POLECANE ZDROWIE

Jak wybrać najlepszą szczoteczkę elektryczną dla siebie i dla dziecka?

Jak przekonać dziecko, by regularnie myło zęby i nie trwało to 10 sekund? Jak sprawić, by ten czas kojarzył się pozytywnie, a nie był tylko przykrym obowiązkiem? Szczotkować dziecku zęby, czy pozwolić mu na samodzielność? I wreszcie, jaką szczoteczkę wybrać – i dlaczego elektryczną? :)

Wspólne mycie zębów jest szczególnym punktem naszej porannej i wieczornej rutyny, na którą dzieci czekają z niecierpliwością. Jest to czas spokojny i radosny, ale nie zawsze tak było. Szczerze mówiąc, do niedawna to raczej był stres i ganianie za dziećmi ze szczoteczkami. Przyznaję, że zdarzały mi się prośby, groźby i przekupstwa, bo co jak co, ale mycie zębów to podstawa i tego nie odpuszczam.

Tylko że takie mycie zębów jest mało skuteczne, bo zwykle bardzo niedokładne i zdecydowanie za krótkie. Długo głowiłam się jak przekonać dzieci do mycia zębów i sprawić, żeby ten czas kojarzył się pozytywnie. Jak zwykle, najprostsze rozwiązania okazały się najskuteczniejsze. Pomogły dokładnie 3 rzeczy.

Jak przekonałam dzieci do mycia zębów?

1. Zmiana szczoteczki

Kiedyś kupiłam Tosi zachwalaną na wielu blogach grająco-świecącą szczoteczkę. To niestety była klapa, bo szczoteczka co chwila się zacinała i albo przestawała grać albo się obracać. Gdy wysyłałam ją do reklamacji – akurat w tym momencie działała i tak w kółko. W końcu dałam za wygraną i sięgnęłam po szczoteczkę manualną. No ale wiadomo, mycie zębów taką szczoteczką jest mniej dokładne niż elektryczną, a i Tosia się szybko nudziła. Prawie nigdy nie udawało mi się myć jej zębów przez 2 minuty, tak jak się powinno to robić. Gdy zobaczyłam w drogerii szczoteczkę elektryczną z motywem z Krainy Lody, postanowiłam znów spróbować. I to był strzał w 10. Ale o tym za chwilę.

2. Wspólne mycie zębów

Zaczęłyśmy myć zęby razem. 2 minuty mycia odlicza nam aplikacja i wibracje w szczoteczkach. Dzięki takiemu wspólnemu myciu zębów uczę Tosię dobrych nawyków i mamy taki bonusowy czas razem. Jeśli pozwalamy dziecku myć zęby samodzielnie (ja się na to odważyłam dopiero teraz, gdy Tosia ma 5 lat i wiem, że robi to dobrze szczoteczką elektryczną), musimy proces mycia kontrolować na bieżąco i na koniec poprawić w razie potrzeby (przynajmniej do 6-7 roku życia!).

Wspólne mycie zębów świetnie wpasowało się w naszą wieczorną rutynę – najpierw kolacja, potem kąpiel, mycie zębów i czytanie na dobranoc w łóżku.

3. Zmiana pasty

W przypadku młodszej z córek, Helenki, sposób na polubienie mycia ząbków okazał się banalnie prosty. Cała niechęć zniknęła po zmianie pasty – okazało się, że poprzednia była zbyt „ostra” w smaku, o czym powiedziała mi Tosia, gdy któregoś razu umyła zęby pastą siostry. Helence myję zęby tradycyjną szczoteczką, elektryczne są rekomendowane dopiero od 3. roku życia.

Jak wybrałam szczoteczkę elektryczną dla siebie?

Jest kilka spraw, którymi się kierowałam, wybierając sobie szczoteczkę elektryczną. Bardzo ważne są parametry techniczne, ale nie tylko. Kilka lat temu przestałam używać swojej starej szczoteczki elektrycznej ze względu na problem z wrażliwymi dziąsłami. Jednocześnie co i rusz zbierałam burę od mojego dentysty, że myję zęby niedokładnie, nie usuwając całej płytki nazębnej, która w konsekwencji przekształcała się w kamień nazębny. Gdy starałam się szorować zęby dokładniej – krwawiły mi dziąsła. Oszaleć można!

Ale znalazłam rozwiązanie – moja nowa szczoteczka Oral-B Genius 10000N ma specjalny tryb do wrażliwych dziąseł i specjalne końcówki. Odkąd jej używam, problemy z wrażliwością się zmniejszyły, a zęby są dużo lepiej wyczyszczone.

Bardzo pomogła mi też dedykowana szczoteczce aplikacja – nie tylko odlicza mi czas mycia zębów (2 min), ale dzięki funkcji wykrywania położenia kontroluje, których obszarów jeszcze nie doczyściłam. Rewelacja! Wystarczy umieścić telefon z włączoną apką (pobraną z AppStore lub Google Play) na wysokości twarzy – w zasadzie nie trzeba trzymać telefonu, w zestawie dołączony jest uchwyt na smartfona z przyssawką idealną do łazienkowego lustra. Aplikacja przypomni mi też kiedy czas na wymianę końcówki.

Poza tym odkryłam, że czasami zbyt mocno dociskam szczoteczkę do zębów – wtedy zapala się czerwone światełko, a szczoteczka specyficznie wibruje.

Jak wybrałam szczoteczkę elektryczną dla dziecka?

Po pierwszym niepowodzeniu z wyborem szczoteczki elektrycznej dla Tosi, za drugim razem zdecydowałam się na sprawdzoną markę. Czyli taką samą jak moja szczoteczka :) Przekonałam się, że naprawdę nie ma co przepłacać i kupować grająco-świecące kombo z naklejkami, które zepsuje się po tygodniu. Nie wiem, może po prostu miałam pecha.

Drugi wybór, czyli szczoteczka Oral-B z motywem Krainy Lody (Oral-B Stages Power Kids Frozen) okazał się na szczęście trafiony. Szczoteczka ma dobre parametry, a dedykowana jej aplikacja Disney Magic Timer motywuje do mycia zębów przez pełne 2 minuty. To działa! Po każdym umyciu ząbków dziecko otrzymuje wirtualną naklejkę, którą stopniowo „odkrywało” szczotkując zęby. Poza tym ta szczoteczka jest wytrzymała – zaliczyła już kilka upadków i nic się z nią nie stało, a to przy dzieciach bardzo ważne :)

Jeśli masz problem z myciem zębów dziecka, musisz je ganiać ze szczoteczką, a samo mycie trwa zdecydowanie za krótko – kombinuj! Nie poddawaj się, może wystarczy zmiana pasty do zębów, może szczoteczki, pomóc też może aplikacja na telefon. Przejrzyj poradnik jak dobrać najlepszą szczoteczkę elektryczną dla dzieci. I co najważniejsze, spraw, ab mycie zębów stało się częścią waszej codziennej pozytywnej rutyny, wtedy będzie dużo łatwiej.

Partnerem wpisu jest marka Oral-B


Mogą Ci się spodobać

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz