Nie musisz mieć domu wysprzątanego na błysk, nie musisz myć okien. Nie musisz stać przy garach do północy, nie musisz gotować kompotu, którego i tak nikt nie lubi. Nie musisz udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest w porządku. Właściwie… to nic nie musisz w te Święta.
Od kiedy pamiętam, nasze rodzinne Wigilie wyglądały tak, że do babci zjeżdżała się cała rodzina. Duża rodzina – w sumie było nas przy stole kilkadziesiąt osób. Babcia nigdy nie przygotowywała wszystkich potraw samodzielnie – może dlatego, że było nas tak wiele? A może dlatego, że już miała swoje lata i zdrowie nie to? Przed Wigilią wszyscy umawiali się, kto co przywiezie – moja mama często robiła pierogi i sałatkę, jedna ciocia sernik i makowiec, inna rybę po grecku i barszcz czerwony, wujek popisowe śledzie i tak dalej. Stół był pełen jedzenia, nikt się nie umęczył.
Naprawdę nic nie musisz
Nie musisz przygotowywać wszystkich tradycyjnych potraw samodzielnie, jeśli organizujesz Wigilię u siebie. Poproś rodzinę, która do Was przyjeżdża o pomoc (w sumie to nawet nie o pomoc, po prostu porozmawiajcie o podziale zadań), a jeśli spędzacie Święta w wąskim gronie – zastanów się, czy faktycznie na stole musi być aż tyle jedzenia? Może łatwo mi to mówić, bo ja i tak większości tych tradycyjnych dań nie jem – nie lubię ani barszczu, ani niczego z dodatkiem kapusty, za karpiem też nie przepadam. Więc tym bardziej ich nie robię. I nie, nie zmuszam się, żeby spróbować, bo i po co? Nie muszę. Ty też nie musisz, nic nie musisz w te Święta.
Ale możesz
Jeśli chcesz. Potrafię sobie wyobrazić, że możesz lubić tę przedświąteczną bieganinę i pieczenie 5 ciast jedno za drugim – i to też jest ok. Tylko nie zatrać po drodze tego, co w tych Świętach najważniejsze – nie umyte w grudniu okna, nie uginający się od jedzenia stół, ale spokój, radość, miłość i błogość w chwilach, gdy jesteśmy razem i nikt się nie spieszy. Tradycja jest dla nas, nie my dla tradycji. Nikt Ci nie da medalu za poświęcenie i nerwy.
Zastanów się
Zastanów się, jak byś chciała spędzić Święta. Może masz dość bieganiny i zapraszania wujków i ciotek do siebie? Może chciałabyś spędzić Wigilię tylko z najbliższą rodziną? A może marzy Ci się wyjazd w góry czy na wieś na Święta? Albo odwrotnie – może chciałabyś zacząć organizować Wigilię we własnym domu i zaprosić rodzinę zamiast spędzać połowę Świąt w samochodzie?
Zacznijcie o tym otwarcie rozmawiać, jest wiele możliwości. Jeśli czytasz mojego bloga, to na 90% jesteś kobietą i masz dzieci, pewnie również i (nie)męża ;) – teraz to Wy jesteście najważniejsi i możecie tworzyć swoje własne małe tradycje i zwyczaje – zastanówcie się, czego tak naprawdę chcecie i zacznijcie spędzać Święta na własnych zasadach.
Dla mnie Boże Narodzenie to radosny i spokojny czas
W domu sprzątam normalnie, jak w każdy weekend, lubię gdy jest czysto, ale bez przesady ;) Generalne porządki robię wiosną i na jesieni. Nie gotuję wigilijnych potraw, bo ich nie lubię, piekę za to zawsze pierniczki i orzechowe ciastka w dużych ilościach oraz pomagam w kuchni.
Wigilię spędzamy na zmianę z jednymi lub drugimi rodzicami. Ich domy dzieli w sumie nie tak wiele kilometrów, moglibyśmy jednego dnia być w obu, ale nie chcemy się spieszyć, zerkać na zegarek, uważać, żeby się przypadkiem za bardzo nie najeść, bo i na drugiej Wigilii trzeba będzie coś przekąsić. Nie chcemy zrywać dzieci od zabawy, pilnować, żeby nie zasnęły po drodze. Wigilię spędzamy w jednym domu. W pierwszy i drugi dzień Świąt spotykamy się z resztą rodziny u nich lub u siebie, z tym już różnie bywa.
Mam do Ciebie jedną prośbę – zadbaj o siebie w te Święta. Wyśpij się, odpocznij, daj sobie spokój z perfekcjonizmem – już dawno wyszedł z mody ;) Jeśli chcesz – gotuj, piecz, sprzątaj. Tyle ile chcesz, nie do utraty sił. I pamiętaj, nic nie musisz w te Święta.