łyżki.

Początki rozszerzania diety to różne warzywa pokrojone w słupki lub inne wygodne dla małych rączek kawałki. Następnie owoce i inne produkty wprowadzane po kolei, żeby w razie czego móc łatwo zidentyfikować alergię.

Przeczytaj też: Rozszerzanie diety po naszemu – BLW, zupki, gadżety

Jak nauczyć korzystania z łyżeczki?

Kupiłam sztućce dla dzieci, które są mniejsze i dzięki temu łatwiej maluchom z nich korzystać. Moim zdaniem najłatwiej (i najmniej problemowo) nauczyć dziecko korzystania z łyżeczki podczas jedzenia gęstego jogurtu czy serka. Łatwiej go nabrać niż zupę, nie zlatuje tak szybko z łyżki, no i jest mniej bałaganu na podłodze, mycie fotelika to też chwila moment. Myślę jednak, że nie ma się co spieszyć z wprowadzeniem sztućców, najpierw dziecko powinno dobrze opanować jedzenie rączkami :)

Bardzo pomocne są tu też wszelkie zabawy motoryczne, przekładanie łyżeczką różnych elementów z miseczki do miseczki (koniecznie pod nadzorem), zabawy sensoryczne i aktywizujące oś oko-ręka, pokazywanie elementów obrazków paluszkiem, malowanie rączkami itd.

Samodzielne dziecko przy stole

Jak nauczyć dziecko samodzielności? Pozwolić mu na nią! Wiadomo, nie od razu dziecko wszystko będzie mu wychodziło, ale szybko zobaczymy postępy. Warto od początku organizować rodzinne posiłki w miłej atmosferze, w której każdy zajmuje się… własnym talerzem ;) Oczywiście w razie potrzeby można dziecku pomóc.

Dziecko uczy się najwięcej przez obserwację i naśladowanie, dlatego dajmy dobry przykład i jedzmy razem z nim zamiast czatować z łyżeczką i wyliczać „za mamusię”, „za tatusia”. Dzięki temu nauczymy dziecko rozpoznawać uczucie sytości, a tym samym pomożemy zbudować zdrową relację z jedzeniem oraz pokażemy, że wspólne, rodzinne posiłki są przyjemnością, a nie stresem i przykrym obowiązkiem.

BLW to jednak nie jest magiczny sposób na niejadków. Moje dzieci w okresie rozszerzania diety chętnie próbowały nowych rzeczy, jednak teraz, gdy są już starsze, jedzą wybiórczo, a każda ma inne ulubione smaki. Nierzadko przygotowuję dla nich inne posiłki lub przynajmniej dodatki. Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, nadal posiłki jemy w miłej atmosferze i wszyscy lubimy ten czas :)

zupka dla dziecka

A co do picia?

No właśnie, co pije niemowlak? Odpowiedź na to pytanie jest dla mnie bardzo prosta. Do 6. miesiąca życia tylko mleko, później również wodę. Soki dopiero po pierwszym roku życia, w niewielkiej ilości, w ramach porcji owoców i warzyw, a nie zamiast wody (zgodnie z wytycznymi AAP). To, co pijemy na co dzień w nielimitowanej ilości to po prostu woda. 

Wodę pije mama, wodę pije tata, więc wodę też piją dzieci, to jest dla nich naturalne i oczywiste. Przykład musi iść z góry, nie wyrobimy w dziecku nawyku picia wody, gdy sami na co dzień najczęściej sięgamy po soki i napoje. Do tego oczywiście przydadzą się kubki dla dzieci i bidony.

Powinniśmy dążyć do tego, żeby dzieci jak najszybciej nauczyły się pić z kubka i z bidonu. W przypadku obu moich córek sprawdziła się taka kolejność:

  1. niekapek z miękkim ustnikiem
  2. niekapek z twardym ustnikiem (bardzo krótko)
  3. bidon
  4. kubek, bidon, butelka

Z bidonów najbardziej nam się sprawdzały B-boxy, które nie przeciekają, nawet obrócone do góry nogami i potrząsane nie wypuszcza ani kropelki. Mają sporą pojemność – 240 ml, ale jest bardzo lekkie i poręczne. W środku do rurki przymocowana jest obciążająca kuleczka, dzięki której dziecko może pić w każdej pozycji.

Zupełnie nie sprawdził się za to u nas rekomendowany do BLW doidy cup. O ile przy Tosi trochę z niego korzystałam, to przy Heli zupełnie go nie potrzebowałam. Przede wszystkim wymaga on stałej asekuracji rodzica, żeby dziecko nie wylało wszystkiego na siebie. A gdy maluch już wie co i jak i nie wylewa, to równie dobrze sobie poradzi ze zwykłym kubkiem. Bardzo lubię gadżety, ale doidy cup jest dla mnie zupełnie zbędny.


Mogą Ci się spodobać