Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Nie wierzycie? Tak, wiem, jest jeszcze kwiecień, ale serio, nim się obejrzymy zastanie nas końcówka maja, a my nerwowo będziemy spoglądać na domofon w nadziei, że kurierowi uda się zdążyć przed Dniem X. Albo ganiać po sklepach stacjonarnych i przepłacać za zabawki. O, nie, nie, nie! Nie z nami takie numery! My, matki zorganizowane, matki zaradne ogarniemy wszystko wcześniej, a na Dzień Dziecka spokojnie zaczekamy z kawusią w dłoni.
Moja córka jest w takim wieku, że cieszy się równie mocno zarówno z przepięknych, wysokiej jakości drewnianych zabawek, jak z taniego plastykowego szajsu. Dlaczego zatem tego ostatniego u nas nie ma? Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Małe dziecko, a zwłaszcza przedszkolak, jak się bawi to na całego. Ściska, podrzuca, przytula i na wiele innych sposobów maltretuje swoje zabawki.
Kiedyś moja córka dostała w prezencie zestaw plastykowych warzyw. Po jednym dniu zabawy, gdy je sprzątałam, nie zauważyłam, że pomidor się złamał i mocno rozcięłam sobie rękę. Po tym doświadczeniu tanie plastyki nie mają wstępu do mojego domu. Wyobrażacie sobie jaki byłby płacz, gdyby skaleczyło się dziecko?
Stawiam na porządne, bezpieczne, solidne zabawki, które nie dość, że nie zrobią krzywdy Tosi, to po miesiącach intensywnego użytkowania nadal wyglądają jak nowe i z pewnością posłużą jeszcze nie jednemu dziecku. Oczywiście, nie każda plastykowa zabawka jest zła, znam firmy, których produkty odznaczają się wysoką jakością, ale to inna rzecz.
Janod jest francuską firmą, której zabawki kocham i polecam wszystkim. Niedawno pokazywałam Wam ich Zamek Księżniczki, jest boski. Wraz z Edukatorkiem w ramach akcji „Bawię się z Edukatorkiem” chciałam Wam polecić trzy zabawki Janod, które będą idealnym prezentem na Dzień Dziecka dla przedszkolaka i nie tylko. Wybrałam magnetyczne zabawki, bo wiedziałam, że będą u Tosi hitem. Jak się okazało, jedna z nich nie jest magnetyczna, ale o tym później (w myślach słyszę moje dziecko: „Mama – gapa!”)
MAGNETYCZNA RAKIETA
Macie deja-vu? Pewnie widziałyście ją już na wieeeelu blogach parentingowych i połowie Instagrama? Ja też :) Ale w tym szaleństwie jest metoda. Rakieta Janod jest po prostu GENIALNA i wcale się nie dziwię, że każdy chce ją mieć. Nawet George ze Świnki Peppy ma podobną. Oprócz tego, że jest piękna, solidna, drewniana i świetnie zaprojektowana, jest też rozkładana.
Każdy element jest namagnesowany, dzięki czemu dziecko konstruuje swój pojazd kosmiczny w łatwy, choć nie banalnie prosty sposób. A potem nie pozostaje nic, tylko wyruszyć w fantastyczny lot rakietą na Księżyc, który ostatnio uskuteczniamy codziennie :) Fajnym uzupełnieniem prezentu będzie książeczka Kicia Kocia w kosmosie, która jest moim zdaniem jedną z ciekawszych w tej serii.
Rakieta do kupienia TUTAJ
DINOZAUR
Tosia praktycznie każdego dnia zabiera do żłobka inną zabawkę, z którą je śniadanie i śpi. Czasem jest to mikroskopijny kotek, drewniany konik, bębenek, ulubiona ulotka (serio, ma taką!), rzadziej pluszak. Ostatnio kilka razy z rzędu Tosi towarzyszem jest drewniany dinozaur, a to o czymś świadczy.
Dinozaura zamówiłam święcie przekonana, że jest on magnetyczną zabawką, choć w opisie jest jak byk napisane, że składa się go przy pomocy drewnianych kołeczków. Nie wiem, gdzie ja miałam głowę ;) Absolutnie nie jest to jednak wadą dinozaura. Drewniane elementy dzięki temu rozczepia się się znaczenie trudniej, samo składanie też jest większym wyzwaniem (idealnym dla trzylatków!), no i można się do niego przytulać bez obawy rozczłonkowania ;)
Poza tym, spójrzcie na niego – uroczy, prawda? A do wyboru są jeszcze 3 kolejne.
Naszego dinozaura możecie zamówić TUTAJ.
MAGNETYCZNA UKŁADANKA
O tej układance („Śmieszna buzia”) myślałam już od dawna, cieszyłam się jak dziecko na myśl, że już niedługo będę mogła wraz z Tosią pobawić się w tworzenie zabawnych twarzy, eksperymentowanie z nosami, oczami, czapkami i mnóstwem innych elementów. Nie zawiodłam się. No, może troszkę – Tosia nie bardzo mi pozwala bawić się jej układanką. Pozostaje mi tylko obserwować, jak powstają coraz to nowe abstrakcyjne wizerunki.
W zestawie jest 12 kart z gotowymi twarzami, które można odtwarzać za pomocą ogromnej ilości elementów. Można też oczywiście improwizować, w czym Tosia jest mistrzem. To świetny trening wyobraźni, logicznego myślenia i motoryki małej. Ale przede wszystkim – super zabawa :)
Do kupienia TUTAJ
Janod ma ogromny wybór magnetycznych układanek.
A teraz obiecany rabacik :)
Dla wszystkim zorganizowanych mam, które chciałyby już teraz ogarnąć fajny prezent dla dziecka mam 10% rabatu w sklepie Edukatorek.pl, wystarczy wpisać hasło: „rakieta” podczas składania zamówienia. Kod działa do czwartku.