Tym razem coś dla trochę starszych dzieci – 8 wspaniałych książek dla kilkulatków i 1 dla nastolatków, które bawią, uczą i sprawią, że tablet z bajkami zakurzy się w kącie :)
Ostatnio bardzo dużo czasu spędzam sama z dwójką dzieci w domu. Tosia niestety, jak każdy przedszkolak, co chwilę łapie jakiś katar, a że od kataru do poważniejszej choroby u niej krótka droga, to mamy areszt domowy. Staram się wymyślać różne zabawy i aktywności, które pomogą nam spędzić ten czas kreatywnie, jednak, co ja się będę oszukiwać… Bajki lecą codziennie, a Tosia zna już na pamięć sporo tekstów świnki Peppy. Staram się jednak mocno kontrolować czas spędzany przed ekranem. Bardzo często zamiast bajek po prostu otwieramy książkę.
Książki w Tosi biblioteczce dzielę na te „na dzień” i „na dobranoc”. W dzień wybieramy książki, które bawią, uczą, ćwiczą spostrzegawczość i refleks. Dłuższe opowieści i książki, które stają się pretekstem do poruszenia ważnego tematu i ciekawej rozmowy, zostawiamy na wieczór, kiedy dziecko jest wyciszone i spokojne. Niedługo pokażę Wam nasze najnowsze książki na dobranoc, a dziś czas na zabawę i naukę, czyli książki na dzień :)
„Gdzie się chowa śnieżna sowa?” B. Kearney
Świetne połączenie książki obserwacyjnej i edukacyjnej. Na dużych, wyrazistych ilustracjach wyszukujemy określoną liczbę zwierząt, które zamieszkują dany teren. Tosia uwielbia tę zabawę, dodatkowym plusem jest dla niej zaangażowanie mamy, która sama czasem musi wytężyć wzrok, żeby odnaleźć co sprytniej ukrywające się osobniki :)
Dziecko przy okazji poznaje masę ciekawostek na temat różnych środowisk naturalnych naszej planety oraz poszczególnych gatunków. Dzięki podanym konkretnym ilościom zwierząt do wyszukiwania zabawa z książką jest jeszcze bardziej atrakcyjna – dziecko ćwiczy nie tylko spostrzegawczość i cierpliwość, ale również doskonali umiejętność liczenia. Możemy też wprowadzić element rywalizacji i wyszukiwać zwierzęta wspólnie.
Książka ma wyjątkowo duży format i jest przepięknie wydana. Bardzo podobają mi się pełne szczegółów, realistyczne grafiki i cały układ książki.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Do kupienia TUTAJ
„Gdzie jest konik morski?” A. Bijsterbosch
Najlepsza książka jaką znam do nauki liczenia dla dzieci. Powiedzcie sami, czy połączenie cyferek z sympatycznymi morskimi zwierzątkami i okienkami może się nie podobać? Nie ma takiej opcji! „Gdzie jest konik morski?” to przyjemna i wciągająca historia konika morskiego, który ma 10 dzieci, ale gdzieś mu się to dziesiąte zapodziało… Tacie konikowi morskiemu w poszukiwaniach pomagają morscy sąsiedzi oraz nasze dziecko, które na każdej karcie odkrywa okienko i liczy, liczy, liczy… Cała koncepcja tej książki, piękne, kolorowe ilustracje oraz pełne humoru zakończenie sprawia, że naprawdę nie mam problemu z tym, że książkę tę czytamy z Tosią zwykle 3-4 razy pod rząd :) Codziennie.
Jedyna rzecz, którą bym poprawiła to strony – są dość grube, obustronnie foliowane, ale niestety nie kartonowe, więc mogą być zniszczone przez młodsze dzieci. A szkoda, bo chętnie właśnie na tej książce wprowadziłabym Helenkę w świat cyferek. Jeśli jednak macie malucha, który nie ma zapędów książkodestrukcyjnych albo przedszkolaka – kupujcie w ciemno!
Wydawnictwo Adamada
Do kupienia TUTAJ
„Miasteczko z bajki” D. Gellner, J. Richter-Magnuszewska
Przepiękna, pomysłowa książka, która skradnie serce każdego przedszkolaka. Gwarantuję, że spędzicie nad nią z dzieckiem wiele godzin! Przygoda rozpoczyna się już na pierwszych stronach, na których przedstawiony jest plan tego bajkowego miasteczka, zamieszkanego przez różnorodne zwierzątka. Na kolejnych kartach poznajemy mieszkańców i zostajemy wciągnięci w wir ich niesamowitych przygód. Rymowane opowieści wpadają w ucho i świetnie się je czyta, a barwne ilustracje zachęcają do wyszukiwania detali i zadawania pytań przez dzieci.
Tosi najbardziej spodobała się historia pewnego smoka, który wzbudził popłoch w miasteczku, lokując się w hotelu „U Kota” i okazał się… malutką jaszczurką :) Tak często wracamy to tej opowieści, że znam już ją na pamięć.
„Miasteczko z bajki” to jedna z książek, którą mamy stale na wyciągnięcie ręki, bo bardzo podoba się Tosi, a rymowany tekst przyciąga uwagę również 2-miesięcznej Helenki. Pewnie niedługo przyciągnie i jej rączki, tym bardziej się cieszę, że książka ma solidne, kartonowe strony.
Wydawnictwo Papilon
Do kupienia TUTAJ
„Pokochaj mnie” V. Bourgeau, C. Ramadier
Wspaniała, ciepła, wzruszająca. Tak w trzech słowach opisałabym najnowszą interaktywną książkę autorskiego duetu „Zaśnij ze mną”, czyli świetnej kartonówki, ułatwiającej zasypianie kilkulatków na całym świecie (o „Zaśnij ze mną” pisałam TUTAJ). Tym razem rozmawiamy o miłości, szepczemy czułe słówka, przytulamy, dajemy buziaczki… Tosia z miejsca polubiła tę książkę i każdego dnia co najmniej 3 razy co niej wracamy.
Wydawnictwo Babaryba
Do kupienia TUTAJ
albo w pakiecie z „Zaśnij ze mną” TUTAJ
„Europa. Podróże małe i duże”
Ciekawa, „turystyczna” książka obrazkowa od wydawnictwa Debit. Wraz z rodziną Zwiedzalskich odwiedzamy różne miasta w Europie – Amsterdam, Londy, Wiedeń, Wenecję, Barcelonę oraz mniejszy Rothenburg. Na każdej rozkładówce dziecko stara się wypatrzeć głównych bohaterów, przy okazji poznając największe europejskie atrakcje turystyczne oraz wiele ciekawostek o danym miejscu. Książki tego rodzaju trenują spostrzegawczość, umiejętność skupienia uwagi i cierpliwość.
Wydawnictwo Debit
Do kupienia TUTAJ
„Auto moto” S. Seidel
Klasyczna książka obserwacyjna w klasycznym temacie. Które dziecko nie lubi samochodów, pojazdów budowlanych, karetek, wozów strażackich, czy ciężarówek? Ja nie znam takiego :) „Auto moto” jest nimi wypełnione po brzegi dużych kartonowych stron z bajecznie kolorowymi, wesołymi ilustracjami.
Słyszałam o dzieciach, które tego typu książki przeglądają samodzielnie, spędzając nad nimi w skupieniu długie minuty. U nas tak to nie działa (może będzie w przyszłości?). Książki obserwacyjne, obrazkowe, oglądamy zawsze razem i wymagają one od nas, rodziców, sporo inwencji – śledzimy przygody bohaterów od pierwszej strony do ostatniej, rozmawiamy o konkretnych sytuacjach (jak na przykład wypadek samochodowy czy pożar), wymyślamy imiona bohaterów, zachęcamy do wyszukiwania różnych detali, odpowiadania na pytania, wymyślania własnych historii i odkrywania ciągów przyczynowo-skutkowych. To świetna zabawa dla całej rodziny, która bawi i uczy, ale także zbliża i pomaga poznać lepiej własne dziecko.
Wydawnictwo Babaryba
Do kupienia TUTAJ
„Turlututu Abrakadabra!” H. Tullet
Najnowsza książka z rewelacyjnej serii Turlututu, którą kochają przedszkolaki na całym świecie. Jak zwykle znajdziemy tu mnóstwo humoru i zadań do wykonania przez dzieci, takich jak wymawianie specjalnych zaklęć, klaskanie, „naciskanie” odpowiednich obrazków, dmuchanie i wiele, wiele więcej.
Mnóstwo dobrej zabawy czeka :)
Wydawnictwo Babaryba
Do kupienia TUTAJ
„Ale buzie!” A. Sandecka
Mega kreatywna książka aktywnościowa zarówno dla przedszkolaków, jak i nieco starszych dzieci. „Ale buzie!” to zestaw 23 dwustronnych kart z różnorodnymi konturami twarzy oraz aż 12 samoprzylepnych arkuszy z oczami, ustami, nosami, okularami, rumieńcami, piegami i wiele, wiele więcej. Dodatkowe elementy można dorysować, domalować, wykleić… W tworzeniu zabawnych prac ogranicza nas tylko wyobraźnia, czyli dzieci nie ogranicza nic :)
Co więcej, każdą kartkę można łatwo oderwać z książki i podarować babci w prezencie, czy stworzyć unikalną galerię prac na lodówce.
Wydawnictwo Egmont, seria ART Egmont
Do kupienia TUTAJ
„Co? Jak? Zilustrować” F. Tashlin, podręcznik + zeszyt do ćwiczeń
I na koniec propozycja dla starszych dzieci (raczej nastolatków) i dorosłych zainteresowanych artystycznymi klimatami. Książka stanowi w kompendium praktycznej wiedzy na temat tworzenia ilustracji w stylu prac F. Tashlin’a, który udowadnia, że w zasadzie wszystko można narysować, korzystając wyłącznie z 4 figur geometrycznych – koła, kwadratu, trójkąta oraz owalu.
Książce dedykowany jest zeszyt do ćwiczeń, w którym można przekuć poznaną teorię w praktykę.
Wydawnictwo Egmont, seria ART Egmont
Do kupienia TUTAJ